9.Uczucia❄️

33 3 11
                                    

Pov:Hunter

Przez całą niedziele próbowałem unikać jakiegokolwiek styczności z dziewczynami.
Co było w miare łatwe patrząc na to że jest jeszcze weekend.
Liczyłem skrycie na że do poniedziałku magicznie zapomną o wczorajszych zdjęciach i dadzą mi ŻYĆ.
Niestety bądz stety mój spokój zakłócił dzwonek do drzwi i głos mojej mamy:

-Hunter, koleżanki do ciebie-
co mi pozostało? Musiałem się przeżegnać i jakoś z tego wykręcić.

Jak każdy mógby sie spodziewać był to nie kto inny jak Tess i Ally.
-hej Hunter-powiedziała Ally z dziwnym tonem głosu.
Zapowiadała się dłuuuuga rozmowa.
Odmachałem jej na przywitanie a następnie, udając że wcale nie wiem z jakiego powodu do mnie przyszyły, zaprosiłem je do środka.

Po przyjściu do mojego pokoju, jak to miały już w zwyczaju, dziewczyny usiadły na łóżku.
Ja tym razem wolałem stać. Na wszelki wypadek gdybym miał zaraz zacząć uciekać.
Naszą rozmowe zaczeła Tess:
-a więc Hunterr, chyba zdążyłeś domyślić się przyczyn naszego dzisiejszego spotkania?-zarzuciła noge na noge

-od wczoraj nic nam nie odpisywałeś, a bardzo chciałybyśmy znać kontekst TEGO-odchrząkneła Ally, wyciągając telefon a na nim oczywiście cały folder z zjęciami z wczoraj.

-ja też chciałbym wiedzieć kilka rzeczy, na przykład skąd to macie?Czyżbyście mnie śledziły?-skrzyżowałem ramiona, próbowałem zmienić temat rozmowy.

-po pierwsze,nie odpowiadaj pytaniem na pytanie!, po drugie nie, Nie złapaliśmy cie na tym osobiście. Niestety. Alee~
Grett miała taką możliwość, w dodatku była na tyle miła by nas o tym poinformować.

-wiesz Hunter, zaczynamy łączyć kropki, coraz bardziej unikasz tematów z Yulem, przez ostatni tydzień dziwnie zachowywałeś się,
słysząc jego imie a w dodatku te zdjęcia-powidziała Tess

-czy aby napewno nie masz przed nami jakiegoś ,,słodkiego sekretu"-drążyła zawzięcie Ally

Lekko się zarumieniłem.
Wiedziałem od początku jak to się skończy.
Wolałem więc nie przedłużać tematu:

-dobrze, już dobrze opowiem wam wszystko...
Nie wiem czy was to pocieszy czy nie Ale NIE nie jestem z nim w żadnym związku czy coś...
Nawet nie wiem czy moge traktować go jako kolege.Od pewnego czasu więcej z nim przebywałem. I ehh... Czasem miesza mi to w głowie.
Przyznać sie bez bicia ,że od czasu do czasu serce mocniej mi przy nim zabije...ale za cholere nie moge pojąć tego człowieka. Moja relacja z nim polega na ciągłych przybliżeniach i oddaleniach się.
Ostatnio nie odzywał się do mnie przez calutki tydzień! Tylko po to by w późniejszym czasie zjeść ze mną jakby nigdy nic, śniadanie.To właśnie ON był powodem dlaczego w ostatnim czasie byłem taki, wiecie same, zamyślony,dziwny może nawet smutny.I szczerze za to przepraszam.
A wczoraj? Jeśli chodzi o Wczoraj był to tylko niewinny wypad na miasto , przysięgam!-zaśmiałem się nerwowo,im więcej opowiadałem im o mojej relacji z yulem, tym bardziej uświadamiałem sobie pewne rzeczy.
Dziewczyny słuchały z uwagą jednakże nic nie mówiły.W pewnym momencie już nawet nie opowiadałem z sensem. poprostu leżałem na kolanach przyjaciółek i przytaczałem moje (randomowe z resztą) rozważania na jego temat:

-gdybyście wiedziały jak koszmarny jest w grach, ale za jest świetny w strategie, i tak uroczo wygląd a gdy jest skupiony na horeografii i- przedewszystkim-

-jesteś w nim zakochany-dopowiedziały spójnie

-c-co?

-jeszcze zdziwiła cie ta informacja? Przez ostatnie 1,5 godziny wysłuchaliśmy całej biografii Yula, do tego stopnia szczegółowej że randomowe fakty o jego życiu będą śnić nam się po nocach!
nawet głupi choćby po tych 30 minutach mógby się domyślić, że jednak "chyba" coś do niego czujesz-stwierdzila Ally

-JA? cóż... Może macie racje-przyznalem, dziewczyny popatrzyły po sobie po czym złapały się za czoło

-no dobra już dobra macieee racje,macie 100% racje. Co ja poradze? Miłości sie nie wybiera c-co nie?!
ehhh wygląda na to że mam koszmarny gust do facetów-westchnąłem żałośnie po czym przejechałem twarz dłońmi, zatrzymując ręce na swoich policzkach.

-co racja to racja-uznała Ally, co jeszcze bardziej mnie przygnębiło

-wiesz dobrze jakie mamy o nim zdanie-zaczeła Tess- ale jeśli ten człowiek sprawia że jesteś szczęśliwy to MUSISZ go mieć, i my tego dopilnujemy-podsumowała

Na chwile umilkłem, po czym jednak uśmiech pojawił się na mojej twarzy razem z rumieńcem którego ostatnio ciężko mi jest z siebie pozbyć.
Tess i Ally już wielokrotnie udowodnily że są najlepszymi przyjaciółkami na jakie mogłem natrafić. A ta sytuacja tylko to potwierdziała:

-nawet nie wiecie jak ja was kocham-powiedziałem przytulając je

-na to wygląda że nie tylko nas-dodała Ally odwzajemniając uścisk

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~~•~•~•~•

Pov:Yul

-Nie, NIE nawet nie waż się wmawiać mi takich bzdur -wrzeszczałem, wijąc się po podłodze

-Ja? Ja tylko próbuje ci uświadomić prawdę, nie rób z tego takiej wielkiem rzeczy.Poprostu zacznij działać.-Odezwał się James, który już od ponad godziny dyskutował ze mną.Tym razem nie mogło zabraknąć tematu pieprzonych gaytestów i moich absurdalnych akcji z udziałem Huntera, O których bądz co bądz, sam mu się wygadałem...

-DZIAŁAĆ? Co to ma znaczyć? Z jakiego powodu miałbym zacząć coś robić?!

-no jak to z jakiego powodu? Na rzecz serca twojego ,,ukochanego" HuNterA, o którym tyle dzisiaj wspominałeś-powiedział

Zamurowało mnie, na słowa tego durnia, zrobiłem się cały czerwony.

-ODSZCZEKAJ TO NATYCHMIAST-wykrzyczałem, chwyciłem za jedną z moich poduszek i zacząłem bić nią Jamesa, tym samym próbując uciszyć jego irytujący śmiech.
Jednak nie przestawał, a nawet gorzej go to rozbawiło.
Gdy zdecydowałem się przestać, ten próbował w końcu coś z siebie wydukać:

-HAHAHAAAA, początkowo podchodziłem do tego sceptycznie, ale po twojej reakcji moge wywnioskować, że... FAKTYCZNIE ten koleś musi ci się na serio podobać-powiedział to zbyt wiarygodnie.

-oh, już się zamknij-odpowiedziałem, Ten typ... On nigdy nie da za wygraną.
Może to jego umiejętności manipulacji... a może on naprawdę ma racje...
i... O JAPIERDOLE JAMES MA RACJE.

-cieszy mnie że w końcu sobie to uświadomiłeś-uśmiechnął sie obejmując mnie ramieniem.

-czekaj co- jakim cudem ty-skąd ten człowiek zawsze wie o czym myśle? To zdawało się być już czasem przerażające...

-błagam, znam cie na wylot.
Milczenie w twoim przypadku jest złotem, jednocześnie świadczy o mojej ,,wygranej" w tej konwersacji. Ale wracając, bo nie to jest w tej kwestii najważniejsze-mówiąc to jego ton spoważniał:
-Stary... Naprawde nie ma co walczyć ze swoją naturą.Świat sie nie zawali jeśli Kim Yul nagle będzie chodzić z chlopakiem za ręke.
może nareszcie będziesz w prawdziwym szczęśliwym związku? Wiesz... takim w którym oboje z was będzie czuło się dobrze sami ze sobą...
Oczywiście O ile będziesz na tyle odważny żeby wyznać mu uczucia-wzruszył ramionami, przymykając oczy.
Spojrzałem się na niego. Mój wyraz twarzy chyba wyjaśniał wszystko.nie mówiłem już nic, poprostu spuściłem głowe poglębiając sie w myślach.
Zostało mi jedynie to przemilczeć... I się z tym pogodzić.

-ohh, nie martw się, zawsze mogę ci pomóc ,,jak nie być dupkiem"-po chwili ciszy dodał

-NIE POMAGASZ-Wykrzyczałem, zbesztając go wzrokiem.Przy okazji wyrwałem się z jego objęć-Koniec z tymi gorzkimi rzalami na dziś, z resztą na ten moment najmardziej powinienem przejmować się łyżwami, czy już mówiłem jak bardzo nienawidze swojego trenera?

-a ten znowu swoje-przewrócił oczami

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•

1173 słowa ❄️

Przepraszam za długą nieobecność🙉🙈
Postaram się aby rozdziały były przynajmiej co tydzień!!
Za wszelkie błędy ortograficzne lub luki w fabule z całego serca przepraszam 😓

Miłego Czytania <33333

⛸︎❆~Na kruchym lodzie~❆⛸︎/// YULTER Ice skating AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz