Pov:Hunter
Święta zbliżały się tuż tuż.
Tak bardzo na nie czekałem.
Rodzina, przyjaciele czas miłości i przebaczenia.W dodatku cały ten klimat do okół—coś pięknego.
Do czasu.
Do czasu gdy nie dowiedziałem się że przy wigilijnym stole znów nie zobacze taty.
Jak zwykle obiecał mi ,że w te święta zrobi sobie wolne od pracy ale jedyna, związana z nim rzecz ,którą mogłem dziś ujrzeć to przelew.
Przelew w ramach rekompensaty.
Coś cudownego...
Czy byłem załamany? Owszem.
Ale czy zdziwiony? Nie.
Jedyne co mnie teraz martwiło to zawód mojej mamy gdy się o tym wszystkim dowiedziała.
Wiedziałem że też bardzo za nim tęskni.Tak samo z resztą co ja...
Ale no cóż....
Pomijając to:
Tak naprawdę dziś był ostatni dzień przed przerwą zimową a wraz z przerwą od szkoly, przerwa od łyżwiarstwa.
Nie byłem pewien czy wyjdzie nam to na dobre.
Może i odpoczniemy ale też wybijemy sie z rytmu.
Nie zapowiadało się to dobrze.
Ten dzień wydawał się być okropny.
Brak trenigów, niepełny sklad przy stole, źle wybrany prezent na mikołajki kolejne sprawdziany na drugie półrocze ledwo co udalo mi się poprawić ten semestr a już czekały mnie kolejne jedynki.
Cudownie.
Potem bylo jeszcze gorzej.
Prawie nic mi dziś nie wychodziło, oprócz Mówie prawie bo moja choreografia podbudowała mi z lekka ten dzień.
Yul też był dzisiaj milszy niż zwykle choć chodzil odrobine zestresowany.
Naprawdę chciałem wiedzieć o co chodzi.
Spytałem więc:—wszystko dobrze?
—co? A tak, świetnie, a co coś ci nie pasuje?!—z każdym słowem zmieniał swój ton głosu i nastawienie.
—nie... Poprostu jesteś dzisiaj jakiś spięty—stwierdziłem
Chlopak nic nie odpowiedział.
Lekko się napiął lecz po chwili westchnął i wrócił do działania.Nasz układ dobiegał do finału.
Chwicilem Yula za biodra, podnosząc go.
Ten wykonał pełen obrót nad moją głową a następnie miękko upadł w moje ramiona.Widać było zachwyt na twarzy naszego trenera (z resztą jak zawsze) ,który za szybko zaczął bić nam brawo. Pomimo to
My dokończyliśmy nasz pokaz tym samym unosząc ręce i stojąc naprzeciwko siebie.
Pot sciekał mi z czoła, a w ciszy jaka nas opanowała było słychać tylko i wyłącznie bicie naszych serc.
Najlepsze uczucie jakie kiedykolwiek mógłbym doznać.
Żałuje że kiedyś tak sceptycznie podchodziłem do łyżwiarstwa.
Teraz dziękuje mamie że prowadzila mnie na te wszystkie ,,bezsensowne" jak dla mnie wtedy lekcje.Nadszedł koniec naszego spotkania.
Widziałem że Yul niezwykle długo pozostał dziś w szatni, grzebiąc w swojej torbie.
Chciałem życzyć mu wesolych swiąt, ale postrzymałem się.
Wiedziałem że ten najprawdopodobnie owych nie świętuje. Dlatego też
unikając kompromitującej sytuacji poprostu się pożegnałem.
Ten machnął na to ręką dalej czegoś szukając.Nie wiedziałem co znowu mu jest.Liczyłem tylko, że znów sie na mnie nie obraził. Choć szczerze nie dałem mu dziś żadnego powodu aby to zrobił.
Przeszedłem już kawałek gdy usłyszałem zdyszany głos Yula:—HUNTER STÓJ!!!—krzyczał.
Gdy tylko się odwróciłem i zatrzymałem ten prawie na mnie wpadł.
W ręku trzymał jakiś pakunek a jego twarz momentalnie poczerwieniała.
Chlopak spuścił wzrok na swoje buty i prawie szeptem powiedział, wciskając mi pudełko do rąk:—wesołych świąt...
Zaniemówiłem.
W moich rękach znalazło się coś na wzór prezentu.
Zszokowany wjąkłem:—t-to dla mnie?
—poprostu otwórzy—westchnął Yul krzyżując ręce, po chwili jednak trochę sie upomniał i dodał:
—ehh, chcę wiedzieć czy ci się spodoba...
Na jego prośbę a bardziej rozkaz otworzyłem zawiniątko.
Zawartość zmiotła mnie z planszy.
Myślałem że się rozkleje a jednocześnie poczulem żal że nie pomyślałem o Yulu i nie mam jak się dla niego teraz odwdzięczyć.
Rzuciłem mu się na szyje:—dziękuje, nie trzeba było naprawdę...
Ja, nie wiem co powiedzieć—zacząlem bardziej przyglądać się zawartości. Wtopiłem wzrok w pierniki. Przeurocze pierniki:—sam to zrobiłeś?spytałem z lekkim uśmiechem podnosząc moją ciastkową karykature.
—a żebyś wiedział, był to nielada wyczyn ukryć te ciastka przed moim debilnym bratem...—zaśmiał się lekko yul dalej z rumieńcem na policzkach.
Im dłużej patrzyłem na yula i na prezent od niego tym bardziej zżerało mnie poczucie winy.
Że taki Yul zdołał to dla mnie przygotować? A ja głupi nic dla niego nie przyszykowałem.—Wiesz...doceniam to niesamowicie, te wszystkie rzeczy mają dla mnie naprawdę wielką wartość ale... Nie wiem czy moge je przyjąć...
—Co?!—wrzasnął Yul z przerażeniem w głosie
—ehh, wybacz ale ja nic dla ciebie nie mam...
—JESTEŚ DEBILEM?!—zaczął dramatycznie Yul—ja nic od ciebie nie chce, zrobilem to z własnej woli i właściwie jedyne co od ciebie chce to—chciał coś powiedzieć jednak w tym momencie zakrył usta ręką—zaraz powiem za dużo, lepiej będzie jeśli już się rozedziemy.
Chce żebyś spędził te święta z rodziną a nie stał tu ze mną na mrozie, to
To do zobaczenia, czy coś...—mówiąc to Yul odwrócił się
Ja stałem w miejscu przez moment.
Na szczęście ocknąłem się w pore.
Ten widząc to przyspieszył tępa i wykrzyczał:—nie przyjmuje zwrotów!!!
—nie o to chodzi!—odpowiedziałem, chwytając go za ramie.
Nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło ale...
Przybliżyłem Yula do siebie a następnie może pod wpływem impulsu a może słuchając glosu serca,
złączyłem nasze usta razem.
Chłopak o dziwo nie protestowałam ale także nie odzajemnił pocałunku.
Był ewidentnie zszokowany.
Odsunąłem się od niego a następnie wyszeptałem:—przyjdz proszę jutro, chcem mieć w tym roku prawdziwie szczęśliwe święta.—a następnie oddaliłem się w swoją stronę pozostawiając chłopaka w rumieńcu, samego na ulicy.
Biegłem do domu co sił w nogach.
Było mi jednocześnie wstyd a jednocześnie byłem z siebie wtręcz dumny.
Duma jednak opadła gdy dopadł mnie strach.
Strach że coś spieprzyłem bo przez długie godziny Yul nic nie napisał.
Już miałem się obwiniać wpadać w kompletną paraboje i żalić się dziewczyną gdyby nie wiadomość od wspomnianego wcześniej chłopaka:Yul
03:51
—O której mam dzisiaj być?~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•
1014 słów ❄️
Przepraszam za nieobecność jednak szkoła i te sprawy.
W tym roku muszę bardzo przyłożyć się do nauki dlatego trochę potrwa mi skończenie tej książki.
Myśle że spokonie wyrobie się do połowy grudnia.
Jeśli chodzi o ten rozdział jest bardzo krótki ale mam nadzieje że się wam spodoba😸
Nie chciałam na siłe faszerować rozdziału niepotrzebnymi przymiotnikami więc wybaczcie że po takim długim czasie oczekiwania macie tylko 1000 słów z hakiem ://Dobranoc i smacznego 😍
CZYTASZ
⛸︎❆~Na kruchym lodzie~❆⛸︎/// YULTER Ice skating AU
Teen Fiction17 letni Hunter, hokeista w klubie szkolnym dostaje niespodziewany telefon od swojego trenera. Umawiają się na spotkanie. Gdy dociera na miejsce przeżywa niemały szok. Dowiaduje sie że od tego momentu bedzie współpracować z Yulem- łyżwiarzem figurow...