Adalind wsypała coś so mleka swojego kota, wiedziała że Juliette to dziewczyna Nicka, więc poszła do niej do weterynarza aby sie zemscic.Weszła do pokoju, powiedziala:
-Mozesz obejrzec moja kotke.
-Dobrze.
Chciała go dotknac ale on ja podrapal.
-Oj.Przepraszam bardzo za niego.
-Nic nie szkodzi.Bardzo często jestem podrapana.
Adalind się uśmiechnęła i wyszła.
**Nick**
Czekałem na Juliette aż przyjdzie z pracy.Zobaczyłem podjeżdzające auto, w którym była Juliette.Gdy weszła do domu, spytałem:
-To tylko zadrapanie.
-Co cie zadrapało?
-Kot.
-A kogo kot ?
-Adalind Shade jeśli się nie mylę.
-Nie wierze.Musimy cie zabrac do lekarza.
-Dlaczego ?
-Bo to nie jest zwykłe zadrapanie.
-O czym ty mówisz ?Przeciez to zwykle zadrapanie.Jest dobrze.
-To nie moze byc prawdziwe zadrapanie.
-Dlaczego? Powiedz mi prawde.
-Jeśli chcesz poznać prawdę to ubieraj płaszcz i chodz ze mna.
Chwile sie zastanawiala ale po chwili pojechaliśmy do przyczepy.
Gdy weszliśmy, powiedziałem do Juliette żeby usiadła.Pokazałem jej jedna książke i powiedziałem:
-To wszystko jest prawdziwe.Te historie.
-Nick, ja..
-Adalind jest Hexenbestią-powiedziałem to podając jej książke.
-Podszedłem do szafy, powiedziałem:
-Tymi brońmi walczyli....
Zobaczyłem że Juliette wyszła.Poszłem za nią, padało na dworzu.Powiedziałem:
-Juliette, przecież powiedziałem ci prawde.
-Nick, musisz sie udac do lekarza.
-Nie.to jest prawda Juliette.
-Nick.Naprawde mnie straszysz!
-Daj mi ostatnią szansę, okej?
-Dobrze.
Pojechaliśmy do Monroe.Weszliśmy do środka, powiedziałem:
-Powiedziałem Juliette o wszystkim.Czy mógłbyś się zmienić?
-To nie jest takie łatwe potrzebuje troche czasu-odwrócił się i prubował to wymusic.
-Nick, chce wyjsc.
-Juz pokazuje-Powiedział Monroe.
Odwrócił się a w tym samym momencie zemdlała.Położyliśmy ją na kanape i zadzwonilismy na karetke.
W szpitalu okazało się, że Juliette jest w śpiączce.Byłem załamany nie wiedziałem co robić.Lekarze powiedzieli mi żebym pojechał do domu więc tak zrobiłem.
Gdy wszedłem do domu zobaczyłem faceta, który szukał mi coś w szufladach.Zaczął biec do mnie, uderzył mnie, oddałem mu.Strzeliłem do niego z pistoletu, pocisk trafił w ściane.
Po chwili jakaś starsza pani w czarnych ubraniach pojawiła się w kuchni, udusiła go, zapytałem:
-Kim ty jesteś?
-Nicki?
-Mama?...
______________________
_______________
I oto piąty rozdział.Następny powinien być pojutrze.Ps.przepraszam za błędy.