Rozdział 5

90 6 0
                                    


Adalind wsypała coś so mleka swojego kota, wiedziała że Juliette to dziewczyna Nicka, więc poszła do niej do weterynarza aby sie zemscic.

Weszła do pokoju, powiedziala:

-Mozesz obejrzec moja kotke.

-Dobrze.

Chciała go dotknac ale on ja podrapal.

-Oj.Przepraszam bardzo za niego.

-Nic nie szkodzi.Bardzo często jestem podrapana.

Adalind się uśmiechnęła i wyszła.

**Nick**

Czekałem na Juliette aż przyjdzie z pracy.Zobaczyłem podjeżdzające auto, w którym była Juliette.Gdy weszła do domu, spytałem:

-To tylko zadrapanie.

-Co cie zadrapało?

-Kot.

-A kogo kot ?

-Adalind Shade jeśli się nie mylę.

-Nie wierze.Musimy cie zabrac do lekarza.

-Dlaczego ?

-Bo to nie jest zwykłe zadrapanie.

-O czym ty mówisz ?Przeciez to zwykle zadrapanie.Jest dobrze.

-To nie moze byc prawdziwe zadrapanie.

-Dlaczego? Powiedz mi prawde.

-Jeśli chcesz poznać prawdę to ubieraj płaszcz i chodz ze mna.

Chwile sie zastanawiala ale po chwili pojechaliśmy do przyczepy.

Gdy weszliśmy, powiedziałem do Juliette żeby usiadła.Pokazałem jej jedna książke i powiedziałem:

-To wszystko jest prawdziwe.Te historie.

-Nick, ja..

-Adalind jest Hexenbestią-powiedziałem to podając jej książke.

-Podszedłem do szafy, powiedziałem:

-Tymi brońmi walczyli....

Zobaczyłem że Juliette wyszła.Poszłem za nią, padało na dworzu.Powiedziałem:

-Juliette, przecież powiedziałem ci prawde.

-Nick, musisz sie udac do lekarza.

-Nie.to jest prawda Juliette.

-Nick.Naprawde mnie straszysz!

-Daj mi ostatnią szansę, okej?

-Dobrze.

Pojechaliśmy do Monroe.Weszliśmy do środka, powiedziałem:

-Powiedziałem Juliette o wszystkim.Czy mógłbyś się zmienić?

-To nie jest takie łatwe potrzebuje troche czasu-odwrócił się i prubował to wymusic.

-Nick, chce wyjsc.

-Juz pokazuje-Powiedział Monroe.

Odwrócił się a w tym samym momencie zemdlała.Położyliśmy ją na kanape i zadzwonilismy na karetke.

W szpitalu okazało się, że Juliette jest w śpiączce.Byłem załamany nie wiedziałem co robić.Lekarze powiedzieli mi żebym pojechał do domu więc tak zrobiłem.

Gdy wszedłem do domu zobaczyłem faceta, który szukał mi coś w szufladach.Zaczął biec do mnie, uderzył mnie, oddałem mu.Strzeliłem do niego z pistoletu, pocisk trafił w ściane.

Po chwili jakaś starsza pani w czarnych ubraniach pojawiła się w kuchni, udusiła go, zapytałem:

-Kim ty jesteś?

-Nicki?

-Mama?...

______________________
_______________
I oto piąty rozdział.Następny powinien być pojutrze.

Ps.przepraszam za błędy.

GrimmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz