Rozdział 7 - [Ciebie]

164 10 1
                                    


Laura's POV

-On to wszystko miał zaplanowane już przed wyjazdem. Zaplanował wysłanie tego maila, tych papierów – siedzę w fotelu z kubkiem herbaty w ręku.

-Czujesz się przez to źle? Wiesz... pewien rozdział w Twoim życiu dobiega końca, a jednak kilka lat się znaliście i żyliście ze sobą? – Klara siedzi na kanapie i uważnie przegląda coś w swoim iPadzie.

-Czuje ulgę. Nareszcie cały ten cyrk się skończy. Ja będę nareszcie wolna, ale tak serio wolna, a to znaczy tylko jedno... - odstawiam kubek na stolik i podchodzę do blondynki. Siadam na jej kolanach i opieram dłonie na jej ramionach – to oznacza, że mogę zrobić to – całuje blondynkę, a ona pogłębia pocałunek – i mogę zrobić to – błądzę ręką przy zapięciu jej spodni – ale mogę też zrobić to – ściągam z siebie bluzę, pod którą mam ukryty nowy komplet koronkowej bielizny.


***


-Sypialnia – szepcze w usta blondynce pomiędzy pocałunkami. Siedzę na stole, a blondynka stoi pomiędzy moimi nogami. 

-Nie potrzebuje sypialni, mogę Cię wziąć tutaj – mówi blondynka, odpinając guzik moich spodni – może gdybyś tutaj nie ściągała tej bluzy to dotarłybyśmy do sypialni – zsuwa ze mnie spodnie.

Nagle w pomieszczeniu rozbrzmiewa dźwięk telefonu, dzwoni telefon ale nie mój. Telefon Klary, zwinnym ruchem wyciąga go z kieszeni spodni.

-To Artur, muszę odebrać – kobieta odsuwa się ode mnie, ale nadal stoi pomiędzy moimi nogami. Próbuje znów ją pocałować żeby dać jej znać żeby go zignorowała i zajęła się mną – skarbie, naprawdę muszę odebrać. Teoretycznie dalej jestem w pracy. Jak nie odbiorę to istnieje duże prawdopodobieństwo, że on się tu zjawi osobiście – mówi szybko, klika zieloną słuchawkę w telefonie i wychodzi na korytarz. Nie ukrywam swojego niezadowolenia, schodzę ze stołu, zbieram porozrzucane ubrania i zakładam je na siebie. Odruchowo patrzę na zegar wiszący w salonie i widzę, że jest dość późno, więc to dobra pora na kąpiel. Klara doskonale wie, że nie lubię jak mi się odmawia. Skoro sprawa z Robertem i groźbami wygląda w ten sposób nic by się nie stało jakby oddzwoniła do niego później.

Idąc do swojej łazienki widzę, że Klara jest „u siebie" i dalej rozmawia przez telefon. Stwierdzam, że chce się dziś trochę pobawić. Zabieram ze swojej sypialni najbardziej seksowny komplet bielizny jaki tylko mam, do tego nowa „piżama", która powstała chyba po to żeby pobudzać zmysły, a nie żeby w niej spać. Domyślam się, że Klara jeszcze dziś wieczorem będzie na dole w salonie lub kuchni, bo nie lubi chodzić spać głodna. Zamierzam ją trochę sprowokować i postaram się nie dać jej od razu tego czego chce. Niech zobaczy jak to jest, kiedy ktoś Cię nakręci, potem zostawia półnagą i rozpaloną w kuchni na stole. Wchodzę pod prysznic żeby było szybciej. Myje włosy, potem całe ciało. Używam najlepszych kosmetyków, tym bardziej dziś. Staram się żeby dobrze pachnieć, ale też żeby nie przesadzić. Upewniam się jeszcze przed wyjściem spod prysznica, że moja skóra jest wszędzie wystarczająco gładka. Wychodzę, rozczesuje moje mokre włosy, zakładam na siebie koronkowe stringi, a na nie satynowe spodenki od piżamy. Na górę ciała zakładam bluzkę od piżamy na ramiączka, z dość sporym dekoltem. Przed wyjściem z łazienki używam jeszcze mgiełki do ciała, mam wrażenie, że perfumy byłyby zbyt intensywne. Wychodzę z łazienki, zostawiam w sypialni resztę swoich rzeczy i wychodzę na korytarz. Widzę, że w pokoju Klary dalej jest zapalone światło. Stwierdzam, że nie będę jej nachodzić, tylko poczekam na nią na dole. W momencie kiedy dochodzę do schodów, drzwi jej pokoju się otwierają, Klara wychodzi na korytarz i nawet na mnie nie patrzy. Sprawdza coś w telefonie i idzie w stronę łazienki, która jest do jej dyspozycji.

Bezpieczeństwo [wlw]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz