Rozdział 8 - [Dzień dobry Pani Williams]

174 14 1
                                    


-Jeśli teraz ktoś nam przeszkodzi to go chyba zabije – mówi brunetka, kiedy całuje jej szyję schodząc coraz niżej.

-Nie odbiorę teraz żadnego telefonu, choćby dzwonił sam prezydent – odpowiadam między pocałunkami. Łapię za jej „koszulkę" i ściągam. Moim oczom ukazuje się naprawdę ładna i droga bielizna. O cholera.

-Jeśli teraz ... o boże - zaczynam całować jej piersi – byś odebrała telefon...sama bym Cię zwolniła – brunetka się zaśmiała.

Jedną ręką odnajduje zapięcie jej bielizny i uwalniam jej piersi. Biorę je w dłonie i wracam do ust brunetki, nasze języki toczą walkę. Brunetka ściąga ze mnie koszulkę przerywając nasz pocałunek.

-Potrzebuje Cię teraz – kobieta łapie moją dłoń i wkłada w swoje spodenki – jak się mną dzisiaj nie zajmiesz to chyba oszaleje - Laura wraca do moich ust, a ja postanawiam spełnić jej prośbę. Nie żebym miała coś przeciwko. Pod jej spodenkami wyczuwam jeszcze bieliznę, przez którą wyraźnie czuć, że kobieta mnie serio potrzebuje. Postanawiam obrócić kobietę tak żeby leżała pode mną. Całuje jej piersi schodząc coraz bliżej. Słyszę głośne westchnienia. Obcałowuje jej brzuch lekko przygryzając skórę w niektórych miejscach. Nagle czuje dłonie kobiety w moich włosach, lekko je ciągnie. Postanawiam dłużej nie czekać zwinnym ruchem ściągam z niej spodenki razem z bielizną. Zostawiam mokrą ścieżkę pocałunków od jej brzucha do miejsca gdzie najbardziej mnie potrzebuje.

***

-W życiu chyba nie miałam takiego orgazmu – Laura próbuje złapać oddech, a ja układam się obok niej przytulając ją lekko. Sięgam ręką za siebie szukając koca, okrywam nasze ciała.

-Trzy lata małżeństwa i nic? – pytam lekko zdziwiona.

-Za każdym razem musiałam udawać – uśmiecha się smutno – ale z Tobą mi to nie grozi – kobieta znów mnie całuje. Leżymy jeszcze przez chwile oglądając jakiś durny program w telewizji. Patrzę na zegarek i widzę, że zaraz pierwsza. Czas do spania, ale najpierw kąpiel po męczącym dniu. Widzę, że Laura śpi, postanawiam jej nie budzić, wstaje z kanapy i kieruje się do schodów.

-Gdzie idziesz? – nagle słyszę głos kobiety. Odwracam się i patrzę na nią, widzę dziwne przerażenie w jej oczach.

-Wykąpać się. Widziałam, że zasnęłaś więc nie chciałam Cię budzić – wracam pod koc do Laury i przytulam ją – chcesz iść na górę do sypialni?

-Nie mam siły na drugą rundę, jeśli o to Ci chodzi – kobieta się śmieje i bardziej wtula w moje ciało.

-Nie kochanie, nie o to chodzi. Pójdziemy spać – odgarniam kosmyki włosów z jej twarzy.

-Chodźmy spać – kobieta próbuje wstać z kanapy, ale jestem szybsza i postanawiam wziąć ją na ręce i zanieść do sypialni.

-Jezus maria! – Laura śmieje się kiedy wchodzę po schodach – wiesz, że mam nogi i mogę chodzić?

-Jeszcze pół godziny strasznie trzęsły Ci się kiedy leżałam pomiędzy nimi – śmieje się i stawiam kobietę w jej sypialni – leć spać, a ja idę się wykąpać – kieruje się do wyjścia z jej sypialni.

-Weź kąpiel w mojej łazience – Laura się odzywa kiedy już miałam przekroczyć próg sypialni i z niej wyjść – i wróć tutaj.

Laura wskazuje na łóżko.

***

Laura's Pov

Czuję ciężar na moim biodrze, przecieram oczy i sprawdzam co jest jego źródłem. Klara zarzuciła na mnie swoją nogę. Obserwuje przez chwile śpiącą blondynkę. Czuje jak moje ciało ogarnia przyjemnie ciepło. Od dawna się tak nie czułam. Od dawna nikt mnie nie przytulał przed snem i nie dał buziaka na dobranoc. Rzadkością też było budzić się obok kogoś. Przez cały związek z Robertem zasypiałam i budziłam się sama. To jest coś innego. Widzę, że blondynka zaczyna się kręcić.

Bezpieczeństwo [wlw]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz