Rozdział 4 - [Wolałabym Ciebie]

188 19 8
                                    


-Klara! – słyszę nagle krzyk Laury, która mnie woła, jeśli się nie mylę to jest w łazience, miała wziąć kąpiel. Szybkim krokiem wychodzę ze „swojej" sypialni i idę w stronę łazienki. Pukam trzy razy w drzwi.

-Laura? Wołałaś mnie? – pukam ponownie.

-Tak, tak! Mogłabyś przynieść mi z garderoby duży, szary ręcznik i bieliznę? – jej głos dochodzi zza drzwi.

- Pewnie, ale gdzie mam tego szukać? – nie powiem, ale zrobiło mi się ciepło na myśl o jej bieliźnie. Laura jest naprawdę piękną kobietą, ma seksowne ciało. Z drugiej strony to trochę dziwne, że akurat ja mam to robić. 

-Ręczniki leżą na górnej półce po prawej stronie, a moja bielizna jest w szufladzie na dole po prawo, wybierz coś – mogłabym przysiąc, że mówiąc to uśmiechała się.

Kieruje się w stronę garderoby, ten dom jest ogromny i jeśli miałabym tu siedzieć sama to chyba bym zwariowała. Zapalam światło w pomieszczeniu i wzrokiem szukam ręczników. Mam! Dobra teraz bielizna. Prawa dolna szuflada – mam. Otwieram szufladę i moim oczom ukazują się naprawdę skąpe komplety bielizny, w dużej części koronkowe. Czy mnie to dziwi? Ani trochę, to raczej oczywiste, że taka kobieta ma ładną i drogą bieliznę. Moją uwagę przykuwa naprawdę bardzo łady i swoją drogą seksowny komplet czarnej koronkowej bielizny. Nie zasłaniał on za wiele, ale wyobraźnię pobudzał na pewno. Gdy już miałam to czego potrzebowałam wróciłam pod drzwi łazienki.

-Laura? – delikatnie pukam w drzwi.

-Wejdź! – odpowiedź mnie lekko zszokowała, wzięłam dwa głębokie wdechy zanim nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi.

Moim oczom ukazała się dużych rozmiarów wanna, w której kąpiel brała Laura. Na szczęście, albo i nie była cała pokryta pianą.

-Gdzie to położyć? – pytam starając się nie patrzeć na Laurę.

-Ręcznik możesz mi już podać, a bieliznę możesz położyć na szafce obok umywalki – odkładam bieliznę we wskazane przez brunetkę miejsce, a następnie podchodzę do wanny żeby podać jej ręcznik.

-Dzięki, swoją drogą dobry wybór – kobieta bierze ode mnie ręcznik, ja cały czas odwracam wzrok, a ona w tym czasie wychodzi z wanny i okrywa się ręcznikiem – uwielbiam ładną bieliznę, mimo, że mój mąż od dłuższego czasu mnie w niej nie ogląda – Laura spogląda na mnie i się uśmiecha.

Dlaczego ja tu w ogóle dalej stoję? Powinnam już dawno wyjść z tego pomieszczenia. Dlaczego ja rozmawiam z nią o jej bieliźnie?

- Twój mąż nie wie co traci – nabieram odwagi żeby spojrzeć na Laurę – noś ładną bieliznę dla samej siebie – uśmiecham się do kobiety i ruszam w stronę drzwi.

-Wolałabym dla Ciebie – moja dłoń zatrzymuje się na klamce, przez chwilę stroje bez ruchu. Oglądam się za siebie i delikatnie uśmiecham się do kobiety. Laura wbija swój wzrok we mnie. Biorę głęboki wdech i wychodzę.

Laura's POV

Po wyjściu z łazienki nie widzę nigdzie Klary, a szkoda. Kieruje się w stronę salonu i kuchni, mam ochotę na gorącą herbatę z cytryną. Za niecałą godzinę ma wpaść Piotr po dokumenty, które przygotował dla niego mój małżonek. Wchodząc do salonu o mało nie padłam ze strachu, w półmroku siedziała Klara ze swoim iPadem.

- Matko boska! – złapałam się za serce – następnym razem nie bój się włączyć światła! – patrzę przerażona na kobietę i widzę jak Klara ledwo powstrzymuje śmiech – och, naprawdę bawi Cię to, że przez Ciebie prawie zeszłam na zawał?

-Wyglądało to naprawdę zabawnie, wybacz – blondynka się śmieje, kręci głową i wraca do tabletu.

- Zaraz będzie tu Piotr – mówię przechodząc do kuchni, włączam elektryczny czajnik i czekam aż woda będzie gotowa. Wyciągam z szafki dwa kubki, wrzucam do nich herbatę i zalewam wrzątkiem. Spoglądam na blondynkę i widzę jak coś uważnie czyta. Skoro mój mąż siedzi gdzieś nad morzem ze swoją dupą, dlaczego ja miałabym się nudzić i odmawiać sobie przyjemności? Mając taką kobietę pod dachem mogę nad sobą nie zapanować.

Zaczynam kierować się w stronę kobiety, siadam obok niej najbliżej jak się da, ona odwraca głowę w moją stronę i jej wzrok na chwile krzyżuje się z moim. Moje oczy na chwilę zjeżdżają na jej usta, a ona widząc to uśmiecha się. Panuje przyjemna cisza. Moja dłoń ląduje na jej udzie i zaczynam delikatnie nią przesuwać, raz do góry, raz w dół. Kobieta udaje, że nie robi to na niej chyba wrażenia, ale czuję, że jej oddech robi się cięższy. 

-Twój mąż mi płaci za opiekę nad Tobą i ochronę, a nie za romanse – Klara mówiąc to śmieje się, a ja nie przestaje dotykać kobiety.

-Owszem, ale wydaje mi się, że możesz się mną zaopiekować w trochę inny sposób niż on oczekuje. Mogłabyś zaopiekować się mną tak jak on powinien, a tego nie robi. Możesz go wyręczyć.  – mówiąc to patrzę jej w oczy.

-Laura.. Chciałabym być profesjonalna, a w naszej umowie nie ma zapisu o zastępstwie Twojego męża w sprawach łóżkowych  – odpowiada blondynka przyglądając mi się i zauważam, że jej wzrok momentami zjeżdża na sekundę na moje usta.

- Co Cię powstrzymuje przed byciem profesjonalistką? – uśmiecham się, moja ręka na chwile zaprzestaje dotychczas wykonywanych ruchów i ściskam lekko udo Klary. 

-Ty – po tej odpowiedzi zmieniam swoją pozycję, siadam Klarze na uda, swoją dłoń umieszczam na jej karku. Czuje jej ciepły oddech na swoich ustach. Nie mogę się powstrzymać. Nie pamiętam kiedy czułam bliskość drugiej osoby, jestem coraz bardziej spragniona. Nie chce mojego męża, mam dość facetów. Chce te blondynkę, mój mąż zatrudniając ją wyświadczył mi dużą przysługę. Widzę jak Klara przygryza wargę i już wiem, że dłużej nie dam rady. Całuje ją, a ona oddaje pocałunek, pogłębia go. Czuje jej dłonie na swoich udach, a potem zjeżdża nimi na pośladki.

Blondynka postanawia zmienić pozycję i teraz leżę na kanapie, a ona jest nade mną. Kiedy ma mnie ponownie pocałować nagle w całym domu rozbrzmiewa dźwięk domofonu.

-Cholerny Piotrek – mruczę dziewczynie w usta – ja jeszcze nie skończyłam.

Bezpieczeństwo [wlw]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz