~ 6 ~

22 4 26
                                        

Obudził mnie czyjś dotyk. 

- Maya... 

- Tak, Chris... - wymamrotałam, półprzytomna i nie całkiem obudzona. Po chwili dotarło do mnie, że to nie jest głos Chrisa. Poderwałam się jak oparzona, odruchowo zakrywając kołdrą nagie ciało. Obok łóżka stała Amy z Panem Benjaminem w ręku. 

 Musiałam wyglądać nieciekawie, skoro dziecko przyglądało mi się z bardzo dziwną miną. Pomacałam druga połówkę łóżka - pusta, a więc Chris już wstał. Zrobiło mi się głupio, po pierwsze, bo spałam w najlepsze, uwalona alkoholem,  a po drugie, Amy widziała mnie po raz pierwszy w łóżku jej ojca. W dodatku w negliżu. Poczułam jak przybieram kolor dojrzałej wiśni.

- Maya... - powtórzyła dziewczynka. - Jesteś głodna? Bo tatuś zrobił najlepszą jajecznicę na świecie. 

 Na samą myśl o jedzeniu zaburczało mi w brzuchu z głodu. 

- Bardzo, Amy. Możesz powiedzieć tatusiowi, że zaraz przyjdę?

- Mogę - nadal nie ruszała się z miejsca patrząc na mnie uważnie. 

- Coś jeszcze, Amy? Chciałaś mi cos powiedzieć? - nie było to dla mnie komfortowe, chciałam już wstać, ale nie wiedziałam jak mam to zrobić w obecności dziecka, będąc pod kołdrą goła jak święty turecki.

 Dziewczynka przełożyła królika do drugiej rączki, chwilę milczała, po czym wypaliła jak z armaty.

- Zostaniesz teraz moją mamą?

- Amy, daj już Mai spokój - nawet nie zauważyłam kiedy w drzwiach stanął Chris. - Skąd ci to przyszło do głowy, dziecko?

- Bo mama i tata zawsze śpią razem, tak jak ty i Maya - pięciolatka nie dała się zbić  z pantałyku. 

- Ale my nie spaliśmy  razem, ja spałem na kanapie w salonie - Chris chyba był zmieszany. 

- A właśnie, że tak - upierała się mała. - Wiem, bo Pan Benjamin został na kanapie i poszłam po niego i ciebie tam wcale nie było!

Jezusie nazareński, czy ona nas słyszała w nocy?!

- Amy, jak wróciliśmy, to spałaś już z Panem Benjaminem,  niemożliwe, żebyś weszła do salonu. Zresztą pani Brock by ci sama przyniosła twojego królika. Musiało ci się coś pomylić. 

Pani Brock była starszą sąsiadką Chrisa i Amy. Wiedziałam już, że przychodziła pilnować dziecka, gdy Chris musiał zostać dłużej w pracy, albo, gdy wychodził gdzieś, tak jak ze mną poprzedniego wieczora. Odurzona alkoholem wczorajszej nocy zupełnie zapomniałam o kobiecie. Teraz było mi podwójnie wstyd, jak uprzytomniłam sobie, że musiała słyszeć te nasze wszystkie jęki i stęki. 

Chyba się zapadnę pod ziemię!

- Nic mi się nie pomyliło, tatusiu - pięciolatka miała charakterek zawziętego ratlerka. - Słyszałam jak Maya ci mówiła, żebyś ją tam pocałował! A potem coś oboje krzyczeliście, ale nie zrozumiałam co, bo strasznie chciało mi się spać.

 Nie chciałam wiedzieć jak wyglądam, ale Chris miał  w tym momencie wypisane wielkie WTF na czole. 

- To znaczy, że to wszystko ci się przyśniło, króliczku - Bang był konsekwentny w swoich "zeznaniach".  - Chodź jeść, bo jajecznica wystygnie. Maya zaraz przyjdzie - zabrał małą z pokoju z przepraszającym spojrzeniem, zamykając za sobą drzwi.

Wyskoczyłam jak z procy z łóżka, szybko umyłam zęby i wrzuciłam coś na grzbiet. Dobrze, że zostawiłam u Chrisa kilka swoich ciuchów, bo musiałabym paradować w przepoconej i przesiąkniętej zapachem tytoniu, wieczorowej kiecce. 

Deceive DestinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz