Lustro oraz rzeka głęboka

3 2 0
                                    

Patrzysz w lustro, nie szukasz twarzy.
Krople myśli spadają jak mętlik.
Chmury przesuwają się szybko, bez uprzedzeń.
Po drugiej stronie chmur pokazuje się oblicze,
A ja liczę kroki na pękniętym chodniku.

Księżyc swoimi fazami wspina się po ciemnej firance.
Coś tam szeptał o dalekich miejscach,
o podróżach w snach, które znikają po przebudzeniu,
o marzeniach, które znikają po przebudzeniu.
Nie czujesz już tego rytmu.

Lustro odbija uśmiech twarzy nieznanej,
jakbym kiedyś już go widział.
Skądś na pewno znam ten uśmiech,
lecz przypomnienie jest wyzwaniem.
Ukrywa myśl jak kamyczki w rzece.

Czy to nadal ja, a może to zupełnie inna osoba?
Siedzi przed brzegiem tejże rzeki i myśli, patrząc w taflę wody.
Świat się rozwija, ale szybko czas leci.

Niedawno rok dwutysięczny, a teraz dwudziesty czwarty.
Gdzieś ten czas poszedł?
Czy na dno tej rzeki?
Świat szuka czegoś, co ukryte w dłoni.
Ale czy znalazł?

Bladego pojęcia nie mam, co się dzieje w tej głowie.
Raz mamy smutek, raz radość,
raz miłość, raz samotność.
Czujemy motywację, a raz pustkę.
Raz wstajemy wcześniej, a raz nie możemy ruszyć się z łóżka.
Jak to działa? Co tu robić?
Trudno to sobie odpowiedzieć.

Chwile pełne treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz