Seria 7. Pożegnanie 18+

251 7 0
                                    

Scena poniżej jest przeznaczona dla odbiorców pełnoletnich, ponieważ zawiera ona treści erotyczne.

- To łazienka prefektów - oznajmił Mattheo.

Rozejrzałam się do okoła i podziwiałam miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byłam. Na środku znajdowała się wielka wanna, która wyglądała niczym basen. Podczas, gdy przyglądałam się okiennym kolorowym witrażom, Matt odkręcił kilka kranów, z których leciała różnokolorowa woda, bańki mydlane i piana. Zaciągnęłam się zapachem cytrusów. Mój ...

- Twój ulubiony zapach - podszedł do mnie mój chłopak i musnął mnie swoimi ustami w policzek.

- Czuję się dość dziwnie - oznajmiłam nie patrząc mu w oczy. - Jesteś pewny, że go tam teraz nie ma ?

- Nie martw się skarbie. Jesteśmu teraz ty i ja.

Uśmiechnęłam się niepewnie, a po policzku popłynęła mi jedna zbłąkana łza.

- Kiedy wiem, że mnie kochasz - zaczął Matt- nie pozwolę, by zabrał nam tą ostatnią wspólną chwilę.

- Rano już zapomnę, że cię kocham. Nie chcę żyć w świecie, w którym ciebie nie ma.

- Spójrz na mnie - Matt otarł kciukiem moją kolejną łzę. - Nie myśl teraz o tym, okej ? Pozwól odpłynąć myślami w przyjemne miejsce, gdzie jesteśmy razem, jak gdyby nigdy nic.

Pokiwałam głową. Nie chciałam popsuć ostatniej chwili razem. Bo przecież rano, jak się obudzę, już mnie tu nie będzie. Zapomne o tym, CZYM jestem, zapomnę o magii, zapomnę o Hogwarcie, zapomnę o moim całym beznadziejnym życiu, zapomnę ... o nim.

Może nowe życie nie będzie takie złe. Może wszystko potoczy się inaczej i będę mieć szczęśliwe wspomnienia. Może, ale tylko może, kiedyś się spotkamy przypadkiem, nawet jeśli miałoby być to w moich snach.

Delikatne pocałunki na mojej szyi odgoniły wszystkie myśli. Matt rysował sobie nimi drogę w stronę moich nabrzmiałych piersi po czym zatrzymał się i spojrzał mi w oczy.

- Jesteś pewna ? - zapytał.

Nie odpowiedziałam. Wyminęłam go i zatrzymałam się przy brzegu wanny. Woda sięgała już ponad połowę.

Nie patrząc na Mattheo, stojąc do niego tyłem zaczęłam powoli rozpinać guziki z mojej koszuli. Delikatnie się stresowałam, bo jeszcze nikt nie widział mnie nago. Matt, miałbyć piereszy. To i tak bez znaczenia. Jutro i tak o tym zapomnę, więc nie powinnam czuć wstydu bądź innych niezręcznych emocji. Chciałam poczuć się sobą wolna tu i teraz. Bez żadnych zahamowań, bez żadnej blokady.

Delikatny dźwięk upadającej o płytki koszuli wyrwał mnie z zamyśleń. Moje policzki nabrały rumieńców. Nie musiałam widzieć Mattheo, aby wiedzieć, że jego spojrzenie skupione jest na mnie. Zaraz po tym do koszuli dołączył stanik. Teraz było już mi łatwiej. Pierwsze oznaki nagości dodały mi odwagi. Cisza wokół nas dawała mi poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Wiedziałam, że nic mi nie grozi. Wiedziałam, że jestem tu tylko z Mattheo, że jego ojca tutaj nie ma i że nam nie przeszkodzi.

Usłyszałam zbliżające się kroki Matta w moją stronę podczas gdy spódniczka wylądowała u moich stóp. Był blisko. Tak blisko, że czułam ciepło bijące od jego ciała. Nadal stałan tyłem  niego. Nadal żadne z nas nic nie powiedziało. Nadal Mattheo nie zareagował na to co robię. Po prpstu był i patrzył na mnie. Nie poganiał moich ruchów, był cierpliwy, dawał mi czas, na wypadek gdybym miała się wycofać. Ale nie ma mowy o kroku w tył, kiedy sama poczułam pulsowanie między moimi nogami.

Żeby ściągnąć buty oraz rajstopy musiałam lekko wypiąć się w jego stronę, przez co mój tyłek napotkał się z jego twardym podnieceniem, ale nie zatrzymało mnie to, by rozebrać się aż zostałam w samych majtkach.

Nie zauważyłam kiedy przy mojej stercie ciuchów pojawiła się koszula Mattheo. A więc on też już się rozbierał, jakby nie mógł się już doczać tego, co ma się zaraz wydarzyć.

Niespodziewanie poczułam dłoń na swoich biodrach, która pociągnęła mnie i odwróciła tak, że stałam zaledwie kilka centymetrów od nagiej sylwetki Matta. Nawet nie wiem, kiedy się rozebrał.

Było co podziwiać, dobrze zarysowane mięśnie na szczupłej sylwetce. Wyrzeźbiobe mięśnie brzucha a trochę niżej ... aż zaparło mi dech w piersiach.

- Podoba ci się to co widzisz ? - zapytał zadowolony Mattheo.

Odebrało mi mowę. Nie mam porównania z innymi męskimi przyrodzeniami, ale ten eksponował się bardzo okazale.  Na jego widok aż poczułam wilgoć na moich mojej bieliźnie.

To naprawdę zaraz się stanie.

Matt spojrzał mi ostatni raz w oczy zadając nieme pytanie, czy na pewno nie mam nic przeciwko, po czym upadł przede mną na kolana i delikatnie ucałował brzuch nad gumką moich majtek, które zaraz deliatnym ruchem pociągnąłw dół. Wyswobodziłam z nich nogi i przyglądałam się jak lądują w kupce naszych wszystkich ubrań.

- Trzymaj się mocno, skarbie - oznajmił Mattheo, po czym szybkim ruchem złapał za moje udo i narzucił je robie na bark. Udało mi się złapać rówowagę, ale nie na długo, bo po kontakcie jego języka z moją cipką ugięły się pode mną kolana. Dłońmi wtopiłam się we włosy Matta kiedy wydawałam z siebie dźwięki rozkoszy. Mattheo nie przestawał lizać mnie zachłannie. Jakbym chciał się mną nasycić, jakbym była jego ostatnią wieczerzą, jakbym ... Nie myśl o tym, że jutro już nie będziesz o nim pamiętać. Nie psuj tej chwili, że to wasz pierwszy i ostatni raz.

Tak bardzo skupiłam się na rozkoszy, którą dawał mi Mattheo, że nawet nie zorientowałam się, kiedy włożył we mnie swoje dwa palce i zaczął nimi poruszać w górę i w dół, wciąż drażniąc językiem moją łechtaczkę.

- Mattheo ... - zaczęłam, kiedy czułam zbliżające się przyjemne doznanie, które było mi zupełnie obce.

- Tak, skarbie. Cieszę się, że wiesz, kto sprawia, że zaraz dojdziesz.

Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że słowa mogą mieć takie podniecjące znaczenie. Zaraz po tym, jak je wypowiedział, przeszła przez moje ciało gorąca fala orgazmu, która spowodowała, że przez drżące nagi prawie upadłabym na podłogę, gdyby nie to, że Matt podniósł się z podłogi i objął mnie w tali. Delilatnie swoje dłonie przesunął pod pośladki, po czym podniósł mnie do góry, a ja oplotłam do w biodrach swoimi nogami, ręcze zarzuciłam na jego szyję.

- Gotowa na drugą rundę ? - zapytał Matt schodząc ostrożnie schodami znajdującymi się w wannie.

- Tak - odpowiedziałam, kiedy poczułam jak moje plecy dotknęły ściany wanny.

- Jeśli coś będzie nie tak, masz od razu mówić, dobrze ?

Pokiwałam głową.

- Chcę usłyszeć słowa, skarbie.

- Tak, Mattheo.

- Cudownie. Ty jesteś cudowna.

Nagle poczułaś delikatny ruch przy twoim wejściu. Podczas, gdy Matt wkładał pomału we mnie swojego penisa, intensywie patrzał mi w oczy. Na początku czułam dyskomfort, ale nie było tak źle. W końcu idealnie mnie do tego przygotował. Ciągle wpatrując się w jego oczy Matt rozpoczął pracę swoimi biodrami. Nie były to szybkie ruchy. Chciał nas po prostu przyzwyczaić do nowej sytuacji. Możliwe, że też nie chciał wyrządzić mi krzywdy, ale bardziej stawiałam na to, że po prostu chciał się mną rozkoszować i nacieszyć. W końcu to było nasze pożegnanie ... Ciszę w łazience wypełniały nasze jęki i dźwięki uderzającej o nasze ciała i brzegi wanny wody. Chciałam, by ta chwila się nigdy nie kończyła. To nie tak powinno się skończyć. Kiedy w końcu odnalazłam powód do szczęścia, brutalnie mi je zabrano.

- Kocham cię - wyszeptał Mattheo pomiędzy naszymi jękami.

- Proszę, nie mów tego.

- Kocham cię i chcę byś to wiedziała, kiedy jestem w tobie.

- Matt ... - wydusiłam z siebie, kiedy Mattheo przysieszył swoje ruchy.

- Tak skarbie.

- Ja ciebie też .... Ja ciebie też kocham.

Po tych słowach doszłam ponownie, a Matt chwilę po mnie. Oboje oparliśmy wzajmenie swoje czoła z uśmiechami na naszych twarzach.

- Wiem - odparł Mattheo. - Wiem skarbie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 14 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakochany w mugolceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz