Ostatnie chwile

274 4 0
                                    

Drzwi były otwarte, więc po prostu wszedłem do środka. Nie mam pojęcia po co, ale głos w mojej głowie tak kazał, więc zrobiłem to bez zastanowienia. Po przekroczeniu progu drzwi zatrzasnęły się, a ja oprzytomniałem. Stało się to, czego tak bardzo się obawiałem. Nie martwiło mnie to, że zostałem znowu zamknięty w piwnicy w celu prostowania zachowania, ale to, że moja ukochana została sam na sam z moim ojcem. On już zna prawdę. Wie, że go okłamaliśmy, że nie jest czystej krwi.

Szarpałem drzwi jak tylko mogłem. Wiedziałem, że magia nie ma tu żadnej mocy. Tak samo jak to, że ktoś mnie usłyszy, bądź ja usłyszę kogoś. Teraz tylko pytanie, jak długo tu zostanę. Jestem praeie pewny, że do powrotu do Hogwartu mnie wypuści.

Jedyne światło w tej piwnicy dochodziło przez małe okienko. Był to blask księżyca. To pomieszczenie po dotyku znałem bardzo dobrze, więc udało dostać mi się na materac, gdzie usiadłem, a głowę schowałem w kolanach. Starałem się uspokoić myśli, ale wszędzie widziałem i słyszałem cierpienie mojej małej. Wiedziałem, że to przeżyje, że jej nie zabije. Na pewno nie powtórzy tego, co chciał zrobić z Potterem za dzieciaka. Nie jest jeszcze pełnoletnia. Nie to co ja, jeszcze parę dni i będę prawnie dorosłym czarodziejem.

W głowie słyszałem błaganie o śmierć, ale mój ojciec tylko się śmiał. Bawiło go to, że ukarał mnie bezradnością. Nie wiedziałem tylko, jak ona z tego wyjdzie fizycznie i psychiczne. Czy Draco jej pomoże, czy będzie mogła na niego liczyć, kiedy będę siedział tu nie udolnie, a powinienem przecież się postawić mojemu ojcu. Nie dopuścić do krzywydy, która wyrządza nie tylko jej, ale też mi.

Dni wlokły się długo. Światło z dworu pomagało odliczać, jak długo tu jestem. Już dawno powinienem być w pociągu do Hogwartu. Siedzieć z moją miłością w jednym z przedziałów. A tak to pewnie usiadła razem ze swoimi przyjaciółmi. Ciekawe czy powie im, co się wydarzyło, czy okażą jej wsparcie, którego ja nie jestem w stanie jej dać. Czuję się beznadziejny, bezużytyeczny, a na dodatek głodny i spragniony. Poprzednimi razy, skrzat bez problemu dostarczał mi jedzenie, tym razem mojej wezwania nie działają. Pewnie ojciec wzmocnił zaklęcia.  Czuję się strasznie słabo, ciągle leże na materacu, nie mając siły się podnieść. Nie miałem powodu by wstawać. Nie chciałem marnować energi, ale jedynym powodem mojego życia jest przecież moj ukochana, wymarzona, wytęskniona i pewnie bardzo zraniona. To ona podtrzymuje moje myśli z nadzieją, że niedługo ją zobaczę. Na pewno to nie jest mój koniec. Nie pozwolę na to. Chociażby zobaczyć ją na parę sekund. Powiedziałbym jej, że jest moim powietrzem, spokojem. Dzięki niej oddycham, dzięki niej ciągle żyję, a żyć bez niej sobie nie wyobrażam. Przysięgam, jak tylko stąd wyjdę znajdę okazję, by jej to powiedzieć, i nie tylko to. Obym tylko nie zapomniał. Czuję, że tracę zmysły, że dziczeję. Nie jestem sobą. Każdy dzień tutaj to walka. Przypuszczam, że dawno bym już nie żył, ale tak łatwo się nie poddam.  Nie teraz, kiedy zaszłem tak daleko.

Czułem, że odpływam. Czy to sen ? Czy to dzieje się naprawdę ? Przyszła tutaj, ona, taka piękna. Wyglądała na zagubioną, przygnębiona. Patrzyła na mnie z niedowierzeniem. Sama nie była pewna, czy jest tu ze mną. A więc oszalałem. Ale było warto, chociaż ją zobaczyłem, przemówiła do mnie, szukała rozwiązania, jak mnie stąd wypuścić. Ale srąd nie było wyjścia. Jedyna ucieczka stąd to jako trup. Kazała bym był silny, ale czułem się bardzo słabo.

Zaraz po tym jak ją zobaczyłem, usłyszałem głos. Bez żadnej postaci rozbrzmiewał tajemniczo i ponuro po piwnicy.

- Chodź ze mną - zawołał nieznany głos, a ja roześmiałem się resztką sił.
- Nie mam siły się podnieść, a ty chcesz bym z tobą szedł.
- Na to siłe znajdziesz.

Nagle jakaś magiczna siła uniosła mnie do góry do pozycji stojącej. Czułem się jak nowonarodzony, z nowymi pokładami energii.

- Co jest ? - trochę mnie to zaniepokoiło.
- Czas ospocząć po twoim życiu, krótkim życiu.
- Nie, nie, to jeszcze nie czas. Nigdzie nie idę. Ja tu zoataję.
- W zasadzie to już cię tutaj prawie nie ma.

Spojrzałem ostrożnie w stronę materaca. Leżało tam moje bezwładne, nędzne ciało, wykończone pobytem w tym okropnym miejscu. Zarost oraz długość włosów spowodował, że lewno poznałem sam siebie.

- Gdzie chcesz mnie zabrać ? - zapytałem z niepokojem. Przecież miałem wrócić do mej ukochanej.
- Dalej - zabrzmiał bez żadnych emocji tajemniczy głos.
- Nie, moja śmierć jest nic nie warta.
- Żadna śmierć nie jest wyjątkowa.
- Jedna na pewno będzie, a ja się do niej przyczynię.
- A więc chcesz negocjować.

Było to trochę dziwne. Nie liczyłem na to, że dogadam się ze śmiercią, ale miałem dziwne przeczucie, że czyta mi w myślach.

- Masz pół roku - po krótkiej przerwie ponownie przemówił głos.
- Nie wiem, który dzisiaj mamy - zaśmiałem się.
- Masz czas, aż pociąg z Hogwartu dojedzie i zatrzyma się na stacji w Londynie po zakończonym roku akademickim.
- A więc umowa ? - zapytałem.
- Przyprowadź go do mnie, a ja pozwolę ci żyć dalej. Jeśli ci się to nie uda, zostaniesz na wieki moim pomocnikiem.
- Śmierć potrzebuje wspólnika ?
- Pomocnika - poprawił mnie głos. - Zabieram ze sobą duszę, które przestały stąpać po ziemi. Są to duże żniwa, ale będą jeszcze większe, kiedy ci, którzy mają jeszcze szansę by żyć, przestaną ją nagle mieć i będę mógł po nich przyjść.
- Dlaczego, skoro dadzą radę z tego wyjść ?
- Chcesz spotkać się ze swoją ukochaną ?
- O niczym innym nie marzę.

Nagle poczułem uścisk niewidzialnej dłoni, jakby przypieczętowanie umowy. Zaraz potem cisza, podczas której gwałtownie podniosłem się z materaca i zacząłem dotykać swoje ciało. Tak, to był tylko sen.

- Lepiej się połóż - usłyszałem głos w głowie. - Niedługo po ciebie przyjdzie. Pomogę ci udawać martwego aż do momentu, gdy zostanie ci mało tlenu w trumie. Akurat tyle, byś zdążyl wypowiedzieć odpowiednie zaklęcie, które pomoże ci wydostać się z tego pudła. Przypuszczam, że twój ojciec pochowa cię z różdżką. Jeśli nie, no to trudno. 

Po całej piwnicy rozprzestrzeniał się drwiący śmiech, a ja bezwładnie upadłem na podłogę.


Zakochany w mugolceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz