Rozdział 4 Cz1 Jagoda

6 0 0
                                    

-To było traumatyczne, ja nawet nie umiek gotować a on jadł na wpół surowr kotlety - Opowiadałam.
- Ta? Nas zaatakowala jakas mafia gdy cid musialysmy wyciagac z tej nory - Powiedziała Sandra.
- ja tylko poszłam się wysikać a skończyło sie na połwaniu - Marta się zaśmiała.
-- Jak to? - spytałam i zrobiłam oczy jak pięć złoty.
- No normalnie, jakiś typ chował sie w cieniu a potem nas od tyłu zaszli.
- no weź, on sie potem zaczął po ścianie wspinać i nas wtedy zostawili. - Powiedziała Marta.
- Ciekawe co jeszcxe sie przydarzy - mruknrlam.
Uslyszalam pukanie do drzwi, lekko się zdezorientowałam i do nich podeszłam. Otworzyłam je a na ziemi lezala koperta.
-Ale co to ma być - spytałam i ja podniosłam. Owtorzylam i nie wierzyłam co ja widzę.

Hej, zakochałem się w tobie

Przeczytałam na głos list. Dziewczyny zaczęły się śmiać. Zakryła. Twarz ręką i zaczęłam sie śmiać.
- Masz błanie - powiedziała Marta.
- Ah ci tajemniczy wielbiciele- zasmiala się Sandra.
- Dobrze że nie dał zwiędłych kwiatow z biedronki - powiedziałam i się uśmiechnęłam jakby mogło być lepiej. Borówka do mnie podeszła i zaczęła ocierać die o moją nogę.
Nagle usłyszałam trzask, szybko obróciłem się w jego syeone i zobaczyłam jak pod Sandra zapadło sie krzesło. Marta oatrzyla się na nią.
- Co się tak oatrzycie jak Bożena, pomóżcie mi- powiedziała Sandra.
Marta odrazu wstala i pomogla jej wstać.
- musimy wziąć nowe krzesło - mruknrlam.
- to było moje ulubione! Zabije skurczysyna który do tego dopuścił.
- Kupujemy czy robimy? - spytałam
- myślisz ze nas stać na krzesło? Ja te ze szkoły ukradłam - powiedziała Sandra.
- Mozna i tak - mruknrlam do siebie i wyszłam na dwór. Podeszłam do naszej kupki drewna i wzięłam wszystko potrzebne ns krzesło.
- Chodzcie a nie! - wykrzyczałam.
Sandra odrazu dala Marcie młotek i gwozdzie ponieważ ona im nie ufala.
Wyłożyłam im cztery większe patyki i jedna deskę.
- składajcie - zaczęłam szukać jeszcxe kolejnych - przy okazji zrobimy kanapę.
- A skąd ty wezkiesz obicia? - spytała Sandra.
- nie wiem z dywanu się zrobi - powiedziałam.

Dźień SiudmyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz