Rozdział 2 Cz. 2 Jagoda

12 1 0
                                    

Bawiłam siem z Borówkom  gdy nakle wbiekła Sandła.

- Jezu! Jagoda! Jakiś Gang Bananowców mnie gonił. - Wykrzyczala Sandła dysząc.

Nie wiedzialam przez chwile co si edzieje, to bylo takie randomowe. Patrzylam sie jedynie wielkimi oczami na Sandre.

-Co sie patrzysz jakbys wysokiego kube zobaczyla - Odpowiedziala Sandra - Musimy Ich dojechac!

- Jezu, na spokojnie. Wytlumacz co sie stalo - Odpowiedzialam.

- A więc bylo to tak ze bylam w miescie na ryneczku i nagle patrze ze jakies dzieciaki w ubraniach gucci siedzą, to ja na nich sie tak patrze. Łapiemy kontakt wzrokowy wiec odwracam glowe i tak gdzies 5 minut sie patrze na jakies rzeczy na straganach i nagle podchodzi do mnie jeden ze mu sie podobam a ja takie: co. A on ze jego koledze tez to ja biore krok do tylu bo te dziecko gdzies z  metr 40 w kapeluszu ze nizszy odemnie to ja sie tak patrze a ten drugi to gdzies z metr 30 to jeszcze goezej. Dzieciak mowi ze on jest Michal a jegio kolega to Kuba i ja az prawie zemdlalam gdy uslyszalam te imiona bo michal jest czarny a kuba niski i to kazdy. Tak wiec powiedzialam ze nie jestem zainteresowana to oni bande zwołali i zaczeli mnie gonic to ja uciekam i wiesz jak ja uciekam to oni szybsi o dwa metry to ja normalne adrenalina lvl 50 biegne i biegne jakby nie bylo jutra wiesz no, no i ja takuciekam oni gonia mnie w swoich jordanach, gucci i north face i ja cala zadyszana przez pol miasta biegne a oni nawet nie zmeczeni jeden zaczyna swoje bice pokazywac to ja myslalam ze z kleksem pojdzie zey miec 12cm w lapie to trzeba byc wyjatkowo inny. Wiec ucieklam im do kponca miasta to oni musieli wracac bo juz 20 prawie jest i mama ich woła na dobranocke wiec tak udalo mi sie uciec. -Gadala sandra. Siedzialam wpatrzona w sandre wysłuchujac jej monologow. Jakim cudem mozna miec takie problemy ze boghate dzieci zaczynaja cie gonic. Czekam az duchy ją bede w kiblu nawiedzac.

Dźień SiudmyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz