1.10| biedactwo moje

117 17 2
                                    

Obudziłam się przez dzwonek telefonu, pierw myślałam ze to mój ale po chwili zobaczyłam że to telefon Krystiana.

Zobaczyłam tylko że dzwonił do niego bedoes a po chwili wszedł brunet z mokrymi włosami.

- o nie śpisz już, to mój czy twój dzwonił? - uśmiechnął się wycierając włosy w ręcznik.

- Twój. - mruknęłam przeciągając się na łóżku.

- Kto dzwonił?

- Borys.

- A ten czego chce ode mnie. - zaśmiał się wyciągając z szafy koszulkę. - jak coś napisze albo jeszcze raz zadzwoni to odpisz czy odbierz, a tak z innej beczki, co byś chciała zjeść? Uwierz mi robię zajebistą jajecznicę.

- W takim razie poproszę. - zaśmiałam się wstając z łóżka.

Poszliśmy razem do kuchni i Krystian zaczął przyrządzać jajecznicę a ja zrobiłam nam po kawie, jak usiadłam do wyspy kuchennej jego telefon znów zawibrował.

- zobaczysz kto to? - zapytał mieszając jajecznicę, przytaknęłam i spojrzałam w jego telefon.

- Znowu Borys, pyta się czy zdecydowałeś się na tą imprezę.

- O właśnie, bo ona dziś chyba jest. Wiem ze nie lubisz imprez wiec odpisz mu że nie.

- Nie no, mogłabym pójść spotkałabym się znowu z borysem, właśnie dawno się z nim nie widziałam.

- Na pewno? - zapytał obracając się w moją stronę.

- Na pewno, jak coś to w międzyczasie odpocznę, i nie będę przesadzać z alkoholem. - uśmiechnęłam się, w sumie to bardzo chciałam iść bo tak jak wspomniałam dawno się z borysem nie widziałam.

- w takim razie odpisz mu że przyjdę z gościem specjalnym. - uśmiechnął się puszczając mi oczko.

Zaśmiałam się pod nosem odpisując Borysowi lekko rumieniąc się, cały czas mnie zastanawia czemu tak reaguje.

- Napisał że jest ciekawy kto to i żebyśmy byli o osiemnastej, a jest. - urwałam patrząc na godzinę. - czternasta, kurwa nieźle pospałam. - zaśmiałam się pod nosem odkładając własność chłopaka na blat.

- nie tylko ty, ja po trzynastej wstałem. - zaśmiał się nakładając jedzenie na talerze.

W miłej atmosferze zjedliśmy nasze „śniadanie". Przenieśliśmy się na kanapę cały czas rozmawiając o jakiś głupotach, a gdy już powoli zbliżała się siedemnasta zaczęłam się zbierać.

- Kurwa co by tu założyć. - mruknęłam patrząc w torbę.

- Ubierz coś żeby było ci wygodnie. - powiedział nieodwracając wzroku od telefonu.

Po chwili wyciągnęłam z torby czarne baggy jeansy i czarny top z długimi rękawami który miał dosyć spory dekolt, miał również na sobie kryształki w kształcie czaszki.

Zabrałam ze sobą do łazienki ubrania oraz kosmetyczkę, stwierdziłam że trochę mocniej się pomaluje.

Zrobiłam małe kreski, trochę różu na policzki, rozświetlacz, i ciemne ale nie za bardzo usta.

Gotowa wyszłam z łazienki i odrazu zaczęłam szukać po torbie jakiejś perfumy, po chwili znalazłam flakonik black opium.

- Dobra Krystian jestem gotowa. - powiedziałam siadając obok niego na kanapie.

- Dobra dwadzieścia minut i jedziemy. - mruknął wstając z kanapy, zauważyłam że zanim coś mi odpowiedział miałam wrażenie że zjada mnie wzrokiem.

Nóż Motylkowy || ChivasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz