Rozdział 4

3 0 0
                                    

Przebudzenie było inne niż zazwyczaj. Słońce wpadało przez okno, oświetlając pokój miękkim, złotym światłem. Obudziłam się z uczuciem ulgi, jakby ciężar, który nosiłam przez lata, wreszcie zniknął. Mia jeszcze spała, a jej spokojny oddech przypominał mi, że ta zmiana była dla nas obu.

Wstałam cicho, starając się nie obudzić siostry. Zerknęłam na telefon — była już dziesiąta. Wiedziałam, że muszę się przygotować na spotkanie w sprawie pracy, ale najpierw postanowiłam zrobić coś dla nas obu. W kuchni szybko przygotowałam proste śniadanie — tosty z dżemem i owocami. W końcu to miała być nasza nowa rzeczywistość, a ja chciałam, aby była jak najbardziej normalna.

Kiedy wróciłam do pokoju, Mia zaczynała się budzić. Jej oczy otworzyły się powoli, a na twarzy zagościł niewinny uśmiech.

Dzień dobry, słoneczko! — powiedziałam radośnie, stawiając przed nią talerz.

Dzień dobry, Noah! Co dzisiaj robimy? — zapytała, przeciągając się jak mały kotek.

Mamy dużo do zrobienia. Musimy znaleźć miłe miejsce do życia i zacząć od nowa — odpowiedziałam, czując, jak ekscytacja zaczyna zastępować resztki strachu.

Po szybkim śniadaniu obie zabrałyśmy się za ogarnianie mieszkania. Mia z zapałem pomagała, a każdy jej uśmiech dodawał mi energii. To było tak normalne i... szczęśliwe. Byłyśmy wolne, ale wiedziałam, że ta wolność wymaga pracy. Musiałam zdobyć pieniądze i zapewnić nam dach nad głową, a jednocześnie dać Mii to, co najważniejsze — poczucie bezpieczeństwa.

Kiedy skończyłyśmy, spojrzałam na zegar. Czas przygotować się do spotkania. Ubrałam się w prostą, ale elegancką sukienkę, która podkreślała mój styl, a jednocześnie sprawiała, że czułam się pewnie. Po chwili przygotowań spojrzałam w lustro. Miałam w sobie coś nowego, jakby nadzieja i determinacja stały się moimi najlepszymi przyjaciółkami.

Mia, będę musiała wyjść na chwilę. Zostaniesz tutaj i pooglądasz bajki? — zapytałam, przeczuwając, że dziewczynka może się zmartwić.

Tak, będę grzeczna! — odpowiedziała z uśmiechem, a to dało mi pewność, że dam radę.

Zbiegłam po schodach na zewnątrz, czując lekki dreszcz ekscytacji. To był początek nowego rozdziału w moim życiu. Musiałam tylko pamiętać, że każda decyzja, jaką podejmowałam, miała wpływ nie tylko na mnie, ale także na Mię. Nie mogłam zawieść. Wsiadłam do taksówki, a serce biło mi szybciej niż zwykle. Kierowca spojrzał na mnie w lusterku, a ja uśmiechnęłam się, starając się ukryć nerwy.

— Gdzie jedziemy? — zapytał.

— Do biura na ulicy Maple, proszę — odpowiedziałam, czując, jak dłonie mi drżą. Wiedziałam, że muszę być pewna siebie, ale myśli o przyszłości i odpowiedzialności za Mię krążyły mi po głowie.

Droga do biura minęła szybko. Po drodze przyglądałam się mijanym budynkom, w których pulsowało życie. To miasto tętniło energią, a ja pragnęłam stać się częścią tego wszystkiego. Kiedy dotarłyśmy na miejsce, serce zaczęło bić mi mocniej. Wzięłam głęboki oddech i wysiadłam z samochodu.

Wejście do biura było nowoczesne i eleganckie. Wysokie sufity, jasne kolory — wszystko to sprawiało, że czułam się mała i niepewna. Podeszłam do recepcji, gdzie miła kobieta uśmiechnęła się do mnie.

— Dzień dobry! Czeka na panią pani Smith — powiedziała.

Dzięki niej poczułam się nieco bardziej komfortowo. Po chwili zostałam zaproszona do biura, w którym czekała na mnie właścicielka firmy. Była energiczna i przyjazna, co od razu zmniejszyło moje napięcie.

— Witaj, Noah! — zaczęła, pokazując mi miejsce. — Przeczytałam twoje CV i jestem pod wrażeniem. Cieszę się, że zdecydowałaś się przyjść.

Rozmowa przebiegała płynnie. Opowiadałam jej o sobie, o moich umiejętnościach, a ona zadawała pytania, które tylko umacniały moje poczucie, że jestem na dobrej drodze. W miarę upływu czasu czułam, jak moje obawy ustępują miejsca nadziei.

— Mamy wiele projektów, które będą wymagały świeżego spojrzenia. Chciałabym, abyś dołączyła do naszego zespołu na staż. Jakie masz plany na najbliższe dni? — zapytała na koniec.

Poczułam, jak całe napięcie ze mnie schodzi.

— Chciałabym rozpocząć jak najszybciej. To dla mnie ogromna szansa — odpowiedziałam, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.

— Wspaniale! W takim razie zorganizujemy wszystkie formalności. Z przyjemnością cię przyjmę do zespołu — powiedziała, a ja czułam, że to moment, który zmieni wszystko.

Wracałam do mieszkania pełna energii. W głowie wciąż brzmiały mi słowa pani Smith. Już niedługo będę miała pracę, co oznacza, że mogę zadbać o nas obie. Kiedy otworzyłam drzwi, zobaczyłam Mię w salonie, wpatrzoną w ekran telewizora. Jej uśmiech był dla mnie najpiękniejszą nagrodą.

— Miałam spotkanie i wszystko poszło świetnie! — powiedziałam z entuzjazmem.

— Naprawdę? Co się stało? — zapytała, przerywając oglądanie.

— Dostałam ofertę stażu! — odpowiedziałam, a jej oczy błyszczały z radości.

Mia skoczyła do mnie, a ja ją przytuliłam. To było takie proste, a jednak tak ważne. Czułam, że wspólnie możemy przezwyciężyć wszystko. Nasza nowa przygoda dopiero się zaczynała, a ja miałam w sobie siłę, by dążyć do lepszej przyszłości.Po chwili spędzonej w objęciach Mii, usiadłyśmy na kanapie, a ja opowiadałam jej o szczegółach spotkania. Jej entuzjazm był zaraźliwy, a każdy uśmiech sprawiał, że moje obawy znikały w mgnieniu oka.

— Więc to oznacza, że będziemy miały pieniądze na jedzenie i nowe ubrania? — zapytała z szerokim uśmiechem.

— Dokładnie! — potwierdziłam. — To pierwszy krok do tego, żeby zbudować nasze nowe życie.

Mia zaczęła skakać z radości. Jej entuzjazm przypomniał mi, dlaczego postanowiłam uciec. Chciałam, żeby miała szansę na normalne dzieciństwo, z dala od chaosu, w którym dotąd żyłyśmy.

W miarę upływu wieczoru zaczęłyśmy układać plany. Mia, mimo swojego młodego wieku, miała już wiele marzeń. Chciała pójść do szkoły artystycznej, a ja wiedziałam, że muszę ją w tym wspierać. Ustaliliśmy, że po moim pierwszym dniu w pracy odwiedzimy lokalną szkołę, aby dowiedzieć się, jak może się zapisać.

Dziękuję CiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz