Któryś raz z kolei niesforne kosmyki spadły jej na twarz zasłaniając oczy Gryfonki. Prychnęła z niezadowolenia i znowu włożyła je za uszy.
Miała dość ciągłego uczenia się, ale chciała wypaść na SUMACH jak najlepiej. Był już wieczór i znając życie za niedługo biblioteka zostałaby zamknięta, więc Hermiona przysypiając już po całym dniu nauki postanowiła już sobie odpuścić. Wstała szurając krzesłem i ruszyła w stronę wyjścia. Przy wyjściu rzuciła krótkie "do widzenia" i ruszyła do pokoju wspólnego Gryffindoru. Gdy weszła już do Dormitorium niespodziewanie naskoczyła na nią Ginny:
- Czemu nie było cię cały dzień?! Nie przyszłaś nawet na obiad i kolację! Wszyscy się o ciebie martwiliśmy !
- Ginny, przepraszam,ale uczyłam się do SUMÓW.
- Do SUMÓW?! Hermiona przecież dopiero jest październik! A nawet jeśli to przecież nie możesz ślęczeć nad książkami cały dzień!
- Jestem zmęczona,muszę już iść.
I choć miała wielką ochotę położyć się już w ciepłym łóżku,wiedziała, że Ginny prędzej czy później się do niej doczepi, wyszła z pokoju wspólnego.
~~~~~
-Hermiono, idziesz na jutrzejszy mecz Quidittcha ? - jeden z bliźniaków Weasley podbiegł do Grangerówny.
-Nie mogę,bo idę do bibliote... znaczy jestem wtedy zajęta. - odpowiedziała Gryfonka rozśmieszona fryzurą Freda.
- No nie przesadzaj! To mecz przeciwko ślizgonom! Chyba nie będziesz cały jutrzejszy dzień się uczyć!
- Fred, no nie wiem...
-Hermiona!
- No dobra pójdę,ale jeśli jutro Gryffindor nie zwycięży to już nigdy nie pójdę na żaden mecz Quidittcha. Ryzykujesz.
- Hmmmm... Jasne,że ryzykuje. A tak zmieniając temat masz może Felix Felicis? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
Uśmiechnęła się i pokiwała głową.
-Pffffff... Fred jesteś na szóstym roku,a głowę masz pustą jakbyś był na pierwszym roku. Jesteś niemożliwy.
- Dobra,to jutro widzimy się o szesnastej. - Weasley mrugnął do Hermiony.
Fred kolejny raz spowodował u dziewczyny uśmiech.
~~~~~
- GRY-FFIN-DOR! GRY-FFIN-DOR!GRY-FFIN-DOR! GRY-FFIN-DOR!
Gryfoni przegrywali ze Ślizgonami. Hermiona czuła satysfakcję, że do teraz wygrywa zakład,chociaż czuła również żal,bo wyszłaby na idiotkę gdyby poszła na kolejne mecze,a na dzisiejszym meczu Gryfoni by przegrali.
Fred naumyślnie przeleciał tuż obok Granger patrząc się na nią. Miona pomachała mu , a on nieudolnie próbował jej odmachać.
~~~~~
W pokoju wspólnym Gryffindoru panowała radość i zamieszanie.
Starsze roczniki popijały piwo kremowe,wiwatowały i jednym słowem szalały ,a młodsze chowały się w kątach lub szły do swoich dormitoriów. Harry Potter, Ron Weasley i Hermiona Granger siedzieli przy jednym ze stolików i pili piwo kremowe. Bliźniacy Weasley rozkręcali imprezę jednocześnie promując swoje nowe cukierki.
- Hermiono, masz jutro wolny czas ? - Ron zapytał Granger.
- Raczej tak tylko od razu po lekcjach, bo dzisiaj zaniedbałam naukę , a jutro dodatkowo dochodzą lekcje, bo jest poniedziałek.
- Przepraszam,że wam przerywam, ale idę na chwilę do dormitorium.- Potter odszedł w stronę schodów do męskich dormitoriów.
- Dobra,bo to pilne. - powiedział rudzielec.
-A coś się stało?
-Wolę pogadać jutro,ale dobra muszę lecieć, bo jestem zmęczony. - spanikowany rudzielec prawie biegiem wszedł do dormitoriów mijając się z Wybrańcem, który ruszył w stronę Granger.
- Wiesz czemu poszedł Ron?
- Powiedział,że jest zmęczony,ale wcześniej zachowywał się trochę dziwnie.
Harry podejrzewał już od dawna, że Ron coś kombinuje, ale wolał się nie odzywać.
- O nie ! Zapomniałam napisać pracy na eliksiry! - spanikowana Hermiona wstała potykając się o wszystko i pobiegła do swojego dormitorium.Minęła ponad godzina zanim Miona znowu zjawiła się w pokoju wspólnym. Miała zaspane oczy i na wszystkich wpadała.
- Harry ,mam do ciebie wielką prośbę. Czy mógłbyś mi dać swoją pracę na eliksiry? Wiem, że raczej mi jej nie dasz ,ale tylko się się pytam i nie nalegam. Po prostu nie daję już rady i jestem bardzo zmęczona. I nie chcę nale... - Grangerówna miała już zacząć przemowę kiedy Harry przerwał jej:
- Nie ma sprawy, tobie bardziej na tym zależy i przez cały weekend nie przeleżałaś na łóżku jak ja.
-Wielkie dzięki, jestem padnięta,idę już spać. Dobranoc.- dziewczyna posłała Harry'emu uśmiech.
- Dobranoc.
Chłopak siedział jeszcze przy stole pół godziny po czym stwierdził, że jest duże prawdopodobieństwo iż zaśpi na pierwszą lekcję. Z Umbridge. Na samą myśl o niej chciało mu się wymiotować. Wstrząsnął głową i ruszył do swojej sypialni.
~~~~~
Wstała leniwie z łóżka obudzona przez Ginny i w szybkim tempie przygotowała się do wyjścia na lekcje. Nie umiała jak zawsze co dzień ogarnąć swoich włosów oraz narysować prostej kreski na powiece. Co chwilę patrzyła na zegarek, aby nie spóźnić się na lekcje. Gdy zostało jej dziesięć minut na chwilę usiadła na swoim łóżku i oparła głowę o ścianę. Nawet nie zorientowała, gdy odpłynęła w krainę Morfeusza.
~~~~~
- Ginny,wiesz gdzie jest Hermiona? - czarnowłosy okularnik podszedł do młodej Weasley.
- Budziłam ją rano i widziałam jak zaczynała się przygotowywać. Mogę iść zobaczyć czy nie ma jej w dormitorium. - zaoferowała Ginerwa.
- To idź lepiej tam szybko, bo nie było jej na całej pierwszej lekcji i musi zgłosić się do Umbridge - Harry,gdy tylko pomyślał co może zrobić Umbridge Mionie wpadł na genialny pomysł.
YOU ARE READING
《 Weasley, ty się kiedykolwiek zmienisz? 》Fremione H.P.
Fanfic- Przeze mnie masz podbite oko! - Nie, to nie przez ciebie. Idź już lepiej na lekcje, spóźnisz się. Dziewczyna zastanowiła się. Mogła zostać z Fredem i dotrzymać mu towarzystwa jednocześnie tracąc ważną dla niej lekcje lub zostawić go i iść. J...