Nazywa się Valentina Anderson, lecz każdy zna ją jako Val.
Mieszkała w Outerbanks do czasu, aż skończyła 12 lat. Z dnia na dzień wyprowadziła się z matką, zostawiając pijącego ojca samego w rozwalającej się chatce. Nikomu nie powiedziała jaki był powód jej nagłego wyjazdu, a także gdzie dokładnie wyjeżdża.
Ani też na jak długo. Każdego dnia razem z Pope'em Heywardem i JJ'em Maybankiem zastanawialiśmy się czy nasza przyjaciółka kiedykolwiek wróci. Lata mijały a my traciliśmy nadzieję, że zobaczymy jeszcze kiedykolwiek dziewczynę.
Val była znana przez każdego na wyspie jako zawsze uśmiechnięta, rozgadana i pogodna dziewczyna. Nieliczni wiedzieli jednak, że w jej domu nie jest najlepiej. Ojciec alkoholik i narcystyczna matka to nie jest połączenie godne zajmowania się nad dzieckiem.
Pamietam kiedy razem z chłopakami płynęliśmy starą łódką mojego taty po dziewczynę, żeby później spędzać z nią jak najwięcej czasu. Najbardziej zżyta była chyba z JJ'em. On miał podobną sytuację w domu. On też przeżył wyjazd Val najbardziej. Blondyn płakał przez dwa tygodnie i nie odzywał się do nikogo. Z jednej strony go rozumiałem bo ja też straciłem wtedy przyjaciółkę, ale z drugiej — jeśli los chciał żeby nasz drogi się rozeszły to tak powinno zostać.
Mieliśmy wtedy tylko dwanaście lat, a ja wciąż pamiętam jak chodziłem z nią do warzywniaka i wydawałem swoje kieszonkowe na lody i ciastka. Miałem tylko dwanaście lat kiedy uświadomiłem sobie jak ważną osobą była dla nas dziewczyna. Ona nauczyła nas czym jest prawdziwa przyjaźń, ona opiekowała się nami kiedy byliśmy w złych nastrojach, to ona pokazała nam piękno świata z oczu Płotek. Udowodniła, że nie trzeba być obrzydliwie bogatym, żeby być szczęśliwym.
Teraz po Val pozostały nam jedynie zdjęcia na ścianach i wspólne wspomnienia.
Musze przyznać, że razem z JJ'em wchodzimy co jakiś czas na jej konto społecznościowe i sprawdzamy w jakim jachcie akurat pływa, lub z jaką popularną gwiazdą akurat się spotkała.
Nasze światy zupełnie się zmieniły. Kiedy my staramy się zarobić chociaż piec dolców, ona ma podane wszystko na tacy. Tym się właśnie różnimy. Pieniędzmi. Ona już do nas nie pasuje, tak samo jak my do niej.
Dowodem na to jest, między innymi, fakt, że od przeprowadzki ani razu nie odezwała się do nas. Nigdy nie zadzwoniła chociaż na chwile, żeby zapytać co u nas słychać. Nigdy nie napisała nawet głupiej wiadomości. Zupełnie jakbyśmy nic dla niej nie znaczyli. Wydaje mi się, że jej dzieciństwo w Outer Banks zmieniło się tylko w smutne wspomnienia, o których nawet nie chce sobie przypominać, ani do nich wracać.
Jak to jest mieć świadomość, że osoba za którą kiedyś oddałbyś życie teraz nie ma nawet czasu żeby zapytać czy wszystko u ciebie dobrze? Wspomnienia z nią są bardzo piękne i na samą myśl o nich się uśmiecham, ale też bardzo bolesne.
Jedynym sposobem na jaki wpadliśmy, żeby choć odrobinę zaszyć pustkę po nieobecności Val, było omijanie rozmów o niej szerokim łukiem. Staramy się unikać tematów z czasów przed 12 rokiem życia i iść na przód. Swoje myśli na ten temat po prostu zachowujemy dla siebie. Nie jest to proste, w końcu dziewczyna spędziła z nami prawie każdy dzień przez dwanaście lat.
Dlaczego o niej mówię?
Bo los jednak nie chciał, żeby nasze drogi się rozeszły i właśnie wróciła do Kildare.