Przyjaciółka.
Nie ma to jak zrobić pierwsze wrażenie w ubraniach z wczoraj, roztrzepanych włosach i twarzy całej w zaschniętych łzach.
Wspomnienia naszych wspólnych chwil wróciły jak fala. Zalały mnie, bez możliwości wypłynięcia na powietrze. Przypomniały mi się nasze wszystkie spędzone razem długie godziny, kiedy nawzajem dzieliliśmy się marzeniami. Każde spotkanie wydawało się być jakby magiczne, a nasza przyjaźń była jak bezpieczna przystań po burzliwej podróży.
Westchnęłam znowu, próbując zapanować nad emocjami, które kłębiły się we mnie na widok JJ'a. Wydawał się tak odległy, jakby nie był tym samym chłopakiem, którego znałam. Widziałam teraz tylko chłodny wraz, zamiast tego ikonicznego uśmieszku, który kiedyś tak często i łatwo pojawiał się na jego twarzy.
Kiedy trójka się zbliżała coraz bardziej, ja czułam jakby całe moje wnętrzności zrobiły fikołka i za żadne skarby nie chcą wrócić na swoje miejsce. Nie wiem nawet dlaczego się tak stresowałam.
Kiedy tylko stali tuż obok nas, poczułam jakby czas się zatrzymał.
Tak bardzo chciałam im powiedzieć jak bardzo ich mi brakowało, w szczególności blondyna, ale zrezygnowałam z tego pomysłu, kiedy w powietrzy zaczęło unosić się napięcie.
Wymiana spojrzeń, krzywe uśmiechy. Już nie chcę tu być.
JJ stał chyba najdalej ode mnie, z rękami w kieszeniach, jakby był zajęty czymkolwiek, tylko nie zwracaniem na mnie uwagi. Jeszcze cztery lata temu był dla mnie osobą, której mogę najbardziej zaufać i powierzyć wszystkie swoje tajemnice, a teraz jest już tylko kolejną osobą w tłumie.
Jego blond włosy, targane przez wiatr, zasłaniały mu lekko oczy, którymi patrzył się na John'a B. Widziałam w jego spojrzeniu małą iskierkę nadziei, która była niestety przysłoniona jakby... zawiedzeniem? zimnem?
— Cześć... Wróciłam do Kildare. — Uśmiechnęłam się lekko, próbując załagodzić nerwowość sytuacji.
Jak tylko wypowiedziałam te słowa, od razu ich pożałowałam. Każde oczy były utkwione na mnie. Serce podeszło mi do gardła, kiedy przesuwając wzrokiem po twarzach płotek, natknęłam się na zimne spojrzenie JJ'a, jakby nie chciał mnie znać.
Czemu zawsze musze palnąć coś głupiego i później mieć wyrzuty sumienia?
— Każdy się przecież cieszy, prawda? — Wypowiedział żartobliwie John B, a ja spaliłam się ze wstydu.
Usłyszałam ciche fuknięcie nosem, a kiedy przeniosłam wzrok na źródło dźwięku zobaczyłam jak Kiara szturcha swoim łokciem JJ'a w żebro. On jedynie w odpowiedzi się do niej uśmiechnął i założył ręce na klacie.
Lekko zamarłam kiedy spojrzenie JJ'a wraz z jego uśmiechem przeniosło się na mnie. ja starając się nie przerwać kontaktu wzrokowego, żeby nie wyjść na słabą, zaczęłam skubać sobie skórki od paznokci.