*Shawn Mendes - Stitches*
*One Direction - Over Again*
*Calum Scoot - Roots*
Człowiek nie jest stworzony do samotności. Ciepło drugiego ciała, wsparcie i wyrozumiałość są niezbędne do życia. Więc dlaczego taka mała dziewczynka jak ja została porzucona, niczym stara lalka? Czemu jestem winna?
Noc nie mija mi spokojnie, gdyż zbyt wiele wspomnień postanawia mnie nawiedzić. Po cichu liczyłam się z tym, gdy podejmowałam decyzję o przyjeździe na dłuższy okres, ale nie spodziewałam się, aż takiego starcia z przerażającą rzeczywistością.
Na szczęście udaje mi się zrobić przyzwoity makijaż, który zakrywa moje worki pod oczami wraz z niedoskonałościami. Usta wykańczam matową, brązową pomadką, która swoim odcieniem pasuje do mojego sweterka. Włosy zaczesuję w kok, który nie ma być idealny, ważne, aby spełniał swoją rolę. Czarne dżinsy opinają moje lekko umięśnione nogi.
Nie czuję się perfekcyjna, choć próbuję do tego doprowadzić. Wyglądam jak każda młoda kobieta po dwudziestce, ale wstydzę się moich krzywych zębów, dużych ud, czy tej małej fałdki w okolicach brzucha. Moja redaktorka się śmiała, że mam niemal wampirze kiełki i powinnam się zabrać za pisanie fantastyki, bo wtedy pasowałabym tam swoim stylem. Oczywiście był to niewinny żarcik, ale od tamtego czasu bardziej się pilnuje i przysłaniam usta dłonią, gdy szerzej otwieram usta. Maluję je też, aby odwrócić uwagę od tej wady. Już naprawdę wolę mieć te piegi, niż to, ale z naturą walczyć nie zamierzam.
Na ramiona narzucam mój beżowy płaszcz, a na nogi ubieram czarne botki na małym słupku. W dłoń chwytam torebkę i jeszcze ostatni raz przeglądam się w lustrze. Myślę, że wyglądam całkiem nieźle dlatego wołam babcie, która jak zwykle tkwi w małym rozgardiaszu.
- Pamiętaj, że Aaliyah jeszcze z nami jedzie - upomina mnie, poprawiając kwiecistą chustkę, owiniętą wokół szyi.
- Tak, tak. Wiem o tym. - Przewracam oczami lekko poirytowana.
- Pamiętaj. Dbaj o relacje, bo inaczej zostaniesz sama.
Zostawiam to bez komentarza, bo zwyczajnie wychodzę na ganek i spoglądam w stronę mojego Chevroleta przy, którym stoi brunetka w czarnym płaszczu. Macham do niej, gdy mnie zauważa. Od razu posyła mi szeroki uśmiech i robi jakieś dziwne gesty, aby pokazać, że podoba jej się to co widzi.
Babcia zamyka dom na klucz po czym pomagam jej zejść po schodach i podchodzimy do auta.
- No niezła bryka - komplementuje.
- Dzięki. Trochę kosztowała, ale było warto. Sama zobaczysz jak jest w niej komfortowo.
- Już się nie mogę doczekać! - Podekscytowana zaciera dłonie, a ja odblokowuje zamek przy pomocy kluczyka.
Al zajmuje miejsce z tyłu, a babcia obok mnie na miejscu pasażera. Przed jazdą ustawiam sobie tylko GPS, bo gdzieś w głowie mam tą obawę, że mogę źle skręcić i będę musiała kombinować. Jest po dziesiątej, więc ruch w centrum jest napewno ogromny. Wolę być jednak ostrożna.
Aby nie było drętwo to włączam radio, a następnie ruszam. Przez pół drogi babcia wraz z Aaliyah dyskutują nad dzisiejszym planem dnia, bo zejdzie nam pewnie do obiadu, więc lepiej będzie zostać na mieście i razem coś zjeść. Jednak przed tym musimy odwiedzić księgarnię, sklep z herbatami i napewno obuwniczy. W duchu naprawdę się cieszę, że mogę sprawić przyjemność najważniejszej osobie w moim życiu. Choć Peggy jeszcze nie wie, że to ja jej za wszystko zapłacę i to będzie w tym najlepsze.- O mój Boże... nowa piosenka Shawna! - Al wyciąga dłoń, aby pogłośnić radio, a ja się spinam i naprawdę staram się skupić na drodze.
- Twojego brata? - dopytuje babcia, a moje serce krzyczy nadal nieuleczone po wszystkim co się wydarzyło. I nie, ja nie przeżywam... chyba.
![](https://img.wattpad.com/cover/371726905-288-k283460.jpg)
CZYTASZ
Our Wonderland
FanfictionGrace Rose Rousseau jest znana ze swojego pióra, dzięki czemu udało się jej wydać książkę. To właśnie pisanie przynosi jej satysfakcję. Mimo wszystko popada w rutynę, a przez przytłaczającą codzienność odczuwa, że tonie. Decyduje się na przeprowadzk...