~3☆

51 10 9
                                    

Pov: Wojciech Szczęsny

Weszliśmy do domu Roberta. Na kanapie w salonie zauważyłem dziewczynki które się bawiły lalkami czy innymi skrzatami i Anię która robiła jakieś ćwiczenia na macie przed telewizorem.

- Cześć Wujek! - Klara i Laura.

- Ooo jesteście już. Wojtek a gdzie masz Marinę Liama i Noelię? - Anna.

- Pakują jeszcze rzeczy i pewnie jeszcze około tygodnia im na tym zejdzie. Gdybym im pomógł pewnie poszło by to szybciej no ale zaraz zaczynam treningi i nie mam takiej możliwości. - Szczęsny.

- Aaa... No a ja liczyłam że już w kąplecie przylecicie. - Anna.

- Dobra Ania to Wojtek zostawi tylko swoje rzeczy i my już idziemy. - Lewandowski.

- O której mniej więcej wrócicie? - Anna.

- Pewnie wieczorem albo coś bliżej nocy. - Lewandowski.

- No to bawcie się dobrze. - Anna.

Robert zaprowadził mnie do pokoju mimo iż wiedziałem gdzie on się znajduje bo byłem już u niego kilka razy. Postawiłem walizki w kącie po czym zapytałem:

- Gdzie idziemy? Robercie... Czemu ja o niczym nie wiem? Co ty planujesz? Zrobiłeś się jakiś tajemniczy... - Szczęsny.

- Słuchaj no... Twój transfer to ważna rzecz a ważne rzeczy trzeba opić więc najpierw zjemy sobie jakiś obiadek a potem wleci alkohol. - Lewandowski.

- A nie no... To jak masz takie plany to nie muszę się martwić o twoją tajemniczość. A twoja żona się na to zgodziła? - Szczęsny.

- Chciałem ci zrobić taką niespodziankę ale trochę się nie udała... A co do tej zgody to uwierz... Było mi ciężko ale dałem radę. - Lewandowski.

_-_-_-_-_-_

Mam lekkie wrażenie że trochę chujowy ten rozdział... Mogą być błędy i postaram się by następny był lepszy.

Lewandowski x Szczęsny ~ BarcelonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz