~1☆

111 13 11
                                    

Pov: Wojciech Szczęsny

Spojrzałem na wyświetlacz dzwoniącego telefonu. Wyczytałem z niego nazwę kontaktu "Lewy" po czym odrazu wziąłem go do ręki i odebrałem.

- Słuchaj Wojtek... Jest sprawa i to bardzo poważna. - Lewandowski.

- Zaproszenie na melanż? - Szczęsny.

- Tak to jest ważne i trzeba będzie nad tym pomyśleć bo dawno nie mieliśmy takiego spotkania... Ale nie teraz. Teraz są jeszcze ważniejsze sprawy do omówienia. - Lewandowski.

- W takim razie zamieniam się w słuch. Aż zaczynam się bać tego co chcesz mi przekazać nie ma wiele spraw ważniejszych od melanżu. - Szczęsny.

- Jestem świeżo po meczu co nie? I tak jakoś wyszło że Ter Stegen zrobił sobie coś z kolanem... I pewnie nie wróci już w tym sezonie. - Lewandowski.

- O nie! Ja już wiem do czego ty zmierzasz... Nie ma takiej opcji. Z resztą macie jego zmiennika i zawodnikow w Barcelonie B. - Szczęsny.

- No niby tak... Ale te młodziaki się nie nadają na prawdziwą Laligę. A Iñaki jest poprostu nijaki... Już myśleliśmy że w tym sezonie będziemy mieli szansę na wygranie ligi mistrzów bo z Flickiem mamy świetne wyniki ale z Peñą na bramce gówno zrobimy... - Lewandowski.

- Rozumiem cię w pełni ale nie ma innych opcji? Na pewno jest jeszcze ktoś kogo moglibyście ściągnąć. Na przykład Navas'a. - Szczęsny.

- No właśnie nie bardzo... Jesteśmy w trakcie sezonu a z Navas'em to nie wypali. Myślisz że skoro grał w Realu to przyjdzie do Barcy? Z resztą ty jesteś od niego lepszy. - Lewandowski.

- Robert! Ale ja nie mogę robić ludzi w chuja! Skończyłem karierę to ją skończyłem. Zaraz mam pożegnanie w reprezentacji a w Turynie już mnie pożegnali. - Szczęsny.

- Właśnie głupio z tym zrobiłeś przecież mógłbyś jeszcze kilka lat pograć. - Lewandowski.

- Nie zgadzam się. Zrobiłem to dla rodziny. - Szczęsny.

- No to dla rodziny możesz się przenieść do Barcelony. Marina na pewno będzie zadowolona z mieszkania w Barcelonie i ze wspólnych zakupów z Anią. Liam będzie mógł się bawić z dziewczynkami. Widzisz? Same plusy! - Szczęsny.

- A zarząd? Wyrażą zgodę na moje przybycie? - Szczęsny.

- Na pewno. Sam trener zaraz po meczu pytał się czy znamy kogoś kto mógłby do nas przyjść. - Lewandowski.

- Agh... Kurwa. - Szczęsny.

- Co? - Lewandowski.

- Chyba mnie przekonałeś. - Szczęsny.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

~ 374 słowa

Mam nadzieję że nie ma błędów bo zaczęłam pisanie tego wcześnie rano

Mam również nadzieję że wam się podoba pierwszy rozdział :)

Lewandowski x Szczęsny ~ BarcelonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz