Pov: Wojciech Szczęsny
Znowu wsiadłem do samochodu Roberta ale tym razem jechaliśmy do baru w centrum. Z tego co słyszałem jest to miejsce na wyższym poziomie i nie każdego stać by tam się udać.
Ale to i lepiej bo pewnie nie będzie tam zbyt dużej ilości ludzi co wiąże się z tym że nie trzeba będzie podpisywać autografów i robić zdjęć.
Lewy wjechał na prywatny parking lokalu. Przy śmietnikach kawałek dalej był jakiś mocno najebanych typek który kłócił się z ochroniarzem... Może pomyliły mi się lokale?
Wysiedliśmy z auta po czym skierowaliśmy się do drzwi wejściowych. To co nam się ukazało po ich otworzeniu wyglądało jak restauracja z gwiazdką Michelin.
- Robert? Nie żeby coś ale to nie wygląda na miejsce w którym można cokolwiek opić... No chyba że drogim winem ale ja bym preferował coś mocniejszego... - Szczęsny.
- Spokojnie! Zobaczysz że można. - Lewandowski.
Dobra ufam mu że tak będzie. Podeszła do nas kelnerka po czym spytała się czy mamy rezerwację. Robert odparł że ma po czym powiedział kobiecie o szczegółach rezerwacji. Zaprowadziła nas do stolika w samym kącie. Usiedliśmy po czym przejrzeliśmy menu. Wybraliśmy steki.
***
- No ci powiem... Mają tutaj mega dobre jedzenie. Dawno takiego dobrego steka nie jadłem. - Szczęsny.
- Jedzenie jedzeniem... Ale to nie była główna atrakcja dnia... Chodź lepiej za mną. - Lewandowski.
Robert zaprowadził mnie do jakiegoś długiego korytarza gdzie były łazienki i zaplecze a na jego końcu były wielkie drzwi. Rober je otworzył. To co za nimi było jednym słowem można opisać jako burdel. Dosłownie był bar gdzie można zamówić alkohol oraz loże z których można patrzyć na tańce na rurze. I to nie tylko kobiet ale i mężczyzn...
Nigdy bym się tego tu nie spodziewał patrząc na to co było w części gastronomicznej.
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
Z rana mam różne pomysły...
CZYTASZ
Lewandowski x Szczęsny ~ Barcelona
RomanceNie byłabym sobą gdybym tego nie napisała... Później tu coś sensownego napiszę ;) 03.10.24 - ?