22. Nie taki znów święty...

70 9 202
                                    

KILKA SŁÓW OD WYBRYKA 🩵💚

Moje drogie Wybryczki!

Ostatni kwartał roku, jest dla mnie zawsze zawodowym wyzwaniem i bardzo gorącym okresem. Październik był miesiącem na przetestowanie i niestety nie jestem w stanie zapewnić Wam dwóch rozdziałów tygodniowo, na takim poziomie na jakim bym chciała.

Wchodzimy w skomplikowany etap "What If I still"  i bardzo nie chcę Was zawieść i pisać w biegu. Naprawdę zależy mi żeby zainteresować Was w 100% nadchodzącą częścią historii, a do tego jest mi potrzebny czas.

Dlatego umówmy się na jeden rozdział tygodniowo i będzie to środa, godzina 18.00.

Zapraszam Was serdecznie i mam nadzieję, że wybaczycie mi tę decyzję. Chcę jeszcze wykorzystać okazję, że mam Waszą uwagę i podziękować za to że jesteście ze mną i z naszymi bohaterami. Bardzo dziękuję! Bez Was nic by nie powstało!

No to skończyłam marudzić.
Zapraszam do czytania

Pozdrawiam Was gorąco i życzę udanego weekendu.

XOXO

WYBRYK WYOBRAŹNI

~~~~🩵💚~~~~

Lilianna

Kiedy zobaczyłam Mikołaja w drzwiach szpitalnej sali, zabrakło mi tchu. Byłam realnie przerażona, że dowiedział się od kogoś kto nie był mną, ale także tym, że musi oglądać mnie w takim stanie.

Poznawałam tę minę, którą mu towarzyszyła i wiedziałam, że w tamtej chwili nie było sensu z nim dyskutować. To nie był mój Voldi. To Mikołaj Skrzycki – opanowany, chłodny i trzymający rękę na pulsie. Choć jego postawa wskazywała na całkowity brak emocji, to gdy nasze oczy się spotkały, zrozumiałam, że to tylko maska, która pomagała mu opanować trudną sytuację. Wzrok mężczyzny przepełniony był bólem i troską.

Właśnie tego chciałam uniknąć, nie powinien mnie tu zastać, zwłaszcza w takim stanie. Kiedy Maks przyznał się, że to on powiedział Mikołajowi, przez chwilę przemknęło mi przez myśl, żeby go zwolnić, ale szybko odsunęłam od siebie tę myśl. Nie powinnam mieszać życia prywatnego z zawodowym. Chciałam w ten sposób zagłuszyć poczucie winy i świadomość, że w całej tej sytuacji to ja najbardziej zawiodłam Mikołaja.

Boże, jestem taką idiotką...

Przecież gdyby sytuacja była odwrotna, zmiotłabym z powierzchni ziemi wszystko co stanęłoby na mojej drodze, ale gdybym dowiedziała się jako ostatnia, robiłabym to ze złamaną duszą. Podejrzewałam, że Mikołaj czuł się podobnie, jednak gdy wrócił do sali, podejrzenia stały się pewnością. Nie chciałam żeby miał poczucie winy, a przez to, że zabroniłam go informować, zrobiłam coś znacznie gorszego. Skrzywdziłam go.

Co ja sobie myślałam?!

Kiedy dziękował Maksowi za informacje, w jego słowach było tak wiele żalu, że nawet rzucenie sarkastycznym komentarzem nie przyniosło mi oczekiwanej ulgi. Ostrzeżenie jakie posłał w moją stronę Mikołaj sprawiło, że  łzy zapiekły pod powiekami. Dlatego odwróciłam głowę w stronę okna, by je powstrzymać i nie pogarszać i tak chujowej sytuacji.

Gdy zostaliśmy sami poczułam ucisk w żołądku i zdecydowanie nie należał on do najprzyjemniejszych. Mężczyzna oparł się o parapet przepastnego okna i nic nie mówiąc wpatrywał się we mnie niczym sroka w gnat. Zaczęłam się zastanawiać czy na medycynie uczą jak nie mrugać, bo jego powieki ani drgnęły. Tak samo jak i reszta ciała.

What If I still...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz