ROZDZIAŁ Ⅶ

84 12 11
                                    

Aurelia

Byłam wdzięczna Bartkowii, że zaproponował mi chwilowe zamieszkanie u niego. Miałam okazję przemyśleć sobie wszystko. Doszłam do wniosku, że mój związek z Nikodemem nie ma przyszłości. Najwidoczniej nie był mi pisany.

Od ostatniego czasu minął tydzień, ja i Bartek zbliżyliśmy się do siebie, oczywiście jako przyjaciele. Uwielbiałam spędzać z nim czas, nawet częsta cisza między nami mi nie przeszkadzała.

Jedyne co ostatnio mnie w cholere irytuje, to zachowanie Faustyny. Wydaję się, że jest zazdrosna o Bartka, który sam to widzi. Z tego co się dowiedziałam od chłopaka to nigdy nie miał jakiś mega dobrych relacji z Faustyną, więc zastanawiało mnie to dlaczego jest tak wrogo do mnie nastawiona.

— O czym tak myślisz? — usłyszałam głos chłopaka, który właśnie wrócił ze sklepu.

— Nad różnymi rzeczami — wzruszyłam ramionami. Wiedziałam, że jemu moge powiedzieć wszystko, ale tym razem obawiałam się, że wyjdę na idiotkę.

— Chętnie posłucham — usiadł obok mnie i oparł się o kanapę.

— Myślę nad zachowaniem Faustyny. Naprawdę ją polubiłam, a ona uważa mnie za wroga

— Auri, nie przejmuj się nią. Faustyna jest typem chamskiej osoby, zawsze reaguje tak na nowe osoby — położył swoją dłoń delikatnie na mojej nodze.

— Już to słyszałam, ale nie potrafię tak. Jestem z wami od kilku tygodniu może mniej, a już mam wroga — spojrzałam na niego. Chłopak lekko się uśmiechnął i przysunął do mnie.

— Jeden wróg w tą czy w tą to nie koniec świata Auri, jest nas ośmiu, i my zawsze będziemy z tobą, bynajmniej ja — uśmiechnęłam się lekko do chłopaka. Był idealnym facetem. Zazdroszczę jego przyszłej partnerce.

— Dziękuje, że ze mną jesteś Bartek — przysunęłam się i przytuliłam chłopaka. Przez ostatnie dni był dla mnie największym wsparciem. To on pomógł mi zrozumieć, że zasługuję na lepszego faceta niż mój obecny – Nikodem. Chłopak odsunął się lekko i spojrzał mi w oczy. Jego oczy, były hipnozujące. Mogłabym patrzeć w nie godzinami.

Uśmiechnęłam się lekko a wzrok chłopaka zjechał na moje usta. Przymknęłam lekko oczy, bo wiedziałam czego chciał. Czy to nie za szybko? Przecież mam chłopaka, nie mogę całować się z kim popadnie.

Czy obawiałam się konsekwencji? Owszem.
Czy chciałam go pocałować? Owszem.

Przybliżyłam swoją twarz do jego. Spojrzałam mu w oczy i tym razem mój wzrok skierował się na jego usta.

— Myślisz, że to odpowiednie? — szepnął. W tamtym momencie nie wiedziałam nic.

— Nie mam pojęcia, ale ciężko mi się oprzeć — również szepnęłam na co chłopak się uśmiechnął. Nie zdążyłam odezwać się ponownie, bo poczułam jego usta na moich.

Tamten moment mógłby trwać wiecznie. Przy nim czułam się totalnie inną osobą. Czułam się w końcu zrozumiana i kochana.

Gdy chłopak po chwili odsunął głowę lekko się uśmiechnęłam. Oparł swoje czoło o moje i cicho westchnął.

— Nie powinniśmy Aurelia wiesz?

— Doskonale o tym wiem Bartek — westchnęłam

— Ale jak jesteś blisko nie potrafię się powstrzymać przysięgam — chłopak odsunął się ode mnie z lekkim uśmiechem i znów złączył nasze usta. Bałam się jak będzie wyglądać nasza relacje po tym wszystkim. A co jeśli nie będzie chciał mieć ze mną kontaktu?

Byliśmy z Bartkiem w domu Genzie. Od rana nie rozmawialiśmy o tamtej sytuacji. W ogóle nie rozmawialiśmy.

Nie wiedziałam czy ufam w tym domu komuś na tyle, aby opowiedzieć mu sytuację z rana. Wyglądało by to conajmniej dziwnie. Laska, która ma chłopaka, całuję się z chłopakiem poznanym niecały miesiąc temu.

— Auri co ty taka nie obecna? — usłyszałam za sobą głos Julity.

— Jakoś nie mam humoru — wzruszyłam ramionami, aż w pewnym momencie magicznie w drzwiach pojawił się Bartek.

— Kto nie ma humoru? — spytał i podniósł jedną brew. Julita wskazała na mnie. Chłopak podszedł do mnie i pociągnął za dłoń, abym wstała.

Zaprowadził mnie do górnego domku na zewnątrz i usiadł na ławce co zrobiłam i ja.

— Chodzi o tą sytuację z rana prawda? — spytał. Mruknęłam tylko na znak, że o to chodzi.

— Jeśli cię to trapi możemy o tym zapomnieć — spojrzałam na niego. Nie chciałam o tym zapominać.

— Ja. Nie chce zapominać — szepnęłam. Chłopak chwycił moją dłoń i splątał nasze palce razem.

— To o co chodzi?

— Dziwnie się czuję. Nadal jestem w związku Bartek

— Ale każdy wie, że to dawno się wypaliło Aurelia — miał rację. Moja relacja z Nikodemem dawno się wypaliła. Nie kochałam go na tyle, aby z nim być.

— Masz rację

— Więc? Uśmiechnij się i do pracy — wstał na równe nogi. Cmoknął mnie w czoło i odszedł. Zaśmiałam się cicho i oparłam wygodniej o oparcie. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć.

Czy ja się zakochuję?

It's us again | Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz