Skończyłam opowiadać o tym co się dowiedziałam o Czarnym Wilku od pana Barnarda, jednak o nim nie wspomniałam żadnego słowa. Na szczęście czerwonooka nie wypytywała skąd się o tych rzeczach dowiedziałam. Dziewczyna przez chwilę nic nie mówiła. Ciągle patrzyła się w jeden punkt, czyli w czarną pustkę. Nadal się zastanawiałam skąd pochodzi światło. Znaczy... dlaczego widzę ją, swoje poszczególne części ciała w takiej ciemności jak ta? Z rozmyśleń wyrwał mnie głos pochodzący od dziewczyny.
- Jesteś słaba. - powiedziała bez ogródek.
- Dlaczego teraz to mówisz?
- To znaczy, że się przyznajesz?
- Nic takiego nie powiedziałam. - oparłam się wygodnie na fotelu krzyżując ręce na klatce piersiowej. Dziewczyna wyprostowała plecy, po czym spojrzała na mnie zagadkowo.
- A chcesz być silna?
- Takie pytania zadają w bajkach do głównych bohaterów. - odparłam słuchając jej nie dość głupiego pytania.
- Można powiedzieć, że jesteś główną bohaterką w swoim życiu.
- Jak każdy inny. - dziewczyna złapała się słabo za głowę, a następnie popatrzyła na mnie zniecierpliwiona.
- Chcesz mieć tą siłę w swoich chuderlawych rączkach, czy nie? - odruchowo spojrzałam na swoje ręce i uznałam, że nie mam aż takich chudych, jak to opisała. Nadal swój wzrok pozostawiła na mnie.
- O co chodzi z tą siłą? - spytałam wchodząc w jej gierkę. Na jej twarzy pojawił się triumfalny uśmieszek.
- Kiedy ostatnio ćwiczyłaś?
- Nie pamiętam.
- Biłaś się z kimś ostatnio? - nie wiedziałam, czy jej to powiedzieć, ale gdyby kiedyś poznała prawdę... nie chcę nawet o tym myśleć.
- Z dwoma mężczyznami.
- Jacy oni byli?
- Mieli masywne ciała, ale mózgów pewnie oni nie mieli. - przez chwilę się zamyśliła.
- Nawet gdybyś ich spotkała zanim stałaś się wilkiem to i tak byś rozniosła ich w pył. - jakoś te słowa podniosły mnie lekko na duchu.
- Nie ciesz się tak, że usłyszałaś ode mnie komplement, koleżanko. - spiorunowała mnie wzrokiem, uśmiechając się do mnie złośliwie. Cicho prychnęłam pod nosem.
- Po co ci te informacje? - spytałam.
- Żeby wiedzieć na czym stoisz, a stoisz bardzo nisko.
- O co ci kurwa znowu chodzi? - prawie, że aż westchnęłam ze znużenia.
- O to mi chodzi, że powinnaś ćwiczyć i to bardzo dużo. - chwilę się zastanowiłam nad tym, aż w końcu moja intuicja podpowiedziała mi, że coś tu nie gra.
- Jeśli zgodziłabym się na to, żebym ćwiczyła... to po co miałabym to robić? - czerwonooka uśmiechnęła się sama do siebie, a potem spojrzała na mnie. Jej krwiste źrenice wciąż mnie przerażały, jednak teraz postarałam się, aby tego nie zauważyła.
- Jeśli zdobędziesz siłę, jakiej potrzebujesz możliwe, a nawet pewne, że opanujesz naturę Czarnego Wilka. - według mnie to wszystko wydawało się... skomplikowane i nudne.
- A ja nie chcę zdobywać tej mocy. - powiedziałam patrząc w jej oczy, aby wyraźnie przyjęła to do siebie.
- Dobra. - powiedziała prosto, bez żadnych złośliwych uśmieszków, czy złowrogich spojrzeń w moją stronę.: - Ale gdybyś zechciała tej siły, to przyjdź do mnie. - orzekła dziewczyna uśmiechając się mile w moim kierunku. Ja jej nie rozumiałam... Na początku zaatakowała mnie, następnie zaczęła mi grozić, a na koniec uśmiecha się do mnie życzliwie.
Odruchowo złapałam się za policzek, gdzie ostatnio zostałam zraniona ostrym pazurem psychopatycznej dziewczyny.
- Jak ty to zrobiłaś, że miałaś wydłużone pazury? Prawie jak u Wolverine. - wycedziłam przez zęby kierując swój wzrok w okolicy głowy dziewczyny.
- A a a. - poruszyła na boki wskazującym palcem. - Jak zgodzisz się, że chcesz być silna to wtedy Ci powiem. - odparła z przekonaniem w oczach. Ja cicho prychnęłam pod nosem i odwróciłam głowę na bok patrząc na ciemne ściany mojej - chyba - podświadomości.
- Po co będzie potrzebna mi ta siła? Jestem wystarczająco mocna ze swoimi "chuderlawymi rączkami" - odezwałam się nie patrząc w jej oczy. Mam nadzieję, że nie było słychać sarkazmu w moim głosie.
- Jeszcze się dowiesz dlaczego i będziesz znała odpowiedź na swoje pytanie, koleżanko.
Dalej się nie odezwałam do niej, aby więcej nie mieć styczności z jej czerwonymi oczami oraz jej zachowaniem. Zastanawiałam się co jej teraz chodziło po głowie. Czy zamierza mnie teraz zaatakować swoimi kłami, czy wyrastającymi pazurami? A może zamieni się w pół człowieka pół wilka? Hmm...? Nie mam pojęcia, ale w jakimś tam procencie byłam tym zainteresowana. Jestem za ciekawska.
Nagle dziewczyna wstała poprawiając swoje długie czarne włosy, podeszła do mnie nie mając już na twarzy uśmiechu i schyliła się nade mną. Jej dłoń powoli się do mnie przybliżała. Jak oparzona wstałam z miejsca i odskoczyłam kilka metrów dalej, przyszykowałam się na atak. Zdezorientowana czerwonooka popatrzyła się na mnie, po czym złapała się za czoło i westchnęła dramatycznie.
- Co ty robisz do jasnej cholery? Dlaczego uciekasz?
- To ty nie chciałaś mnie zaatakować? - spytałam nadal przyglądając się jej ruchom.
- Ty naprawdę masz jakaś obsesję! - podniosła głos z druzgotana moim pytaniem.
- Musisz już wstać, koleżanko.
- Jak to? To tak szybko minął czas?
- A co myślałaś, że będziesz tu przez dwadzieścia cztery godziny ?
- Nie. - zaprzeczyłam podchodząc do niej powoli. Położyła swoją ciepłą dłoń na moich powiekach, a następnie co zrobiłam to otworzyłam oczy. Byłam w swoim pokoju.
*********
Hello.
Przepraszam, że nie wstawiłam go o 15.00, ale po prostu mi się nie chciało ;/. Miałam drzemkę na małym łóżku :).Ahh~~~ Jeszcze tylko 7 rozdziałów i koniec *^*. Jest mi smutno, jest mi źle ale nuteli nie będę mogła zjeść, bo moja rodzina jej nie kupuje °-°! Jak tu żyć? ;___;
Przepraszam za wszystkie błędy. Jeszcze się uczę ^^.
Przepraszam za błędy.
CZYTASZ
Krew Prawdy
WerewolfWszyscy uważają mnie za potwora, zjawę z lasu. Boją się mnie. Nie mam nad tym kontroli. Czy zdołam to zmienić? Czy wszystkim podołam? Czy jednak wszystko zniszczę wokół siebie, że nie będzie już nic? Nie wiem. Jestem sama. Taki już mój los, prawda...