28. Miłość jest ślepa

2.4K 87 88
                                    

Miłego czytania!❤️

***
Pov: Lisa

Powrót do rzeczywistości był trudny. Pchnęłam duże szklane drzwi i równo z dzwonkiem weszłam do budynku szkoły. Nawet nie zdziwiło mnie to, że moi przyjaciele postanowili dzisiaj nie przyjść. Zrobiło mi się gorąco, gdy specyficzny zapach, który panował tylko tam uderzył w moje nozdrza. Szłam szybki krokiem przez praktycznie pusty korytarz. Zaciskałam palce na pasku od torby, czując szybkie bicie serca. W kilka sekund wbiegłam na drugie piętro, przeskakując po trzy schodki jednocześnie. Zatrzymałam się przed drzwiami, a potem zapukałam i pociągnęłam za klamkę.

- Przepraszam za spóźnienie - zaczęłam, nieśmiało wchodząc w głąb klasy.

    Posłałam pani Carolinie niemrawy uśmiech, na co kobieta uniosła delikatnie kącik ust i skinęła głową. Rozejrzałam się po sali, aby zobaczyć, jak Liam wskazuje na wolne miejsce obok siebie. Bez zastanowienia ruszyłam w jego stronę, poprawiając potargane włosy. Zajęłam miejsce w ostatniej ławce przy oknie, a następnie położyłam swój czarny plecak na kolanach. Nerwowym ruchem go otworzyłam, wyciągając z niego potrzebne książki i zeszyty. Westchnęłam, po czym położyłam łokieć na blacie i oparłam brodę na dłoni.

- Ktoś tu chyba wstał lewą nogą - powiedział nagle Liam, więc odwróciłam głowę w jego stronę, aby zobaczyć, że przygląda mi się z uśmiechem.

- Nie wyspałam się - odparłam, wzruszając ramionami.

- Widzę. Jak było w górach? Dobrze się bawiłaś?

    Uśmiechnęłam się pod nosem i wbiłam wzrok w pytania zapisane na tablicy. Na samą myśl o naszym wyjeździe, czułam dziwne ciepło w okolicy żeber. To był dobry czas i bawiłam się naprawdę świetnie. Nie licząc drobnych sprzeczek i niedomówień. Dobrze spędziłam czas ze wszystkimi i na te kilka dni odłożyłam na bok wszystkie zmartwienia.

- Tak, było spoko - odparłam zdawkowo, przygryzając dolną wargę.

- A co to za uśmiech - zauważył rozbawiony, dźgając mnie palcem wskazującym w policzek. Zerknęłam na niego kątem oka, posyłając mu ostrzegawcze spojrzenie, na co on zaśmiał się cicho. Przewróciłam z rozbawieniem oczami i wzruszyłam ramionami. - Myślisz, że wystarczy mi to twoje „Tak, było spoko" - naśladował mój głos, robiąc przy tym głupie miny, na co uniosłam z politowaniem brew. - Znam cię, Lisa. Normalnie buzia ci się nie zamyka, a teraz nagle nie masz mi niczego do powiedzenia? No dalej. O co chodzi z Nicolasem, co? Jesteście już razem?

- Co? Nie - pokręciłam głową, na co on uniósł brwi, a jego mina wręcz krzyczała „nie rób ze mnie idioty". Przewróciłam oczami i założyłam pasmo włosów za ucho. - No poważnie mówię. Nie jesteśmy razem - mruknęłam, czując dziwny ucisk w żołądku. - Wszystko jest między dobrze, więc nie musisz się martwić - wzruszyłam ramionami. - A ty? Jak spędziłeś sylwestra? - zapytałam, obracając głowę w jego stronę.

    Chłopak wzruszył ramionami, a wyraz jego twarzy nieco się zmienił. Widziałam, że się zdenerwował o czym świadczyła jego zaciśnięta szczęka i rozszerzone nozdrza. Cicho westchnął i przeczesał palcami potargane włosy. Zmarszczyłam brwi, a on posłał mi uśmiech, który przypomniał bardziej grymas. Przez chwilę milczał, aż w końcu oblizał dolną wargę i spojrzał na mnie zmęczonymi oczami.

- Miałem się spotkać z chłopakami z drużyny, ale... Mój ojciec się odezwał - wyznał, na co w szoku otworzyłam usta. Pamiętałam, że w dniu, gdy rodzice chłopaka się rozwiedli Liam znienawidził swojego ojca, za to, że ten zdradził i zostawił jego matkę. Jego rodzicielka uważała, że to przez jej byłego męża Liam popadł w nałóg i przestał sobie radzić. Nie dziwiłam się, że po tym wszystkim żywił do niego urazę. - Po dwóch pierdolonych latach sobie o nas przypomniał - prychnął sucho i z pogardą. Widziałam, jak zaciska ręce w pięściach, a jego tęczówki niebezpiecznie się zaszkliły. - Przyszedł i powiedział, że żałuje. Tak po prostu. Zapukał do drzwi, wszedł do środka i poprosił o wybaczenie.

Lonely life Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz