Gdy ich usta oddaliły się od siebie, spojrzeli sobie głęboko w oczy. Było to dla nich uczucie, jakiego jeszcze nie mieli okazji doświadczyć. Mimo że czarnowłosa bohaterka miała już swój pierwszy pocałunek za sobą czuła się tak lekko jak nigdy przedtem. A chłopiec zaznaczony blizną miał na twarzy uśmiech, a głęboko w sercu poczucie spełnienia. Pierwszy raz w życiu połączyła go bliższa relacja nie koleżeńska i to jeszcze z tak niezwykłą dziewczyną. Nie wiedział co powinien teraz zrobić, ale w tej chwili nie potrzebowali słów. Potrzebowali tylko chwili na zrozumienie co się stało właśnie.
-Chyba muszę już iść by jeszcze zdążyć wyglądać jako tako na uroczystość mam nadzieję, że oboje będziemy świadkiem jak dumny Ślizgon będzie zdobywał zwycięstwo dla naszej szkoły. -I posyłając ostatni uśmiech udała się w swoją stronę. Jej czerwonych policzków nie dało się ukryć, ale wolała przemilczeć ten temat przynajmniej na daną chwilę. Wbiegła do swojego pokoju, gdzie Vin odrabiała zadania przy biurku.
-No w końcu jesteś siadaj i mów jaką chcesz fryzurę proponuje klasyczny waterfall braid. Matko jaka czerwona jesteś masz gorączkę? -Przyjaciółka doskoczyła do niej i zaczęła swoją chłodną dłonią sprawdzać jej czoło.
-To nic wielkiego potem pójdę do taty i wezmę od niego Eliksir spokojnie. -Zabrała jej rękę ze swojej twarzy i odsunęła ją daleko od siebie.
-Na pewno z twoimi możliwościami do chorowania teraz pójdziesz i już nie wrócisz do pokoju tylko od razu skrzydło szpitalne. -Oceniające spojrzenie w stylu mamuśki po raz 58403.
-Cudownie, że we mnie wierzysz a teraz łap grzebień i mi rób warkocza Viniś. -Ostry ton, ale z łagodnym uśmieszkiem.
I tak też się stało zasiadła przy biurku, a Vin rozpoczęła znęcanie się znaczy czesanie.
-Jeśli to cię boli, błagaj Merlina by nigdy nie trafić w ręce mojej mamy jednego czesania byś nie wytrzymała. Oj byłoby to ciekawe doświadczenie dla mnie. -Tak nawet taki aniołek ma w duszy marzenie o czyimś cierpieniu.
Agresywna fryzjerka, ale z dobrymi umiejętnościami no cóż, za piękno się płaci.
-Liczę, że ta noc będzie niezapomniana może po wybraniu reprezentantów będzie dodatkowa atrakcja w końcu Dumbi chce się popisać. -Słowa wychodzące z ust Williams wlatywały i wylatywały z umysłu Elizabeth.
Cóż jej myśli były przy chłopaku, chłopaku który rozważał za i przeciw swoje istnienie, bo wiedział ze Severusek go zabije i to zabije od razu z torturami. Mimo to myśl o pocałunku doprowadzało go na granice raju. Czuł, że niedługo inne wspomnienie będzie przywoływał do przywołania Patronusa.
Nie wiedział jeszcze, że za kilka chwil jego życie zostanie wystawione na ciężką próbę i to na najbliższe parę miesięcy. Ale pozwólcie, że zarzucę lekki spojler nie będzie sam w tych trudach, bo są ludzie którzy nas nie opuszczą, nawet gdy spadniemy na samo dno.
Uczta
-Czara jest już prawie gotowa, by dokonać wyboru. Myślę, że to jej zajmie jeszcze z minutę. Kiedy zostaną ogłoszone nazwiska reprezentantów, proszę, by tutaj podeszli, przemaszerowali wzdłuż stołu nauczycielskiego i weszli do przylegającej komnaty gdzie otrzymają pierwsze instrukcje.
I rozpoczęło się wybieranie kandydatów i trzymanie kciuków by przy wyborze kandydata Hogwartu wypadła osoba z ich domu.
-Nie wiem kto byłby gorszy jakiś podrzędny puchon Diggory czy jeszcze gorsza baba z Gryffindoru. Paskudna Johnson. -Mamrotała pod nosem cudowna wspaniała idealna Pansy.
-Może jeszcze uda się ją wrzucić do tej czary i spalić. -Szepnęła na ucho Vin do swojej przyjaciółki.
-Jak zapomną zgasić to sprawdzimy po uczcie. -Kiwnięcie głowami przypieczętowało plan lekkiego mordu.
CZYTASZ
Córeczka Nietoperza
FanfictionElizabeth Snape Nazwisko znane każdemu fanowi serii o pewnym czarodzieju. A gdyby ten nieczuły nietoperz zapijał smutki i za późno wyjął co poskutkowało narodzeniem się czarnowłosej dziewczynki. Zaskoczę was wszystkich nie matka jej nie porzuciła i...