Chaper Two - Daughter of the mafia.

19 2 0
                                    


---------------------------------------------------------

Hej, tu Amelia. Mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział wam się spodoba.

Z góry przepraszam za wszystkie błędy.

Miłego czytania 🔥🔥🔥

---------------------------------------------------------

Pov. Rosalie Harlow.

    Gdy skończyliśmy jeść obiad, pobiegłam na górę żeby się naszykować. Weszłam do garderoby jeszcze przed tym wyjmując telefon z kieszeni i rzucając go gdzieś na łóżko.

    Z pośród wielu par spodni oraz bluzek wybrałam czarne, eleganckie spodnie i elegancką koszulę w kolorze butelkowym, która jest z jedwabiu.

    Wyszłam z małego pomieszczenia i skierowałam się do łazienki. Zdjęłam z siebie ubrania po czym założyłam te, które przed chwilą wybrałam. U koszuli rozpięłam dwa pierwsze guziki aby nie wyglądała strasznie nudnie, następnie podeszłam do lustra i zaczęłam się malować. Nałożyłam korektor w kilka miejsc, rozświetlacz, trochę pudru, trochę różu, bronzer, rzęsy były już pomalowane więc dorysowałam jeszcze tylko czarną kreskę, potem obrysowałam usta bordową pomadką i wypełniłam je trochę jaśniejszą szminką. Na koniec popsikałam się moimi ulubionymi mocnymi perfumami od YSL.

    Wyczesałam włosy i wyszłam z łazienki, wchodząc jeszcze do garderoby. Wzięłam z jeszcze niej buty od Yves Saint Laurent oraz torebkę także od YSL po czym wyszłam. Schowałam telefon do torebki i zarzuciłam ją na ramię. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze po czym wyszłam.

    Zeszłam po schodach i wyszłam na zewnątrz. Samochód czekał przed domem a gdy miałam już iść, nagle poczułam jak telefon w torebce wibruje. Wyciągnęłam komórkę przed tym jak odebrałam poczułam powiew zimnego wiatru na plecach. Spojrzałam za siebie. Mój brat.

    Był ubrany w czarną bluzę i czarne spodnie. Uniosłam jedną brew lustrując go wzrokiem. Chłopak zrobił to samo ale zostawił to bez komentarza i odszedł. Przypomniało mi się, że miałam odebrać telefon więc szybko nie patrząc na to kto dzwoni odebrałam.

— Słucham. - powiedziałam przykładając komórkę szczelnie do ucha. Po drugiej stronie była jedynie głucha cisza. - Halo? - spojrzałam na smartfon żeby upewnić się czy aby na pewno połączenie nadal trwa. Trwało... Bez słowa rozłączyłam się zirytowana. Westchnęłam cicho i skierowałam się do samochodu.

    Gdy byłam kilka kroków od samochodu dało się usłyszeć obelgi rodziców związane z ubiorem Blaze'a.

— Synu, jedziemy do eleganckiego sklepu. - powiedział ojciec gdy otworzyłam drzwi. - A nie na jakieś twoje spotkanie z kolegami.

— Wiesz ile tam będzie bogatych ludzi? - powiedziałam lekko podirytowana mama.

— Zniszczysz reputację rodziców... - specjalnie przedłużyłam końcówkę dwa ostatnie wyrazy aby dodać dramatyzmu.

— Rose. - skarcił mnie tata. - Rozumiemy, że eleganckie ubrania nie są za wygodne ale powinniśmy się schludnie ubierać chociażby dlatego, że to jest zachowanie godne bogatego człowieka.

— Tato, bogaci ludzie mogą robić co chcą. Wiesz ilu nastolatków ubiera się wygodnie mimo tego, że jest bogatym? Teraz zmierzamy w kierunku gdzie bycie bogatym wcale nie oznacza tylko strojenie się i pokazywanie, że się jest bogatym tylko żeby przez ten hajs cieszyć się życiem. - powiedział.

— Popieram. - powiedziałam. Chociaż kocham się stroić oraz interesuje się modą to i tak uwielbiam chodzić w dresie.

— Mimo, że nie za bardzo zgadzam się z twoim zdaniem, wygłosiłeś dobrą przemowę, synu. - pochwalił bruneta tata.

The Fallen Universe.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz