---------------------------------------------------------Hej, tu Amelia. Mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział wam się spodoba.
(Polecam żeby sobie przesłuchać piosenki, które wstawiam z rozdziałami.) (Mega pasują mi vibe'em do rozdziałów i dlatego je wstawiam.) (WYSŁUCHAJCIE!!!!!)
Z góry przepraszam za wszystkie błędy :)
Miłego czytania 🔥🔥🔥
---------------------------------------------------------
Pov. Rosalie Harlow.
— Raz i dwa. - mówiła trenerka a ja płynnie i starannie stawiałam każdy kolejny krok układu do utworu "Sylvia-Suite: Act III: Diverstissment: Variation-Valase".
Raz...
I dwa...
Powtarzałam sobie w głowie słowa trenerki i lekko jak piórko stawiałam kroki na scenie. Byłam ubrana w czarne body, czarną tiulową spódniczkę z kryształkami gdzie nie gdzie, czarne rajstopy oraz czarne baleriny. Włosy miałam związane w idealnego koka aby nie przeszkadzały mi w tańcu.
Uwielbiam tańczyć. Wtedy czuję się taka wolna ale gdy coś mi nie wychodzi jestem jak tykająca bomba.
Raz...
I dwa...
Melodia leciała z głośników a moje ciało samo wiedziało jakie kolejne kroki tańczyć. Moje ciało płynęło po scenie niczym piórko na wietrze. Płynęłam niczym łabądź po tafli wody. Stawiałam ostatnie kroki czując satysfakcję z udanego treningu aż w końcu rozległy się ostatnie nuty utworu a ja zrobiłam ostatnią pozę.
— Brawo! - krzyknęła instruktorka. Biła brawa wraz z drugim instruktorem panem Ernest'em i kilkoma osobami, które też były w teatrze. Ukłoniłam się lekko po czym podbiegła do mnie Aurora.
— Cudownie ci wyszło. - pochwaliła mnie z uśmiechem.
Aurora była dość wysoką brązowowłosa dziewczyną z ciemnymi oczami. Była szczupła jak na baletnicę przystało i miała długie nogi. Była jedną z tych osób, które są jak przydupasy.
— Jestem z ciebie dumna, Rosalie. - powiedziała do mnie pani Violette. - Widzę w tobie naprawdę ogromny potencjał. Jeszcze nigdy nie widziałam tak zdolnej młodej kobiety jak ty. Gdybyś była chętna może wzięłabyś udział w najbliższym koncercie charytatywnym w naszym teatrze?
— Z chęcią. - posłałam jej ciepły uśmiech.
— Mogłabyś zatańczyć ten układ.
— A co to będzie za koncert? - zapytałam z ciekawości.
— Będziemy zbierali pieniądze na chore dzieci. - powiedziała dumnie kobieta.
— Poproszę tatę aby przekazał wam trochę pieniądze.
— Zachęcam, ponieważ jak mówiłam jest to dla chorych dzieci. - powiedziała i odchodząc na środek sceny klasnęła. - Na dzisiaj to koniec. Powiem wam tyle, wszyscy spisaliście się na medal. - pochwaliła wszystkich kobieta. - Ale... Rosalie najlepiej. Brawa dla niej. - wszyscy zaczęli klaskać oprócz Hazel, Taylor i Edwarda. Święta trójca, która mnie nienawidzi. Wszyscy trzej są bogaci jednakże nie tak jak ja ale jak to w zwyczaju mają rozpuszczone dzieci bogatych ludzi za bardzo się poczuli.
Trochę wkurza mnie to, że wszyscy są dla mnie fałszywie mili tylko i wyłącznie dlatego, że wiedzą kim są moi rodzice. Pani Violette również. Ale i tak wolę takie osoby niż na przykład Nicolas'a, Hazel, Taylor i Edwarda. Bo u nich najbardziej widać, że mają do mnie jakiś problem.
CZYTASZ
The Fallen Universe.
Mystery / Thriller"Nasze historie połączyły się tylko i wyłącznie przez to, że pochodzimy z tego samego świata. Nienawidzimy się. Każde z nas ma ogromną chęć pozbycia się siebie na wzajem ze swoich żyć. Jednak gdyby to było takie proste... Los ma inne plany i jakk...