2.

229 28 147
                                    

-Gdzie ty pędzisz?-zapytał tata, siedzący na kanapie. Miał dzisiaj cały dzień wolny.

-No do parku.-odpowiedziałam w pośpiechu pakując swój portfel do torebki.

-Z kim?-spytał zdziwiony i wstał.

-No z Avą.-orzekłam jakby było to oczywiste i zbierałam się do wyjścia.

-Zapraszam tutaj młoda damo.-gestem wskazał, żebym do niego podeszła.

Wywróciłam w myślach oczami, ale podeszłam do ojca, który odłożył telefon i wzrokiem przeskanował mój ubiór od góry do dołu.

-A kim jest Ava?-zadał pytanie trochę podejrzanie.

-Koleżanką.-tłumaczyłam.-Przecież nie spotkam się teraz z żadnym chłopakiem.

-Ile ma lat?

-Czternaście.-odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą.

-I skąd ją znasz?-zaśmiałam się cicho.

-To kuzynka Ferrana Torresa. Jej rodzice się rozwiedli, wcześniej mieszkała w Granadzie, ale przeprowadziła się tutaj z mamą.-objaśniłam wszystko po kolei.-Wpadła na mnie na treningu i zaczęłyśmy rozmawiać i tak wyszło, że złapałyśmy wspólny vibe.-wzruszyłam ramionami.

-Ale idziecie tylko we dwie?-nie wiedziałam po co chce się tak upewniać.

-Tak we dwie, bez żadnych chłopaków. No chyba, że Gavi i Fer będą chcieli dołączyć w co wątpię.-zaznaczyłam.

-Kim są Gavi i Fer?-przejął się, a ja parsknęłam ze śmiechu.

-Jeden z nich jest twoim synem.-na jego twarzy pojawiło się zrozumienie, a potem pokręcił głową.-A drugi gra z nim Barcy.

-Co ja bym bez ciebie zrobił.-na jego twarz wstąpił uśmiech.-Miłej zabawy mi solecito.-przytuliłam się do niego, a Pablo pocałował mnie w czubek głowy.

Po chwili Aurora zawołała tatę, który jeszcze raz życzył mi dobrego spacerku, a ja udałam się do korytarza.

Od czasu sytuacji z pająkiem i kawałkiem talerza oraz mojego "prawie pocałunku" z Fortem minął już tydzień. Rana ślicznie się zabliźniła, ale w jej miejscu powstało białe wgłębienie. Kolejna blizna do kolekcji chyba nic nie zmieni co nie?

Będąc już w naszym dosyć dużym jak na takie pomieszczenie przedpokoju wyciągnęłam ze swojej szafki moje ukochane, niebieskie jordany. Oprócz tego miałam na sobie jakieś średniej szerokości jeansy, oversizową bluzkę i czarną bluzę z kapturem i jakimś napisem na plecach. Całość dopełniała szara czapka z daszkiem, którą kupiłam na wakacjach w Portugalii dwa lata temu.

Zrobiłam też lekki makijaż, bo moja skóra nie wyglądała tamtego dnia jakoś zachwycająco i promieniście.

Napisałam do Avy, że za 10 minut będę na miejscu, na co brunetka zareagowała czerwonym serduszkiem.

Jeszcze raz sprawdziłam czy aby na pewno wszystko mam i niczego nie zapomniałam.

-Telefon, portfel, gumy...-wyliczałam.-Jest.-uśmiechnęłam się do siebie w lustrze.

Gdy już byłam pewna, że niczego nie zostawiłam i chciałam wyciągnąć z kieszeni kurtki, która wisiała na wieszaku moje klucze usłyszałam głos.

-A ty gdzie?-Pablo wpatrywał się na mnie opierając swoje plecy o framugę drzwi.

-Do parku.-podsumowałam krótko i zwięźle.

-Z kim?-szukał odpowiedzi.

-Taty się zapytaj. Wszystko z nim przed chwilą omówiłam.-wyjaśniłam.

My first Love || Héctor FortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz