Azjatyckiej doliny miasteczko wypełnione tlącym życiem, błyskającym na wszystkie strony ziemskiego padołu. Gwar wyrywający się na tle buddyjskiego spokoju. Dzieci podśpiewujące losowo podchwycone melodyje. Rowerowe dzwoneczki grające w rytm japońskich symfonii. Mąż z mężem gawędzący o swoich synach, własnoręcznie stworzonych. Kraina wytchnienia po trudach codzienności. Pospolite sprawunki zapomniane zostać mogą. Suche botaniki działające, jak esencja trzeźwości na odurzony świat. Ogrody pękające w szwach gruszami, wiśnią odrodzenia. Płateczki wirujące na wietrze, aranżujące kółeczka wokół własnej osi. Herbaciany pawilon z wędrującą sosną nigdy nie opuszczającą jego boku, aromat minionych lat. Wschodzące słońce rozpościerające swoje niebiańskie skrzydła na promenadę lampionów. Prostoduszne pogaduszki wśród lokalnych mnichów. Muzealna melancholia pamiętnych pawilonów.
Smocze bramy rozwarte, wschodnie piękności ujawnione, światy połączone.

CZYTASZ
Przypowiastki
KurzgeschichtenKobieta, która od zawsze czuła pustkę, chłopak z uczuciowymi problemami, a może orientalna imersja w lokalnym China Town. Wszystko i więcej!