Charlotte POV:
Zerwałam się z łóżka, czując intensywne bicie serca. Odetchnęłam z ulgą, gdy pojęłam, że nie znajduję się pod wodą. Ten koszmar powtarza się bardzo często... Sny różnią się od siebie, lecz zawsze jest w nich motyw oceanu, głębin, tonięcia i braku tlenu. Ten jednak nieco różnił się od poprzednich. Zostałam uratowana, wyciągnięta z tego przez mężczyznę... To było w tym wszystkim najdziwniejsze, po raz pierwszy nie spadłam na dno.
Odchyliłam pościel, po czym powoli zeszłam z łóżka. Uderzył mnie chłód, wcześniej byłam po uszy przykryta kołdrą. Gdy podniosłam się, od razu poczułam pulsujący ból głowy. Wzięłam głęboki wdech, odczekałam chwilę, stojąc w bezruchu. Podeszłam do biurka i sięgnęłam po swój telefon. Odłączyłam go od ładowarki, po czym spojrzałam na wyświetlacz, a dokładniej na godzinę. Piętnasta... Znów przespałam cały dzień. Miałam ciężką noc, zasnęłam około czwartej. Obudziłam się o dziesiątej, słyszałam jak moi rodzice wychodzą do pracy. Zignorowałam to i znów zasnęłam.
Najlepszą częścią edukacji domowej jest wolny czas. Nie muszę wstawać rano i wychodzić na ziąb, mogę spać ile chcę. Nikt mnie nie popędza, nie czuję tego ogromnego stresu. Jest mi dużo lżej... Przeżyłam piekło w ,,normalnej" szkole i jestem bardzo wdzięczna, że mogę kontynuować edukację w taki sposób. Oblałam klasę i straciłam rok, bo nie byłam w stanie tego wszystkiego znieść. Czasami mam wrażenie, że zmiana szkoły uratowała mnie od najgorszego.
Odłożyłam telefon, a następnie opuściłam swój pokój. Weszłam do łazienki, stanęłam przed dużym lustrem. Przetarłam swoje brązowe, podkrążone oczy, wzdychając. Odchyliłam długie blond włosy i delikatnie pochyliłam się nad umywalką. Miałam zamiar opłukać twarz wodą, lecz zauważyłam otwarty woreczek znajdujący się na blacie. Już nawet mnie to nie dziwi...
Wyprostowałam się, złapałam za niego, nadal znajdowały się w nim resztki narkotyków. Bez zbędnego myślenia wsypałam proszek do toalety. Nie pozwolę, żeby ten syf był w moim domu. Nienawidzę tego gówna...
Zdenerwowana wyszłam z łazienki, skierowałam się do pokoju mojego brata. Weszłam do środka, zobaczyłam jak leży na łóżku wpatrzony w sufit. Był tak naćpany, że ledwo kontaktował... Jakby znajdował się w zupełnie innym świecie. Zażywa narkotyki bardzo często, jego mózg to pierdolona sieczka. Ma problemy z agresją, nosi go, gdy nie zaćpa. Rodzice doskonale o tym wiedzą, ale ignorują to i udają, że wszystko jest w porządku. Są zaślepieni, szczególnie ojciec. To jego ukochany synek, pozwala mu na wszystko i ulega jego manipulacji bez mrugnięcia okiem. Ten gnój ma dwadzieścia pięć a nie pracuje i jest na ich utrzymaniu. Ojciec stale dogaduje, że powinnam iść do pracy. Czepia się mnie, a nie jego, chociaż jestem o sześć lat mlodsza. Okropnie mnie to irytuje...
-Po to były Ci moje pieniądze? -zapytałam, wściekła wpatrując się w jego żałosną mordę. Ostatnio ,,pożyczył" ode mnie kasę, sam wyjął ją sobie z mojego portfela. Nie trudno było się domyślić na co ją przeznaczy, ale nie miałam jak go powstrzymać. I tak wziąłby to, czego chce.
Spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem, źrenice w jego zielonych oczach były ogromne.
-Wypierdalaj stąd... -mruknął zachrypniętym głosem. -Zaraz będą tu moi kumple. -dodał, a ja się odwróciłam.
-Możecie wspólnie spróbować wyłowić resztki dragów z kibla. -powiedziałam, znajdując się przy drzwiach. Wyszłam z jego pokoju, lecz mimo to, udało mi się usłyszeć jego odpowiedź.
-Głupia szmata! -warknął. Parsknęłam na to, nie dałam się sprowokować. Znów weszłam do swojego pokoju, totalnie go ignorując. Przestałam tak bardzo się go bać, kiedyś budził we mnie większy lęk. Teraz stałam się twardsza.
CZYTASZ
Blue As The Ocean
RomanceSpadałam coraz głębiej, tonęłam w błękitcie. Gdy już miałam umierać, on nagle wyciągnął mnie z głębin oceanu i przewrócił moje serce do pracy. Zasadził kwiaty w moich przepełnionych wodą płucach. Pokochał mnie, choć byłam tak zepsuta... Zawsze poetk...