Cofnąć czas

13 3 8
                                    

Stukałam nerwowo palcem o blat stołu. Oby się udało, oby się udało... Nie pojawianie się, gdy nas zaproszono, byłoby nieuprzejme, aby tylko ten argument przekonał ojca. Sama byłam zdziwiona, że o nas pomyśleli, bo z tego, co się orientowałam, nawet Adrien nie miał z nimi jakiegoś wybitnego kontaktu. Wprawdzie na wyścig została zaproszona cała klasa, ale i tak mnie to zaskoczyło.

Rzecz jasna to wydarzenie nie było dla mnie nie wiadomo jak atrakcyjne, ot co, zwykła klasowa rywalizacja. Prawdę mówiąc, wydawało mi się to głupotą, lecz okazja do wyjścia z domu to jednak okazja do wyjścia z domu. Nawet nie wiedziałam, o co się zakładali.

Skończyłam śniadanie, a odpowiedzi od ojca wciąż nie było. Odsunęłam się na krześle, ale nie odeszłam. Musiałam poczekać na brata. Popatrzyłam na niego, niewzruszony pałaszował swoją porcję. Zaczynałam powątpiewać, czy pamięta o zaplanowanym na dziś wyjściu, miałam jednak dość panującej w jadalni ciszy, więc wreszcie się odezwałam:

— O co tak właściwie chodzi w tym całym wyścigu?

Akurat skończył jeść, więc także odepchnął się od stołu. Wzruszył ramionami.

— W zasadzie to nie wiem, ale chyba będzie niezła zabawa.

Westchnęłam z frustracją. Zapomniałam, że od Adriena niczego się nie dowiem. Będę musiała podpytać Nate'a, on chyba kumplował się z tą dziewczyną, która miała się ścigać.

Wtem, do pomieszczenia weszła Nathalie. Na jej widok natychmiast wyprostowałam się na krześle, w oczekiwaniu na werdykt. Miałam nadzieję, że ojciec się zgodził, powinien, przecież na dziś nie mieliśmy żadnych innych planów; znaczy, ja miałam, ale sesja zdjęciowa zaczynała się dopiero o szesnastej; a oceny oboje zdobywaliśmy nienaganne; chiński, muzyka i szermierka też szły nam wybitnie. Naprawdę nie było się do czego przyczepić. Szkoda tylko, że nasz tata miał tendencję do szukania dziury w całym. Jego asystentka jak zwykle nie dawała po sobie poznać żadnych emocji, co jeszcze bardziej mnie denerwowało. Nie wiedziałam, czego mogłam się spodziewać. Co, jeśli znalazł jednak powód, by nas nie puścić? Na pewno znalazł, on zawsze znajdywał, na co myśmy w ogóle liczyli?

— I co powiedział tata? Zgodził się? — Od razu dopytywał Adrien, on rzecz jasna się łudził, zawsze był naiwny.

Nathalie skinęła głową. Otworzyłam szerzej oczy, jak to? Serio się udało? Rety, nie poznawałam ojca, najpierw pozwolił nam chodzić do szkoły, potem iść do studia, a teraz to? Cóż, darowanemu koniowi w zęby się nie zaglądało, musieliśmy korzystać, póki tata miał dobry humor. Serio nie mogłam wyjść z podziwu. Poderwaliśmy się z miejsc, bo do wyścigu zostało nam tylko pół godziny.

***

Chyba dotarliśmy na czas, bo kilku osób jeszcze nie było, w tym zawodniczki. Dostrzegłszy Nate'a w tłumie, podbiegłam do niego, musiałam zorientować się w sprawie. Ten pomachał mi na powitanie.

— Ámbar, jednak udało ci się przyjść — ucieszył się.

— Tak, ojciec wyjątkowo się zgodził — wyjaśniłam szybko — o co właściwie tu chodzi?

Wszyscy wydawali się strasznie podekscytowani, niezbyt rozumiałam, dlaczego. Przecież to był tylko głupi wyścig, ja z Adrienem rzeczywiście mogliśmy się cieszyć, ale reszta chyba nie była na co dzień trzymana w domu pod kluczem, chociaż kto ich tam wiedział...

— No, jak wygra Kim, to Alix będzie musiała mu oddać swoje rolki, a jak wygra Alix, to Kim do końca roku nie wykona żadnego wyzwania — wyjaśnił — właśnie, co z nią? Powinna już być...

Dziewczyna, która straciła kontrolę || Miraculous fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz