Sekret Adriena

22 4 11
                                    

Wychodził gdzieś. Beze mnie. Nie było nawet takiej opcji, jeśli jemu ojciec pozwolił, to mi też powinien. Najpierw jednak musiałam się dowiedzieć, gdzie mój brat tak właściwie się wybierał w sobotę rano. Przystanęłam na środku schodów i skrzyżowałam ręce na piersiach.

— A ty niby dokąd? — zatrzymałam go.

Odwrócił się do mnie. Już miał chyba nadzieję, że uda mu się wymknąć bez swojej irytującej siostry, ale na jego nieszczęście byłam zbyt wścibska. Uniosłam brew w oczekiwaniu na wyjaśnienia. Adrien podrapał się po karku. 

— Nino występuje dziś w „Wyzwaniu" i zaprosił mnie do studia — wyjaśnił zakłopotany.

— I ojciec się niby zgodził? — Jakoś nie chciało mi się w to wierzyć.

Uniósł ręce w obronnym geście.

— Ej, tym razem naprawdę nie uciekam. Pozwolił, przyrzekam!

Prychnęłam pod nosem. Strasznie bawiły mnie jego próby wytłumaczenia się, a to jeszcze nie był koniec.

— W takim razie czemu nie weźmiesz mnie ze sobą? Jesteś strasznie samolubny, wiesz? — dramatyzowałam. Nie było mi oczywiście jakoś szczególnie przykro, ale musiałam się z nim trochę podroczyć. Jak mieliśmy się wymykać bez pozwolenia, to oczywiście zawsze mnie brał, żeby w razie czego był ochrzan grupowy, ale jak w końcu dostał na coś zgodę, nawet o mnie nie pomyślał.

Kilka razy otworzył i zamknął usta, zdezorientowany.

— Nie wiedziałem, że lubisz takie programy! — bronił się, wymachując przy tym rękami, co jeszcze bardziej mnie rozbawiło, przez co zaczęłam się śmiać.

— Bo nie lubię. — Otarłam łzę z oka. — Ale następnym razem gdy będziesz miał okazję do wymknięcia się z domu, powiadom mnie z łaski swojej. — To mówiąc, zbiegłam po schodach, by do niego dołączyć. — Zabiorę się z tobą i nie masz wyboru, inaczej powiem ojcu, że narażałeś się i polazłeś za Kamiennym Sercem. — Uśmiechnęłam się złośliwie.

— To było dwa miesiące temu! — nie dowierzał.

— Ale to nie ma żadnego znaczenia, ojciec i tak by się wściekł, a nie chcemy tego, prawda?

— Dobra, chodź ze mną, Nino raczej nie będzie miał nic przeciwko. Zresztą i tak bym cię wziął, po prostu nie sądziłem, że chciałabyś iść.

— Jasne. — Uniosłam kącik ust.

— Serio mówię!

Wsiadłam do auta. Oczywiście, że bym na niego nie naskarżyła. Nie z czymś tak poważnym, dostałby szlaban na całe życie, a mi zapewne też by się oberwało, ojciec znalazłby jakiś powód. Mimo wszystko lubiłam go tym straszyć, poza tym mu się należało, przecież to co zrobił naprawdę było głupie i niebezpieczne!

Program, w którym Nino miał wziąć udział, też mnie rzecz jasna zbytnio nie interesował, ale skoro miałam okazję spędzić czas poza domem, zamierzałam z niej skorzystać. Dlaczego niby miałabym nudzić się w pokoju, podczas gdy mój brat świetnie bawiłby się ze znajomym? Kategorycznie mówiłam czemuś takiemu „nie". 

Studio było spore i chwilę szukaliśmy pomieszczenia, w którym znajdował się Nino, ale w końcu trafiliśmy. Gdy chłopak nas zobaczył, pomachał nam i zsunął z uszu słuchawki. Zdążyłam już zaobserwować, że słuchał muzyki praktycznie przez cały czas. Też ją lubiłam, ale bez przesady. Wolałam swoje skrzypce...

— Siema, stary! — przywitał Adriena.

— Hej, Nino, wziąłem ze sobą Ámbar, to nie problem?

Skamieniałam. Cholera, nie przemyślałam, że przyjechanie tu będzie wiązało się z interakcją z kolegą brata. Co ja miałam mu powiedzieć, że wprosiłam się, bo mi się nudziło? Przecież on pomyśli, że nie potrafiłam się sobą zająć. Dlaczego ja, u licha, nie mogłam najpierw myśleć, a potem dopiero robić?

Dziewczyna, która straciła kontrolę || Miraculous fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz