🔪1 rok temu🔪
AQ szła przed siebie pewnym krokiem. W końcu nie pierwszy raz mordowała człowieka. Co z tego, że tym razem był to cesarz Japonii?
Tokio, przepiękne miasto... - myślała.
Ludzie ją widzieli. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że szykuje zamach. Miała tylko dwanaście lat, a już wplątała się w przyszłe tarapaty. Każde morderstwo było notowane. W końcu policja dowie się kto za nimi stał, a wtedy dziewczyna będzie miała kłopoty...
Powoli dochodziła do pałacu cesarskiego. Zieleń, biel i szarość. Tymi kolorami można było opisać to miejsce. Cudowne ogrody za dnia, w czasie deszczu wyglądały źle. Woda otaczała pałac. Można się było w niej utopić. Bolesna śmierć...
Zatrzymała się przed strażnikami.
-Zejdźcie z drogi panowie!- krzyknęła pełna entuzjazmu. Złączyła ręce, jak do modlitwy. Czekała, aż będzie mogła normalnie przejść, lub ich zabić.
-Zakaz wstępu dziewczyneczko- odpowiedział jeden z ośmiu.
- Czyżby?- zapytała, po czym wyjęła nóż. Przyłożyła do ust, a następnie przejrzała się w nim jakby to było lusterko. Podbiegła i wbiła go w brzuch jednego ze strażników.
Chwilowe osłupienie sprawiło, że dziewczyna zdołała zranić kolejnego mężczyznę. Szyderczy uśmiech królował na jej twarzy.
Jeden ze strażnik wziął się w garść. Sięgnął po broń palną. Po chwili reszta zrobiła to samo.
-Odłóż nóż, bo strzelę! Jesteś otoczona!- krzyknął.
-Wiesz, jesteście głupsi niż myślałam- zaśmiała się i ruszyła w kierunku osoby wypowiadającej groźbę. Mężczyzna z tyłu załadował broń i wystrzelił pocisk. Anya, przesunęła się w prawą stronę. Wbiła swoją broń w ciało innego chłopaka. Pocisk trafił w niedoszłą ofiarę dziewczyny. Wyjęła nóż z ciała i rzuciła nim w mężczyznę oddającego strzał. Zanim chłopak zdążył zareagować miał ostre narzędzie wbite w szyję. Upadł na ziemię.
AQ użyła swojego obcasa, aby znokautować kolejnego strażnika, który już miał w nią strzelić. Przebiła się przez jego skórę. Wycofała swoją chwilową broń i przeturlała się w stronę przedostatniego żywego chłopaka. Kolejna osoba celująca strzeliła w dziewczynę, ale ta pociągnęła jego kolegę w swoją stronę, przez co to on oberwał. Zabrała broń mężczyźnie który upadł i wystrzeliła pocisk w ostatniego strażnika. Trafiła.
-Jeżeli stoicie w kółku, mając broń palną - zrobiła krótką przerwę, aby poprawić włosy- zabijecie sami siebie - uśmiechnęła się szyderczo do trupów.
Przeskoczyła przez bramę i ruszyła w kierunku wejścia do pałacu.
🪄Teraźniejszość 🪄
-Ale Pani trenerko! Mówimy prawdę! Widzieliśmy Axela!- krzyknął Mark. Schiller przecież powinna brać pod uwagę streszczenia całej drużyny!
-Dzieci to nie jest możliwe. Koniec tematu- powiedziała. Axel nie mógł znajdować się tutaj. To akademia założona przez jej ojca porwała jego siostrę. Wiadome było to, że gdyby chcieli rozegrać mecz to ona by o tym wiedziała.
-Ale...
-Żadnego ,,ale". Marsz do autokaru- zakończyła temat. Drużyna niechętnie do niego weszła.
Czy obecność Shawna obok niej, przeszkadzała Amethyst? Otóż nie. Nie miała do niego problemu. Nawet ociupinkę go lubiła, nie to co Aidena.
Shawn się prawie wcale nie odzywał. Cały czas rozmawiał ze swoim bratem.
CZYTASZ
Inazuma eleven: Idealna jedenastka
FanfictionOna, bezwzględna morderczyni i wszyscy, którzy padli ofiarą jej zniewalającego uroku. Niewyjaśnione morderstwa i gra o losy świata. Zło i dobro, która strona wygra? -Zagrajmy w piłkę!-krzyknęła zanim odeszła.