Rozdział 5

441 47 2
                                    

Szłam w stronę domu jak w transie. Cudem mijałam drzewa stojące mi na drodze. Weszłam do rozwalającego się budynku. To co tam zobaczyłam wprawiło mnie w przerażenie. Meble były połamane i przewrócone, wszystkie rzeczy porozrzucane po podłodze. Na ścianie ktoś napisał czerwoną farbą SUKA. Skuliłam się w kącie chowając głowę między ramionami. Przepełniał mnie smutek i wściekłość. Kto mógł coś takiego zrobić!? Zmęczona całym dniem zasnełam. Rano obudziłam się w swoim łóżku. Szybko wstałam i poszłam do kuchni.
-Alex? Co ty tu robisz?- Ciszę przerwało moje pytanie.
-Postanowiłem cię odwiedzić i zastałem to... No i ciebie śpiącą na podłodze.-Alex skrzywił się.-Trochę tu posprzątałem. Ale ta rudera już długo nie postoi.
-Chyba masz rację.-Smutno pokiwałam głową.
-Dlatego daję ci willę na dzrzewie!- Entuzjaztycznie krzyknął Alex.
Zaczełam piszczeć i rzuciłam się Alexsowi na szyie. Podłoga pod nami zaczeła niebezpiecznie skrzypieć i zapadła się pod nami z hukiem.
-Nic ci nie jest?-Zawołałam otrzepując się z kurzu.
-Kobieto kiedy ty tu sprzątałaś? Spadłem chyba na metrową warstwę kurzu.- Zaśmiał się mój przyjaciel.
-No wiesz...-Założyłam ręce na piersiach udając obrazę.
-Lepiej się stąd wydostańmy.-Alex zaczął szukać drzwi. Niestety zostały zakryte olbrzymią szafą.
-Cholera...- Mruknełam.-Okno jest za małe... Trzeba przejść górą.-Wskazałam palcem na dziórę w podłodze.
-Dobra. Podsadzę cię.
Stanełam na rękach Alexsa i chwyciłam się brzegu dzióry. Z wysiłkiem podciągnełam się kalecząc przy tym ręce i nogi drzazgami. Następnie zawiązałam linę wokoło stabilnie wyglądającego słupa a drugi koniec spuściłam w dół.
-Dobra możesz zacząć się wspinać. Ubezpieczam cię.-Powoli i ostrożnie wyciągałam linę z Alexem. Po chwili oboje byliśmy już na podłodze śmiejąc się z ulgą.
-Chodź pokażę ci nowy dom.-Chłopak złapał mnie za rękę i poszliśmy do lasu. Po około 15 minutach dotarliśmy do budowli opartej wysoko na koronach drzew. Cały dom przypominał duży domek na drzewie. Zauroczona przystanełam na chwilę potrząc z zachwytem.
-To jest niesamowite...-Zdołałam wyjąkać.
-Zobacz go od środka.-Mrugnął Alex.
Nie czekając na instrukcję wspiełam się po drabince. Domek miał obszerny taras z hamakiem i drewnianą ławką. Drzwi wejściowe okalały zwoje białych róż romantycznie zwisających w dół. Weszłam do środka. Wnętrze wyglądało ciepło i przytulnie. Salon z kominkiem połączony był z kuchnią dając mi dużo wolnej przestrzeni. Mój pokój w więkrzości zajmowało wielkie białe łóżko. Okna zajmowały tu całą ścianę rozjaśniając to pomieszczenie. Dom poza tym miał jeszcze dwie łazienki i pokój gościnny. Dla mnie był osobistym rajem.

Fiolee dziwna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz