SAMUEL
Nie mówiła mi całej prawy. Czytałem z niej jak z otwartej książki. Gdy próbowała mnie oszukać, przede wszystkim ciężko było jej spojrzeć mi w oczy.
Nie znalazła kota na drzewie, tak jak mi to wmawiała. Ktoś go jej dał. Ewentualnie próbowała na własną rękę uciec, ale wróciła, gdy zrobiło jej się bardzo zimno. Odeszła kawałek drogi od posesji i to tam przez przypadek spotkała błądzącego kota, albo po prostu byłem przewrażliwiony i niepotrzebnie czepiałem się. Może rzeczywiście mówiła prawdę, tylko ją przestraszyłem. Jednak odrazu odrzuciłem tę opcję. Gdyby załóżmy miała możliwość ucieczki, zrobiłaby to bez kiwnięcia palcem, ale tym razem pogoda zrobiła sobie z niej kiepski żart i jej się nie udało.
Mogłem tylko spekulować. Nie mogłem jej zmusić do powiedzenia prawdy, ale może z czasem dorośnie do tego. Może z czasem mi powie...
Przewody doprowadzające prąd do mieszkania zostały przerwane i musiałem załatwić elektryka, który miał się pojawić z samego rana, dlatego udałem się do swojej sypialni, zdrzemnąłem się i wstałem około czwartej. Chwilę po wstaniu udałem się pod prysznic i przygotowałem przed wyjazdem do Nowego Yorku.Zanim wyszedłem z domu, upewniłem się czy Josephie'a jest w swoim pokoju.
Była.
Zamknąłem cicho drzwi, by nie obudzić dziewczyny i wkroczyłem powoli do środka. Przystanąłem obok łóżka i przyjrzałem się jej. Spod kołdry wystawały jej włosy, które zostały niechlujnie rozrzucone na poduszce. Dostrzegłem delikatne rysy twarzy, które oświetlały promienie księżyca, które wpadały przez okno. Oddychała cicho i równomiernie. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo był to fascynujący widok, bo nigdy wcześniej nie miałem okazji zobaczyć jak śpi.
Jeszcze mocniej rozciągnąłem wargi w uśmiechu, gdy przekręciła się na bok, a czarne włosy przykryły jej pół twarzy. Odgarnąłem je najdelikatniej jak potrafiłem i kątem oka spojrzałem na kociaka, który spał nieopodal niej.
Kiedy mnie zobaczył wstał, przeciągnął się i głośno miauknął.– Morda gnoju – przyłożyłem palec do ust, ale chyba pomogło, bo się przymknął.
Za to już po chwili do mnie przywędrował i zaczął się o mnie ocierać, na co przewróciłem oczami.Nawet nie wiem, kiedy wdrapał się na ubranie i wspiął się do mojej głowy. Złapałem go i od siebie oderwałem, gdy otarł się mokrym nosem o mój policzek. Odłożyłem go na pościel, ale ten wciąż legł do mnie jak pszczoła do miodu.
– Miej na nią oko, mały tarzanie – głasnąłem go po grzbiecie i gdy miałem się wycofać, usłyszałem zaspany głos Josephie'i.
– Lubi Cię – spostrzegła i podniosła kołdrę, a ten grzecznie tam wszedł. Szczęściarz, pomyślałem.
– Mnie wszyscy lubią – skwitowałem, na co głośno prychnęła.
– Prócz mnie – odparła i przewróciła się na bok. Kot wysunął łeb spod kołdry, więc zaczęła go głaskać, bo chyba potrzebował atencji. Jak narazie, z czasem się to zmieni, jak o to zadbam, pomyślałem, bo chciałem aby mnie lubiła – chyba nazwę go Tarzan – nieoczekiwanie dodała i spojrzała na mnie – na początku chciałam Węgielek, ale Tarzan też ładne. Jest tu zaledwie dwie godziny, a już kilka razy musiałam ściągać go z zasłon – wskazała na nie, a ja automatycznie tam spojrzałem. Zauważyłem, że je związała i nie sięgały już do podłogi.
– Okey. Jak uważasz – wzruszyłem ramionami, bo szczerze było mi obojętne, jak go nazwie.
– Podoba Ci się? – uniosłem zaintrygowany brew. Bardzo ciekawe. Mimo, że mnie nie lubiła, próbowała inicjować rozmowę. To wiele dla mnie znaczyło.
![](https://img.wattpad.com/cover/234105068-288-k480262.jpg)
CZYTASZ
Zemsta Diabła | Trzecia część serii Diabeł |
RomanceSamuel mści się na młodszym bracie. Pozbawił go stabilności i pochwycił ludzi na różnych szczeblach władzy. Pewnego dnia porwał jego ukochaną i sfingował jej śmierć. Uwielbia płeć piękną, aczkolwiek tylko blondynki. Posiada aż trzydzieści sześć dzi...