001 - Again?

38 3 0
                                    

– Masz nie wychodzić z pokoju. – powiedział i wepchnął mnie do pomieszczenia. Zamknął drzwi na klucz i odszedł. Super.

Rzuciłam się na łóżko zamykając oczy. Jest pierwszy tydzień wakacji a ja już mam szlaban. Nawet nie wiem za co.

Ward Cameron był surowym rodzicem dla naszej trójki. Sarah jako jedyna była jego ulubienicą.

Westchnęłam, a na mój telefon przyszło powiadomienie.

Od Rafe: Idziesz na imprezę?

Do Rafe: Stary mnie uziemił.

Od Rafe: A, no to twój problem (zostawiłem ci klucze od okien pod wazonem z daliami).

Do Rafe: Ratujesz mi życie.

Od Rafe: Nie pierwszy i nie ostatni raz.

***

Ubrana w jeansowe krótkie spodenki i czarny top właśnie wychodziłam przez okno.

Wcześniej napisałam Whezzie, żeby zajęła czymś Warda oraz Rose. Moja najmłodsza siostra raczej trzymała się z ulubienicą, ja za to prawie wszędzie chodziłam z bratem.

– Cześć, Kelce. – przywitałam się z czarnoskórym.

– Aurora! – powiedział radosnym tonem i mnie przytulił. – Co tam słychać u mojej ulubionej przyjaciółki?

– Dostałam karę. – przewróciłam oczami.

– Znowu?

– Niestety. – odpowiedziałam, zakładając włosy za ucho.

Byłam ciemną blondynką z czekoladowymi tęczówkami. Można powiedzieć, że jestem mieszanką Sarah i Rafe'a.

Pogadałam z przyjacielem jeszce chwilę po czym oboje się rozeszliśmy w inne kierunki. Kelce poszedł do stoiska z alkoholem, a ja w kierunku Kiary.

Kiara Carrera, moja bliska koleżanka. Odkąd moja siostra ją zostawiła miałyśmy gorszy kontakt. Można powiedzieć, że byłyśmy najlepszym trio.

Później Sarah nie zaprosiła brunetki na urodziny a ta zaczęła rozsiewać plotki, że to ona wezwała policję. Pomiędzy tym wszystkim stałam ja. Nie wiedziałam co robić, kłóciłam się z siostrą jednocześnie próbując zagadać do Kie.

Najgorsze trzy miesiące mojego życia.

– Hej, Kie. – przytuliłam się z mulatką.

– Hejka, co tam u ciebie? – spytała.

Gdy już miałam opowiadać o tym, jak bardzo nienawidzę żyć w rodzinie Cameron'ów, zauważyłam trzech chłopaków idących w naszą stronę.

JJ Maybank, go jeszcze bardziej nienawidziłam. Zadufany w sobie blondyn z wybujałym ego. Prawie każda laska na niego leci. Od zawsze jedyne co robił, to mi dokuczał. Nie cierpię typa.

John B, pracuje u nas na łodzi. Gadamy od czasu do czasu, wydaje się zwykłym nastolatkiem który po prostu szuka wrażeń. Nie mam nic do niego, no dobra, raz mi ukradł krewetkę.

Pope Heyward, rozmawiałam z nim dwa razy w życiu. Jest trochę dziwny, na każdej rozmowie wtrącił coś o trupach. Jest mi obojętny.

– Cameron, jak dobrze cię widzieć! – wykrzyknął Maybank, rozkładając ręce.

– Ta, mi ciebie też. – mruknęłam sarkastycznie. – Przyjdę jutro do Wraku, napiszę do ciebie. – szepnęłam do Kiary na co pokiwała głową. Pożegnałam się i jak najprędzej stamtąd uciekłam.

Soulmates || JJ MAYBANKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz