Miles zaczął powoli odzyskiwać przytomność. Dochodziły do niego zewnętrzne bodźce: ból, chłód, krzyki, płacz, odgłosy uderzania metalem o metal. Wszystkie były jednak stłumione. Odbijały się w jego głowie niczym piłka do koszykówki, którą ktoś kozłował.
Gdy otworzył oczy, przypomniał sobie o wydarzeniach sprzed stracenia świadomości. Gwałtownie wstał i oszołomiony rozejrzał się wokół siebie. Jego oczom ukazał się przerażający obraz siedmiu osób prawdopodobnie porwanych tak samo jak on. Wszyscy znajdowali się w budynku, który w od wewnątrz przypominał stodołę.
Jeden brodaty mężczyzna, na oko w wieku czterdziestu kilku lat, siedział przywiązany do krzesła. Po bokach od niego znajdowały się dwie wbite w ziemię podpory, na których osadzone były urządzenia przypominające imadła. Te były połączone kablami z rurą znajdującą się za krzesłem, wstawioną w jakiś mechanizm. Do niej przymocowany był natomiast swego rodzaju czepek z pazurami.
Niedaleko niego stali nastoletni, jasnowłosy chłopak i czarnowłosa kobieta w średnim wieku. Na szyjach mieli obroże, do których przymocowane były łańcuchy biegnące w głąb podłogi. Oboje w panice szarpali za łańcuchy, próbując je wyrwać, lecz ich wysiłki były daremne.
W kącie stodoły siedział mężczyzna w sędziwym wieku. Był przykuty kajdankami do równie starej, zardzewiałej rury. Nie panikował, nie szarpał się i nie przeciwstawiał losowi, który go spotkał. Siedział w bezruchu i przyczajony obserwował pozostałych porwanych.
W innej części pomieszczenia znajdował się kwadratowy ring zbudowany elektrycznego pastucha. Do jednego narożnika za szyję była przykuta młoda dziewczyna o bladej cerze i fioletowych włosach. W przeciwległym narożniku znajdował się młody chłopak w podartych dresach z rozczochranymi, brązowymi włosami. Na jego szyi także znajdowała się mechaniczna obroża. Zarówno dziewczyna jak i chłopak mieli wokół brzuchów metalowe pasy, do których przytwierdzone były urządzenia wyglądające jak bomby. Para, ze względu na sposób uwięzienia, mogła poruszać jedynie rękami.
Pod kolejną ścianą stał ogromny piec, do którego środka prowadził kilkumetrowy taśmociąg. Zarówno piec jak i taśmociąg były podłączone do stojącego nieopodal panelu sterowania z całą masą przycisków, w tym jedynym, wyróżniającym się rozmiarem większym od wszystkich, czerwonym
Na środku stodoły znajdowała się odosobniona pułapka. Była to wychodząca z podłogi tuba prawdopodobnie podłączona do pobliskiej wajchy. Nevin nie miał pojęcia, czemu może służyć.
Ostatnią osobą, która zauważył Miles, była dziewczyna obwiązana liną wokół tułowia i przywiązaną w ten sposób do drewnianej belki podpierającej dach stodoły. Na nadgarstkach miała zaś dwa kajdany, do których przymocowane były przypięte do ściany łańcuchy.
- Corbett! - krzyknął Miles, rozpoznawszy koleżankę.
- Miles? - odezwał się niski głos dobiegający zza pleców bohatera.
Nevin odwrócił się i ujrzał jeszcze jedną osobę, której wcześniej nie zauważył.
- Glenn? - korposzczur wykrztusił z niedowierzaniem. - Co ty tu robisz?
- Sam chciałbym to wiedzieć. - odparł czarnoskóry mężczyzna.
- Miles, wy się znacie? - zapytała z oddali spanikowana Corbett.
- T-tak, tak, Glenn to mój kuzyn. - Nevin odpowiedział w popłochu.
- CO TU SIĘ KURWA DZIEJE? - wrzasnęła czarnowłosa kobieta, szarpiąc łańcuch przytwierdzony do obroży na jej szyi. - Conrad, ty dupku! To twoja wina! - krzyknęła w stronę mężczyzny siedzącego na krześle.
CZYTASZ
Piła: Kult Jigsawa
HorrorOd śmierci Johna Kramera - legendarnego mordercy znanego jako Jigsaw - minęło 18 lat. Po długiej ciszy zaczynają ginąć kolejne osoby, a ich zmagania są transmitowane w internecie. Za wszystkim stoi grupa naśladowców Jigsawa, tytułująca się jego kult...