Szykowaliśmy się właśnie na wyprawę, gdy podszedł do mnie Aragorn.
-Nie boisz się jechać w bój?- zapytał.
-Nie. Brałam udział w wielu bitwach, poza tym chcę pomóc Frodo dźwigać berzemię, które apoczywa na jego barkach.- odpowiedziałam
- Jestem Aragorn-
-Irithiel-
-Znasz się z Gandalfem?-
-Tak, to mój przyjaciel, pokazał mi mnóstwo zakątków śródziemia- powiedziałam.- A ty?Boisz się?-
-Nie, też brałem udział w wielu walkach- odpowiedział- Za niedługo się widzimy Pani- i odszedł.
Ja za to zaczęłam rozmyślać o tym czy napewno powinnam jechać. Czy sama nie będę dla nich brzemieniem?
Następnego dnia, kiedy wszyscy byli gotowi Erlond nas pożegnał i ruszyliśmy. Ja byłam przed ostatnia bo nie umiem zbytnio nawiązywać kontaktów. Jedyną przyjaciółkę jaką miałam to Galadriela.-Jak masz na imię?- podszedł do mnie Legolas.
-Irithiel- odpowiedziałam.
-Nigdy wcześniej cię nie widziałem. Jesteś stąd?
-Nie, jestem z Lothlórien. Właściwie to tam sie tylko wychowywałam.- A ty Legolasie skąd jesteś?
-Jestem z Mrocznej Puszczy, moim ojcem jest Thranduil.- powiedział.
-Czyli mam rozumiec że rozmawiam teraz z księciem?-
-Tak dokładnie, tylko proszę cię nie nazywaj mnie formalnie-
-Oczywiście, księciu- puścilam oczko a on zaśmiał się i odszedł, a do mnie podszedł Aragorn.
-Zastanawiałem się Irithiel, skąd pochodzisz?-
-Gdy Erlond zaprosił mnie na radę, byłam w Dale, choć zwykle podróżuje. Aczkolwiek wychowywałam się w Lothlórien.-
- Ja wychowywałem się w Rivendell, z księżniczką Arwenąi jej braćmi -
-Zawsze chcialam poznać Arwenę, jaka jest?
-Zawsze była dla mnie jak siostra, przez chwilę myslałem ze ją kocham, ale mi to przeszło. Może kiedys was poznam ze sobą?-wspomniał .
-Byłoby fajnie- odpowiedziałam, a dalej już szliśmy w ciszy.
Pewnego dnia doszliśmy do wysokich skał. Legolas, Gandalf, i Gimli i czyms rozmawiali, Frodo siedział, Sam gotował. Za to Pippin i Merry ćwiczyli walke z Boromirem, a ja i Aragorn na to patrzylismy. Nagle Boromir przypadkowo zaciął Pippina.
-Ałł-
-Wybacz!-
Pippin i Merry rzucili się na niego, a ja z Aragornem smialiśmy się.
-Za Shire!-
-Co to?- Zapytał Sam spoglądajac na cos czarnego na niebie.
-Jakas chmura- odpowiedział Gimli.
-Porusza się bardzo szybko. Pod wiatr!- powiedział Boromir z powagą.
-To krebainy z Dunlandu. Kryć się! - powiedzial Legolas i wszyscy zaczęliśmy się gdzieś chować.
Nagle zostałam pociagnieta przez Aragorna po skałę i okrył ramieniem. Dobrze że byłam położona tyłem do niego, bo po tym geście się zarumieniłam. Czekaliśmy chwilę, aż krebainy odleca, a nastepnie wszyscy wyszliśmy z kryjówek.
-Szpiedzy Sarumana. Obserwują Południowy Gościniec.- stwierdził Gandalf -Pójdziemy przez Karadhras.-
Następnie szlismy dalej na Karadhras, gdy Frodo zaczął sie zturlać z góry, a ja i Aragorn go złapaliśmy. Frodo zacząl obmacywać okolice wokół szyi. Potem Boromir podniósł coś z ziemi jak sie później okazało był to pierścień, którego szukał Frodo.
- Boromirze- powiedział Aragorn ostrzegająco
-Z powodu takiej błyskotki dręczą nas strach i zwątpienie, z powodu takiej błyskotki.- wyszeptał Boromir.-Boromirze! Oddaj Frodowi pierścień.- tym razem ja powiedziałam.
Boromir podszedł do Froda i z powąpieniem zaczął dawać mu pierścień.
-Jak sobie życzysz. Mnie on na nic.- powiedział i oddał pierścień, a potem potrzepał Froda po włosach.
Później gdy śnieg zaczął być w coraz większych skupiskach wszyscy zaczęli zapadac się w śniegu, a ja i Legolas na nim chodziliśmy ze względu na elfickie zdolniści. W pewnym momencie ktoś mnie pociągnał za nogę i zatopiłam się w śniegu. Okazało ze był to Aragorn, który zaczął sie ze mnie śmiać wiec zeby mu oddać rzuciłam się na niego i zaczęlismy się kotlować w śniegu.
Jak poziom śniegu zaczął być coraz większy, ja i Legolas nadal chodziliśmy po sniegu a Boromir i Aragorn wzieli na ręce hobbity. Nagle zaczęliśmy słyszeć jakis glos.
-Słyszę jakis nienawistny głos- próbował przekszyczec burze śnieżną Legolas.
-To Saruman!- odkrzyknął Gandalf.
-Musimy zawrócić- krzyknął dziedzic Gondoru.
-Nie!- odkrzyknał Gandalf i zaczał mówic jakies zaklęcia.
Nagle śnieg się na nas zawalił, a ja zatopiłam sie pod snieg. Wynurzyłam się spod sniegu, a za mną reszta, pomogłam wynurzyć się hobbitom z pod śniegu i zaczęlismy dyskusje.
-Musimy zejść! Idźmy do wrót Rohanu! I do mego miasta! - powiedział Boromir.
-Za blisko Isengardu!- zaprotestował Aragorn.
-Prejdźmy pod górą! Idźmy przez Kopalnie Morii!- powiedział Gimli, a wtedy zamarłam. Spojarzałam na Ganalfa, a on na mnie. Oboje wiedzieliśmy co się tam kryje.
-Niech powiernik pierścienia zdecyduje.- powiedział Gandalf.
-Pójdźmy przez kopalnie.- odrzekł Frodo, a ja spusciłam głowę.
Obie decyzje były zle.
CZYTASZ
Władca Pierścieni - Królowa Gondoru - Aragorn
RomanceOpowieść o prostej elfce - przyjaciółce Gandalfa, która dostaje od niego wiadomość by przybyła do domu Elronda, gdzie tam spotyka brązowowłosego samotnika. Co z tego wynikinie?