Rozdział 11

2 0 1
                                    

— Pobudka, Lodowata Łapo! Zapomniałaś co jest dzisiaj?

Lodowata Łapa z zaspana otworzyła oczy i pierwsze co ujrzała to czarna sierść Cienistego Nieba i jej wyraziste zielone oczy.

Ziewnęła.

— Coo... — zaczęła, ale nagle zerwała się gwałtownie — Ocena! Zaspałam?! Przepraszam, w nocy nie mogłam spać. Czy Paprotkowa Łapa i Mleczna Łapa również będą mieli ocenę?

— Tak, twoje rodzeństwo już na nas czeka, ze swoimi mentorami — wojowniczka kiwnęła głową — Ale nie, nie zaspałaś. Słyszałaś, że w nocy coś szeleściło w krzakach podczas warty Jadowitego Węża i Białego Kwiatu? Podejrzewali mysz, jednak to podobno wydawało się być większe i głośniejsze. Może lis? Miejmy nadzieję, że nie. To zagrożenie dla klanu! Biały Kwiat właśnie wyszła z patrolem, który miał przeczesać okolice.

Śnieżnobiała kotka zamarła robiąc okrągłe oczy. Chyba nie trafią na jej trop? To, gdzie była nie mogło wyjść na jaw! Tak będzie najlepiej.

— Uh, tak... Na pewno go... No ten wytropią... Czy coś takiego — wymamrotała cicho, jąkając się. Zadrżała. Czy klan by ją wyrzucił, gdyby dowiedział się, że spotyka się z Cienistą Łapą? ,,Zdrada klanu" Ale nie robili nic złego! Chcieli tylko się przyjaźnić. To aż takie złe?

Czując się niewygodnie we własnym futrze uczennica przełknęła ślinę, z narastającym niepokojem wytrzymując podejrzliwe spojrzenie mentorki.

— No co? — zebrała się na odwagę, zbierając w sobie całą pewność siebie jaka jej pozostała pod nieufnym wzrokiem wojowniczki — Wyobraziłam sobie co by było, gdyby lis zaatakował obóz... Przepraszam, wciąż myślę o śmierci Dębowej Łapy. Lisy to potwory. Nie chce mieć z nimi do czynienia!

Cieniste Niebo nie odrywała od niej przenikliwego wzroku, więc ta zamarła. Nie była dość przekonująca? Nie umiała tak na zawołanie udawać jakiś emocji i tak dobrze kłamać.

— Rozumiem — odpowiedziała w końcu czarna niczym noc młoda wojowniczka — Przykro mi... Wiem, że ci teraz ciężko.

Lodowata Łapa na moment spuściła wzrok, patrząc na swoje łapy.

— To nic. Po prostu chodźmy już na tą ocenę, dobrze? — westchnęła, patrząc przelotnie na stojącą przed nią mentorkę.

— No dobrze, to nie traćmy czasu — zgodziła się Cieniste Niebo, po czym odwróciła się i po wyjściu z legowiska uczniów ruszyła przez polanę. Uczennica pognała za nią.

***

— Dobrze, Mleczna Łapo ty na polowanie będziesz kierował się w stronę granicy z Klanem Blizny, jednak pamiętaj o zachowaniu odległości i nie wdawaj się w walkę choćby nie wiem co! — miauknął surowo Pszczeli Ogon, machnąwszy ogonem, zwracając się do ucznia — W najlepszym przypadku walka skończyła by się dla ciebie obrażeniami oraz surową karą, którą zapamiętałbyś do końca życia. A w najgorszym... Zaniesie cię do Klanu Gwiazdy. Paprotkowa Łapo, ty pójdziesz w stronę granicy z Klanem Kwiatu, tylko pamiętaj o tym samym co twój brat. Musicie zachować pełną ostrożność. Lodowata Łapo, pójdziesz w stronę Wielkich Sosen.

— Tak jest! — odpowiedziała od razu Paprotkowa Łapa.

Mleczna Łapa wyprostował się dumnie.

— A czy to nie tak, że wojownik zawsze musi być gotowy do walki? — zaprotestował, ale zamilkł pod surowym spojrzeniem zastępcy.

— Gotowy tak, ale nie może pchać się do walk bez potrzeby, zwłaszcza gdy nie ma szans — odpowiedział zadziwiająco spokojnie Lisi Ogon.

Wojownicy Światło Mroku Lodowate Proroctwo Tom 1 Seria 1Where stories live. Discover now