Rozdział 6

17 2 0
                                    

Jasne promienie słońca oświetlały okolice i cały las, gdy Lodowata Łapa, kręcąc się niespokojnie, czekała, aż dowodzący patrolem bojowym Jadowity Wąż skończy rozmawiać z Pszczelim Ogonem.

Uczennica dopiero teraz zdała sobie jak wykończona jest i jak mocno pieką ją rany. Miała ochotę przespać cały księżyc w ciepłym posłaniu!

Z krzaków gwałtownie wyskoczyła Zaśnieżona Gwiazda. Przywódczyni natychmiast wbiła wzrok w córkę.

— Lodowata Łapo! — zawołała i szybko znalazła się przy uczennicy — Nic ci nie jest? Wszystko dobrze?

— Ch-chyba tak — wymamrotała kotka, wtulając się w ciepłą sierść matki.

— Martwiłam się — wyszeptała liderka Klanu Rosy liżąc córkę po głowię — Cieszę się, że nic ci nie jest.

Gdyby wojownicy Klanu Rosy przybyli chwilę później to nie mogłabyś tego stwierdzić — pomyślała, lecz nie powiedziała tego na głos, nie chcąc niepokoić przywódczyni.

Zaśnieżona Gwiazda przez chwilę jeszcze stała przy kotce, po czym cofnęła się trochę i obmiotła wzrokiem okolice. Podszycie wokół miejscami było poplamione krwią, zwłaszcza ziemia.

Przywódczyni Klanu Rosy wydała z siebie gwałtowny jęk, spojrzawszy za uczennicę. Ta zorientowała się, że leżał tam Lwie Futro.

— Wracaj z resztą do obozu — rozkazała Jadowitemu Wężowi, drżącym głosem.

Kocur z wahaniem kiwnął głową, po czym dał reszcie znak ogonem, a sam ruszył w stronę obozu.

Lodowata Łapa nie poruszyła się jednak. Minęły ją Ruda Pręga i Biały Kwiat, doganiając resztę, a chwilę później odgłosy kroków wracających do obozu wojowników ucichły.

Kotka jednak nie poruszyła się. Wpatrywała się w Zaśnieżoną Gwiazdę kucającą przy ciele Lwiego Futra z pochyloną głową. Przywódczyni mówiła coś, lecz tak cicho, że Lodowata Łapa nie była w stanie tego dosłyszeć. Uczennica po chwili wahania podeszła ostrożnie bliżej, wpatrując się w matkę. Ta jednak nie zwróciła na nią uwagi, nawet gdy znalazła się ona zaledwie o jakąś długość ogona od niej.

— Lwie Futro..? — szepnęła ledwie dosłyszalnie Zaśnieżona Gwiazda, łamiącym się głosem — Wstawaj! Nie możesz być martwy... to... to była tylko potyczka o terytorium i zwierzynę... Oh, proszę cię! —nachyliła się i wtuliła w jego futro — Nie mogę uwierzyć w to, że tak szybko cię straciłam... Mogłeś pewnego dnia stać się Lwią Gwiazdą... Nie tak miało być...

Lodowata Łapa, czując uścisk w żołądku podeszła powoli do przywódczyni, opłakującej zastępcę.

— Tak mi przykro, Zaśnieżona Gwiazdo... — wymamrotała cicho z żalem w oczach. Zaśnieżona Gwiazda uniosła głowę, patrząc na nią, więc dodała po chwili: — J-ja próbowałam mu pomóc... Naprawdę... Ale...

— Nie obwiniaj się, Lodowata Łapo — uspokoiła ją łagodnym głosem matka — Wiem, że gdybyś mogła uratowałabyś go.

Uczennica z wahaniem kiwnęła głową, po czym przysiadła przy liderce Klanu Rosy i wtuliła się w jej gęste białe futro, identyczne do swojego.

— Co zamierzasz teraz zrobić? — zapytała śnieżno biała kotka wpatrując się w przywódczynie.

Ta westchnęła.

— W sprawie Klanu Blizny? Wzmocnimy patrole, ale tym się nie martw. Przepędziliśmy ich.

Lodowata Łapa widziała wyraźne przygnębienie przywódczyni. Ale co się jej dziwić? Lwie Futro nie powinien umrzeć...

Wojownicy Światło Mroku Lodowate Proroctwo Tom 1 Seria 1Where stories live. Discover now