Lodowate spojrzenie, które obserwowało każdy mój ruch sprawiał, że miałam ochotę uciec z powrotem do Kanady, gdy byłam u podnóża schodów pochwyciłam wzrok chłopaka, aby za chwile je stracić. W jego spojrzeniu było coś co całkowicie mnie paraliżowało. Stojący trochę dalej mnie drugi syn pana Androsa taksował spojrzeniem każdą część mojego ciała, sama miałam czas, aby mu się przyjrzeć. Przydługawe hebanowe włosy nachodziły mu na czoło, pełniejsze usta niż u brata bliźniaka ozdobione srebrnym kolczykiem sprawiały, że tylko jedno miałam w głowie. Schodząc niżej dostrzegłam tatuaż na szyi przedstawiający jakiś pionowy napis po chińsku albo w innym języku azjatyckim, aczkolwiek nie znałam tego języka. Czarna koszulka opinała idealnie zarysowane ciało, drobne tatuaże na długości rąk dodawały mu tylko jeszcze więcej do atrakcyjności. Oczy, które w tym momencie intensywnie wpatrywały się we mnie były obsydianowe, tak bardzo ciemne, że źrenica z tęczówka się zlewały.
- To jest ta jej córeczka? Ona przypadkiem nie miała być dzieciakiem. - Szorstki głos zaskoczył mnie równie mocno jak cały jego wizerunek. Nie patrzył się już na mnie, wpatrywał się w swojego brata bliźniaka.
- Tak to jest ona, o co ci chodzi Kaiden? Przecież ojciec wspominał, że jest w naszym wieku. Mógłbyś się postarać i być troszkę milszy, co? - Liam był tak samo zdezorientowany tym wszystkim jak ja. Czy właśnie się napotkałam na największego dupka jakiego kiedykolwiek widziałam i na dodatek miałam z nim od dzisiaj mieszkać? Odpowiedź brzmi tak.
- Ależ o nic mi nie chodzi braciszku i przecież jestem bardzo miły. Powiem ci, że całkiem niezła z ciebie dupa dobrze, że nie okazałaś się tym bachorem. – Czy ja się przesłyszałam? Proszę powiedzcie, że się przesłyszałam, że to wszystko było tylko moją wyobraźnią.
- Słucham? - Wzrok Kaidena ponownie skupił się na mnie. - Nad tym się zastanawiałeś przez ten cały czas jak mnie przeszywałeś spojrzeniem?
- Po części bardziej się zastanawiałem jak wspaniale by było mieć taka dupe jak ty w łóżku. - Teraz to przegiął z przymrużonych powiek patrzyłam z niedowierzaniem na niego. – A ty złotko o czym tak myślisz? Jeśli coś związanego z moimi myślami chętnie się zgadzam. – Przysięgam, że wyszłam z siebie i stałem w tym momencie obok.
- Kaiden nie bądź dupkiem. - Brat chciał uspokoić swojego bliźniaka.
- Spokojnie Liam umiem się sama obronić. - Odpowiedziałam chłopakowi na co ten uniósł ręce do góry w geście obronnym. Nie zwracając już uwagi na Liama zbliżyłam się do bruneta. – Mylisz się naczelny dupku, zastanawiam się jak mocno mogę cię uderzyć, aby cię zabolało, ale nikt nie usłyszał. Nie chce mieć świadków. – Dobiegający za moich pleców śmiech Liama dał mi jeszcze większą satysfakcję. Kaiden otworzył lekko usta z niedowierzania na co ja się tylko słodko uśmiechnęłam, 1-0 Kaidenie. – Idziemy? Ponoć jest już ta kolacja, nie możemy pozwolić, aby jeszcze dłużej na nas czekali. – Odwróciłam się do Liama po czym podeszłam do niego. Wizja kolacji całkowicie mi się nie podobała jednak w tym momencie było to lepsze niż stanie tu w towarzystwie tego człowieka.
- Ależ oczywiście, zapraszam. - Gestem ręki puścił mnie pierwszą ostatni raz patrząc na swojego brata szepcząc coś do niego. Idąc z chłopakiem do jadalnie nie usłyszałam za sobą kroków drugiego bliźniaka.
– Powiedz mi jak to możliwe, że jesteście bliźniakami i macie te same geny? – Na moje pytanie Liam się zaśmiał.
- Cóż Vinnie, Kaiden zawsze był tym starszym bardziej pożądanym i popularnym bliźniakiem i stał się, jak ty go pięknie dzisiaj nazwałaś, naczelnym dupkiem. Nie przejmuj się nim tak go więcej nie ma w domu niż w nim jest, nawet nie zauważysz jego obecności. – Słowa chłopaka mnie pocieszyły, może faktycznie nie będzie tak źle.

CZYTASZ
Golden Tears
Подростковая литератураNasza historia słodka, tak jak gorycz płynąca z moich oczu. Lavinia Donley miała jedno pewne miejsce na świecie - i je straciła. Po tragicznym zdarzeniu Lavinia musi zacząć życie od nowa. Przeprowadzka do Santa Monica oznacza dla niej zamieszkanie...