‼️UWAGA, BEDZIE TU DUZO EMO DEPRESJI I DOSYC KRWAWE OPISY‼️
POV. Craig
Minęło sporo czasu, a ja dalej lezalem
jak slup na łóżku, za oknem bylo coraz ciemniej. Wiercilem sie, czulem straszny niepokój. Tak jakby cos sie wydarzylo, ale przecież nic sie nie wydarzylo. Wszystko "bylo" okej. Chociaz Tweek w ogole mi nie odpisal. Spojrzalem znowu w telefon i dalej widniala tam moja wiadomość ktora wysłałem kilka godzin temu, było tam napisane:
"halo🔥"
Kreatywnie, co nie? Ja po prostu jestem mozgiem. Westchnalem ciezko, polozylem sie na boku i zaczalem przegladac tik toka, do momentu w ktorym stwierdze, ze chce mi sie spac.POV. Tweek
Bylem w domu od jakiejs godziny i oczywiście rodzice ostrzegli mnie, ze ide z nimi do kawiarni bo maja "nowe pomysly" na kawe. Świetnie, juz sie telepie jak opetany to co bedzie pozniej? Nie chcialem tu wracac, mam dosc. Westchalem, wzialem fartuch i zaczalem isc przy okazji zwiazujac go. Wyszedlem z domu, przeszedlem doslownie kawalatek i juz bylem w tej kawiarni. Wszedlem i na szczęście nikogo jeszcze nie bylo, dlatego, ze otwieramy dopiero za.. spojrzalem w tym momencie zegarek. Tak dokladnie 5 minut, wow swietny jestem. Przeszedlem przez lade i stanałem przy drzwiach. Stalem chwile trzymajac złota klamke
-Gdzie ta kawa? - zapytalem sie nawet nie spoglądając na rodziców. Glowa i rece lataly mi w kazda strone przez moje tiki.-Masz ja tam na stole, postawilem kilka kubkow, ktore sa oznaczone na dole i twn ktory twoim zdaniem będzie najlepszy połóż go na drugim koncu stolika, kocham cie synku - odpowiedzial mi ojciec. Fu, wszedlem nic nie odpowiadajac i zamknalem za soba drzwi. Zaczalem pic pierwsza kawe, czulem lekki posmak karmelu. Negatywne mysli zwiekszaly sie za kazdym lykiem kawy. Nienawidze tego miejsca, tej kawy która zaraz bedzie smakowala tak samo. Rece trzęsły mi sie coraz bardziej. Ledwo co trzymalem kubek. Chcialo mi sie rzygac, ale jestem świadomy, ze to sie nie uda. Okej, pierwszy kubek wypity, czuje sie jakbym wypil 40 energetykow naraz. Jezu, rece trzesly mi sie coraz bardziej. Zlapalem kolejny kubek, wypilem kilka łyków i odlozylem go, przyszlo mi powiadomienie. Wzialem telefon i zobaczyłem, ze napisal do mnie Craig. Chyba. Tak mi sie wydaje, obraz ciagle mi sie rozmazywal. Czulem sie tak slabo, moje jelita definitywnie wykrecaly sie na kazda strone. Odlozylem telefon i znowu wzialem kubek w rece. Kurwa, nie moge sie teraz poddac, nie. Ja się nie poddaje. Nie mogę...
Wzialem lyk kawy i poczulem, jakbys ktos zaczął nawalac mnie w jelita, od srodka. Japierdole. Kubek wypadl mi na ziemie i sie rozbil, ja upadlem na kolana. Oczywiście, moje szczęście bylo takie, że nadziałem sie w kurwe mocno na ostry kawalek szkla, czy kij wie co to. Krzyknalem na cala kawiarnie i trzymałem sie druga reka za brzuch, nie wiedzialem co ze soba zrobic. Co sie dzieje. Bylo mi tak cholernie zle, czulem sie jak totalne gówno, a krew lała sie strumieniami. Łzy same leciay mi z oczu. Slyszalem, ze ktoś wbiegl, nawet nie wiedzialem kto. Bylem zbyt zajęty swoim okropnym bólem. Czulem jak po prostu pali mi sie brzuch i moja prawa reka. Ktos polozyl na moim ramieniu reke, odrazu poznalam ten dotyk. Delikatny + jej kwiatowy zapach.
-Mamo- - powiedziałem po chwili - prosze cie zrob cos.. - krztusilem sie lzami.Nie moge. Naprawdę, usiadlem sie, ojciec odrazu pobiegl po samochod. Po chwili przetarlem swoje oczy i spojrzalem na swoja reke. Nie wierze. W moim reku byl wielki ostry kawalek kubka, wszystko bylo we krwi, wpatrywalem sie w to. Na pewno przecielo mi to jakas zyle, czy co kolwiek bo to wcale nie bylo plytkie. Było w cholere glebokie. Brzuch dalej mnie nie milosiernie bolal, cały czas słyszałem, pytania co mi sie stało. A ja w sumie nie jestem do konca pewny. Mama pomogla mi isc. Szedlem jak jakis połamany trzymajac swoja reke przy brzuchu. Czulem wzrok kazdego, ale trochę mi to pierwszy raz wisiało. Myslalem o 3 rzeczach naraz. O ręku, brzuchu i ... Craig'u. Wsiadlem do samochodu, rodzice sie ze soba klocili, lzy nie przestawaly mi leciec. Chociaż byla jedna pozytywna rzecz, brzuch mnie juz nie bolal tak jak przed tem. Ale łapa to mnie wręcz napierdala. Po chwili bylismy juz w szpitalu, wszedlismy odrazu. Lekarz wszystko mi obadal, odrazu zemdlalem kiedy zobaczyłem w jakim stanie jest moja reka. Później mialem jakies dziwne przebłyski, mam na mysli, ze budziłem sie co chwile ale pozniej znowu... mdlałem? Zasypialem? Nie wiem. To bylo dziwne. Po dluzszym czasie wrocilismy do domu, mialem opatrunek na reku i zwolnienie od lekarza. Na szczęście udało sie to w jakis sposób "ogarnac". Gdy wróciłem do domu na łóżku zobaczyłem swoj telefon, przebralem sie szybko w pizamy i sie usiadlem. Wlaczylem telefon i ujrzalem.. 3 nad ranem? Japierdziele. Wszedlem pod kołdre "hello" "jestem" "mialem wypadek dsyc powialony i ueee opwieiem ci jtruo" chuj, nie moge pisac mam zablokowana prawa reke. Nagram glosowke:
-sory, ale mam jakiś dziwny opatrunek na łapie i nie umiem pisac, wiec no chce ci powiedziec, ze jutro bede wczesniej bo namowilem rodziców i chyba zyje, przepraszam, ze tyle czasu nie odpisywałem ale no nie mialem jak

CZYTASZ
∆ po co? ∆ Craig x Tweek (Creek)
FanficCraig i Tweek nie znaja sie zbyt dobrze. Praktycznie nic o sobie nie wiedza. Tweek uwaza, ze kazdy traktuje go jak dziecko ktore nie moze sobie z niczym poradzic, a za to Craig'a kazdy traktuje... nijako. Albo go znasz i nic o nim nie wiesz albo go...