Uprowadzeni 01

386 16 1
                                    

Pokazanie rodzicom świadectwa dojrzałości z takimi wynikami to chyba najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłam. Byli ze mnie dumni, co zdarza się bardzo rzadko. Ciężko zadowolić milionerów po wyższych studiach z ambicjami sięgającymi wieży Eiffela.

W każdym razie, już po maturze. Zdałam i jestem z siebie cholernie dumna. Kiedy zobaczyłam swoje wyniki, popłakałam się ze szczęścia. Nie wierzyłam w to, co widzę. Jednak najważniejsze, że już po wszystkim i mogę w spokoju czekać na wakacje, których w tym momencie najbardziej pragnę.

W nagrodę za pięknie zdany egzamin rodzice zabrali mnie do najlepszej (czyli najdroższej) restauracji w mieście. To też zdarza się bardzo rzadko. Mimo że mamy bardzo dużo pieniędzy, kupujemy coś droższego albo wychodzimy do dobrej restauracji raz na kilka miesięcy. Rodzice oszczędzają, bo chcą zainwestować wszystkie pieniądze w jakąś super ważną sprawę, o której nie chcą nam nic powiedzieć. Nie wiem dlaczego to taka tajemnica i w sumie nawet nie wiem, czy chcę wiedzieć.

Następnego dnia umówiłam się z Dianą i Sam, żeby opić zdaną maturę. To moje najlepsze przyjaciółki od przedszkola. Spotkałyśmy się u Diany, bo była akurat sama w domu.

Dianie zawsze zazdrościłam urody. Jest wysoka i szczupła, najszczuplejsza z nas trzech. Ma proste, czarne włosy sięgające pępka, które idealnie współgrają z jej bladą cerą. Jej twarz jest jak buzia porcelanowej lalki. Zgrabny nos, małe usta, zielone oczy. Jest po prostu idealna.

Sam też jest ładna, ale moim zdaniem tylko z twarzy. Ma brązowe, duże oczy, mocne rysy twarzy i pełne usta. Jest niska, ale ma świetną figurę. Rude, delikatnie kręcone włosy, najczęściej związuje w wysoki kucyk. Jej ogromną zaletą jest inteligencja. Nie spotkałam w życiu mądrzejszej osoby. Nie dorównują jej nawet moi rodzice.

Ten dzień był miły. Jeden z milszych w moim życiu. Podziwianie efektów swojej kilkuletniej pracy to naprawdę genialne uczucie. Zasnęłam bardzo szybko. Przyśniły mi się wspaniałe wakacje we Włoszech, o których zawsze marzyłam. Cóż... Może kiedyś rodzice mnie tam zabiorą.

UprowadzeniWhere stories live. Discover now