Rozdział 15|Mam wiele talentów

6 1 0
                                    

Cordelia

Ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Luźne krótkie spodenki leżały na mnie nawet ładnie, a biała bluza dobrze dopełniała moją stylizację. Po raz setny w ciągu godziny rozczesałam włosy. Chwyciłam za czarną, małą torebkę na ramię i zeszłam po schodach na dół. Przed wyjściem założyłam na nogi buty.

- Mamo, wychodzę! - krzyknęłam, by mnie usłyszała.

- Bądź w domu przed dziewiętnastą. Nie będę na ciebie czekać z kolacją - odparła.

O wspomnianej godzinie miał wrócić ojciec. Zazwyczaj w trójkę jedliśmy kolację, jednak w ostatnim czasie zdarzało się to coraz rzadziej. Tata cały czas pracował.

Wyszłam przed dom i rozchyliłam w szoku usta. Czy ja właśnie śnię? Na podjeździe do mojego domu stało czarne auto. Obok niego stał Xander, ubrany w krótkie spodenki i dłuższą białą bluzkę. Na głowie miał czapkę z daszkiem, odwróconą tyłem na przód. Co zdziwiło mnie jeszcze bardziej, w dłoni trzymał bukiet kwiatów. I to moich ulubionych - stokrotek. Skąd wiedział?

- Przestań już tak na mnie patrzeć i chodź - powiedział, wyrywając mnie z zachwytu. - Czekam tu już na ciebie dziesięć minut - wytknął mi.

Jak kocha, to poczeka… Cordelia, ogarnij się!

- Nie wiedziałam, że po mnie przyjedziesz - powiedziałam na swoją obronę.

- Dobra, skończ już gadać. - Przewrócił oczami. - Proszę, to dla ciebie. W ramach przeprosin za… w sumie wszystko. - Podał mi bukiet kwiatów.

Przyjęłam go od niego i się uśmiechnęłam.

- Dziękuję - powiedziałam

- Caden coś tam mówił, że lubisz stokrotki - dodał, gdy ja zachwycałam się ich zapachem.

Zaraz jednak spoważniałam i otworzyłam szerzej oczy.

- Caden?! - spytałam, patrząc wprost na niego.

- No, okazało się, że znam tego twojego kuzyna.

Kur**.

- Jak to go znasz? Od kiedy? Skąd? Jak się poznaliście? - zasypałam go pytaniami.

- A kiedyś, gdzieś tam. Nie pamiętam już. - Wzruszył ramionami. - Nic ważnego.

- Coś jeszcze ci mówił? Oprócz tych stokrotek - zapytałam.

- Jakieś drobiazgi. Nic takiego. Wsiadaj do auta. - Otworzył mi drzwi od strony pasażera.

Zajęłam miejsce i zasłoniłam twarz dłońmi. Przecież to jest jakiś koszmar. Dlaczego kuzyn nie powiedział mi, że zna Alexandra? Przecież słyszał jego głos w słuchawce, opowiadałam mu o nim… nawet widział jego samochód! Nic jednak nie mogłam już na to poradzić.

- Jesteś gotowa na lekcję gry od zawodowca? - spytał, uruchamiając silnik.

- Zawodowca - prychnęłam. - Do niego to ci trochę brakuje.

- Inne dziewczyny nie narzekają - mruknął.

- Niestety ja to nie one.

- I bardzo dobrze. - Oderwał wzrok od jezdni, by się do mnie uśmiechnąć.

Odwróciłam głowę w stronę szyby, by nie zauważył pojawiających się na moich policzkach rumieńcy. Byłam pewna, że wystarczy jeszcze tylko chwila, a będę cała czerwona.

- Pojedziemy na to boisko blisko szkoły - odparł, zmieniając temat.

- Okej - odpowiedziałam, odrywając wzrok od szyby.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The game became my lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz