Dziś. To już dzisiaj spotkam się z Luke'iem. Tak długo na to czekałam.
Luke: Widzimy się za 2 godziny, kochanie.
Ja: Już nie mogę się doczekać.
Luke: Wspólny fangirling?
Ja: Zajmij się tam tym ci musisz a nie mi tu fangirling proponujesz ;)
Luke: Do zobaczenia.
Schowałam telefon do kieszeni i zaczęłam się szykować. W końcu muszę jakoś wyglądać. Luźne dresowe spodenki zmieniłam na czarne rurki. Do tego założyłam białą zwiewną koszulkę na grubych ramiączkach z napisem "Lukey is mine". Specjalnie na tą okazję ją zakupiłam. Nie żebym była zazdrosna wśród tylu tysięcy nastolatek napalonych na niego ale... no może trochę. Na to zarzuciłam jeansową kurteczkę. Przejrzałam się w lustrze i zauważyłam, że muszę poprawić makijaż. Kiedy już to skończyłam spojrzałam na siebie jeszcze raz. Podobał mi się efekt wyjściowy. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 18:32. Miałam tylko 28 minut. Zdenerwowana brakiem czasu zgarnęłam tylko telefon oraz torebkę i wybiegłam z domu.
Luke: Gdzie jesteś?
Ja: Biegnę!
Napisałam w biegu i przyspieszyłam. Prawdopodobnie będę wyglądać jak siedem nieszczęść ale muszę być na czas.
Luke: Co?! Każę komuś po ciebie przyjechać! Daj adres.
Rozejrzałam się i zauważyłam halę na której to wszystko miało się odbyć. Widziałan tą ogromną kolejkę w której stały dziewczyny. Niektóre się śmiały, niektóre płakały, miałam nadzieję, że ze szczęścia.
Ja: Lepiej będzie jak mi powiesz gdzie mam iść.
Zatrzymałam się i odetchnęłam. Dziękowałam sobie w myśli za to, że biegałam na w-fie, kiedy mi kazali.
Luke: Idź na tył, tam będzie Tom, który cię do mnie przyprowadzi. Czekam :*
Westchnęłam. Przedarłam się na drugą stronę i zobaczyłam wysokiego opartego o drzwi chłopaka z blond włosami.
- Hej, jestem Nicol - przywitałam się z nim jak już byłam blisko. Podniósł głowę do góry i posłał mi cudny uśmiech.
- Hej. - zobaczył moją koszulkę i zaśmiał się pod nosem, a na moje policzki wkradły się rumieńce. - Chodź zaprowadzę cię już do tego twojego Luke'a. - otworzył drzwi i pociągnął mnie za rękę do środka. Szłam za nim długimi korytarzami. Kierowaliśmy się w stronę sceny. A przynajmniej tak myślałam przez dźwięki, które były coraz głośniejsze. Zostawił mnie samą z boku sceny i kazał mi tu poczekać, po czym puścił oczko i pokazał patrzącemu się na niego Michaelowi mnie. Wychyliłam trochę głowę i to co zobaczyłam przeraziło mnie. Tysiące fanów którzy chcą ich słuchać i przyszli tutaj zobaczyć ich na żywo. Z czego to nie wszyscy, reszta jeszcze nawet nie weszła. Schowałam się, nie chciałam na to patrzeć. Michael podszedł do Luke'a po czym szepnął mu coś na ucho. Tamten spojrzał się na mnie i uśmiechnął szeroko po czym puścił oczko. Zarumieniłam się i zaczęłam wsłuchiwać się w ich piosenki. Uwielbiałam patrzeć jak Luke robi to co kocha. Skacze, śpiewa, gra. Nawet nie zorientowałam się kiedy Ash zakończył cały koncert.
- Kochamy Was! - wykrzyknął każdy po kolei. Patrzyłam się na Luke'a, który szedł w moją stronę z szerokim uśmiechem. Objął moje policzki swoimi dłońmi i pocałował mnie w usta. Poczułam motylki wiercące dziurę w moich brzuchu.
- Cześć, kochanie.******
To nasz koniec z tą częścią news pop:/
Serdecznie dziękuję wam moim czytelniką. Pełne podziękowania pojawią się później: *
CZYTASZ
News Pop|| l.h[Zakończone]
FanficCzy 1 wiadomość może zmienić całe życie? Naprawdę całe- życie masz tylko jedno, nie ryzykuj