Pierwsza walka niespodzianka .2.

103 13 1
                                    

– Mondo! Szlajachu, gdzie jesteś?! Miałem się tobą opiekować! Wróć do mnie! – krzyczałem biegając po całej akademii.

Od dwóch tygodni mojego pobytu tutaj, mój mały przyjaciel nigdy mnie nie opuszczał, a dzisiaj gdzieś zniknął. Jak tylko reszta o tym usłyszała, to od razu wpadli w szał. Dobrze, to jest wielki syn pożeracza światów, ale to jeszcze dziecko! Przy mnie był taki milutki, a teraz uciekł. Ciekawe co się stało. Mam nadzieję, że to nie jest sprawka Kilo. Jak na razie dalej mnie nie lubi, można powiedzieć, że mną gardzi. Mimo, że udało mi się osiągnąć pełnię możliwości przed nim. Tutaj zwą go zazdrośnikiem, ale ja się boje, że Mondo mógł go ugryźć, chociaż przyżekal, że tego nie zrobi.

Wszyscy biegają po budynku. Ale gdzie może być ten mały wężyk? Nagle zauważyłem czyjś ogon. Uradowany poleciałem za nim. Kiedy tylko zobaczyłem Mondo, oniemiałem.

– Teraz chyba nie mogę nazywać cię małym – powiedziałem głaszcząc gada wielkością dorównującego mi. – Znalazłem go!

Wszyscy odetchneli z ulga, do czasu gdy zobaczyli "małego potworka" jak zwała go cała akademia. Teraz zaczęła się dyskusja . Kilo, Lolita i Luren byli przeciwko zatrzymaniu Pożeracza, a ja, Grew i Zay za tym żeby został. Nie chcę, żeby mój - już nie mały - przyjaciel mnie opuścił. Po jakiejś godzinie sporu doszliśmy do wniosku, że Mondo może nam się przydać. Odetchnąłem z ulgą i odesłałem mojego podopiecznego do pokoju. Może nie udało mu się nikogo ugryźć? Nagle zaczęło przeraźliwie piszczeć, jakby alarm? Od mojego pobytu nigdy go nie słyszałem.

– Alarm! Jakiś szaleniec próbuje zrównać z ziemią, wieś na zachód od Ninjago City. Czterdzieści kilometrów od centrum – uslyszeliśmy głos Megan z głośnika.

Wszyscy stanęli w bezruchu. Nikt z nas nie był jeszcze gotowy do misji.

– Nie stać jak kołki! Ruchy! – Wyrwał nas z osłupienia ostry ton Megan, po niej tego bym się nigdy nie spodziewał.

Zaczął się istny armagedon. Każdy biegł w swoją stronę, tylko sensei Wu stał i się na nas patrzył. Mieliśmy jakieś wcześniej przygotowania, ale to był po prostu szok. Kiedy każdy dostał po głowie laską sensei'a wreszcie ruszyliśmy. Na czym? Oczywiście, że nie na smokach, jeszcze żadnemu z nas się to nie udało, ale Megan była tak miła i zbudowała dla nas samochód. Zay jej coś tam pomagał i mi się wydaje, że jego jedynym pretekstem, żeby to robić nie były nowinki technologiczne. A wracając właśnie sobie jedziemy samochodem jesteśmy już tak blisko i co? Mondo przyleciał na skargę. Miło, że nawet zwierzęta nie chcą mnie uszanować. Wysiadłem z opancerzowanego wozu i wsiadłem na Pożeracza światów. Teraz jest już akurat taki, że można na nim jeździć.

– Mondo chyba nie myślisz o tym, co ja sobie teraz myślę? – powiedziałem kiedy gad nagle zanurkował w ziemi.

Zamknałem oczy i chwyciłem się mocniej szyji mojego wierzchowca. O Pierwszy Mistrzu Spindzitsu przysięgam, że kiedyś zrobię coś temu wężowi. Nie wiem jak długo przebywaliśmy pod ziemią, ale kiedy tylko byliśmy na powierzchni wziąłem głęboki wdech. Zobaczyłem nadjeżdżajacą ekipę. Pomachałem im z uśmiechem, pokazując, że jednak jeszcze żyję. Grew jakoś dziwnie machała rękami. Ciekawe o co jej chodzi? Odwrociłem się. A on co tu robi?

– Ziro...?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 16, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ninjago: Nowa GerneracjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz