-Drużyna Raimona? Czemu nie?-Szepnełam do siebie spoglądając na graczy. Niestety nie przyjmują dziewczyn. Będę musiała ukrywać swoją tożsamość. Tak nawet lepiej.
Zdecynowana podeszłam do chłopaków.
-Hej!-Krzyknełam do nich. Momętalnie zebrali się przy mnie.
-Słyszałem że szukacie zawodników co?-Trochę dziwnie było mi wyrażać się w formie męskiej ale to dla mnie nie problem.
-Owszem.-Podszedł do mnie uśmiechnięty chłopak.-Jestem Mark Evans, kapitan drużyny.
-Ace State.-Kiwnełam głową do reszty drużyny.-Miło was poznać.
-Nam ciebie też!
-Najpierw pokażę wam moją grę.-Wskazałam dłonią na boisko.
-Aaa racja. Głupek ze mnie.-Mark podrapał się po głowie.-Na jakiej grasz pozycji?
-To zależy. Mogę być każdą z funkcji na boisku.-Uśmiechnąłam się zagadkowo.
-Niemożliwe. Założę się że nie obronisz mojego smoczego ciosu.-Chłopak zwany Kevin podszedł do mnie z uniesioną do góry głową.
-Sprawdźmy to.-Odparłam spokojnie.-Weź to.-Mark podał mi swoje rękawice.-Nie chcesz mieć chyba poranionych rąk prawda?
-Nie dzięki. Poradzę sobie.-Odmówiłam zajmując miejsce w bramce.
-Smoczy cios!!!-Chłopak posłał piłkę w kierunku bramki.
Wyciągnełam przed siebie rękę zatrzymując piłkę w kilka sekund.
Kevin opadł na kolana.
-To było całkiem niezłe. Ale musisz popracować nad skumulowaniem energi w jednym punkcie. Dzięki temu twoje strzały będą mocniejsze.-Podałam mu piłkę.-Poza tym nie lubię stać w bramce. To nie moja liga.
-Reszta drużyny też była zdezorientowana.
-To było niesamowite Ace! Co za siła!
-Chcesz wypróbować moje strzały? W ostatniej drużynie byłem napastnikiem.
-Jasne!-Już lubiałam tego Marka. Był szczery i prostoduszny.
Podbiłam piłkę wysoko w powietrze a sama ruszyłam w ślad za nią. Wykonałam kilka szybkich obrotów skupiając energię na mojej nodze.
-Świetlista Strzała!-Piłka z ogromną prędkością leciała prosto na Marka. Ja sama lekko opadłam na ziemię z przyzwyczajenia opierając się na lewej stopie. Strzał z ogromną siłą wgniótł Marka w siatkę.
-Cholera!-Wyrwało mi się. Podbiegłam szybko do chłopaka.
-Kapitanie!-Słyszałam głosy pozostałych.
-Mark nic ci nie jest?-Przyklęknełam przy nim.
-To... to przedarło moją rękawicę...To było świetne! Jeszcze raz!
-Nie sądze żeby to był dobry pomysł.-Skrzywiłam się.
-Dlaczego?-Spojrzał na mnie zdziwiony.
-To bardzo silny strzał. Nie chcę żebyś przezemnie dostał kontuzji.
Zresztą muszę już iść. Zobaczymy się jutro.
Nie czekając na odpowiedź skierowałam się w strone sierocińca zostawiając ich samych.__________________________________________________
Podoba się? Jeśli tak to proszę gwiazdkować i komentować.Im więcej komentarzy tym szybciej wyjaśnię historie Ace ! :)
CZYTASZ
Inazuma eleven FF Ace State
Teen FictionDlaczego? Bo kocham piłkę. I chcę w nią grać z ludźmi którzy równierz ją kochają. Jednak mroczna przeszłość wciąż nie chce dać mi spokoju. Ale ja jestem Ace State pół człowiek pół demon i nigdy się nie poddaję. NIGDY