4 #Derek

1.4K 126 2
                                    

Zamiast zostawić ją w spokoju, tak jak sobie życzyła i mieć gdzieś, co się z nią dzieję, to siedzę już cztery godziny przed jej domem i okrążam go 450 raz. Mam złe przeczucia, że może jej grozić niebezpieczeństwo.

Nakładam na siebie czar niewidzialności i zwinnie wspinam się po rynnie do jej okna. Oczywiście zamknęła je. To było chyba pierwsze, co zrobiła, gdy stamtąd wyszedłem.

Teraz siedzi skulona na łóżku i bawi się telefonem. Wygląda na przerażoną. To moja zasługa. Byłem pewny, że ona chce mnie zabić, a tymczasem przewidziała mi śmierć.

„Poczułam od ciebie śmierć"

No cóż to chyba normalne. Cały czas ocieram się o śmierć.

Zerkam na nią zza okna. Ciemne loki łagodnie opadają jej na twarz, a bursztynowe oczy są szeroko otwarte.

Kim jest ta dziewczyna? Medium? Nie przypominam sobie, by medium przewidywały śmierć.

Nie mam pojęcia, kim lub czym ona jest. Prawie nic o niej nie wiem. Nawet tego, jak ma na imię. Ale to da się załatwić.

Wyciągam telefon i wybieram numer:

- Masz szczęście, że nie mam treningu- słyszę głos brata.

- Musisz mi w czymś pomóc, ale bez zbędnych pytań- mówię.

-Jezus Maria, czy bieguny właśnie zamieniły się miejscami, że mój Brat Ze Wszystkim Radzę Sobie Sam potrzebuje mojej pomocy?

- Dean- ostrzegam go -Dobrze wiesz, o co chodzi.

Mój starszy zaledwie o rok brat to typowy populars w liceum. Sportowiec, o którego zabijają się dziewczyny. Jest dokładnie przeciwieństwem mnie. Jedyne, co nasz łączy to te same geny i wspólny zawód. Nikt oprócz mnie nie wie, że Dean to także najlepszy haker, jakiego można spotkać w Ameryce.

- Boże...- słyszę jego westchnienie - Czy ty zawsze musisz mi o to zawracać dupę? Czego chcesz?

- Podaj mi wszystko, co jest w szkolnym systemie o tej nowej dziewczynie, która dzisiaj doszła do naszego liceum.

- Po co ci to? - dziwi się Dean.

-Bez pytań, mówiłem- warczę.

- Myślisz, że ona jest...

-Nie- urywam mu- Sprawdziłem to.

-Acha- mówi, a potem słyszę w tle energiczne wystukiwanie klawiatury.

Dla mojego brata włamanie się do szkolnego systemu jest równie proste, jak wejście do supermarketu.

-Nazywa się Kylie Minrot- odzywa się po chwili- Przeprowadziła się tu wczoraj. Wcześniej mieszkała w Los Angeles. Są tu tez jej oceny z poprzedniego liceum. Dobrze się uczy. Dzisiaj miała jakieś zwolnienie z lekcji.

- Byłeś dzisiaj na stołówce po pierwszej lekcji? - pytam.

- Nie, zostałem zatrzymany po lekcjach zza... nie ważne. Ale słyszałem, że była jakaś zadyma.

Dean jest jedną z najważniejszych osób z tej szkoły, wiec jeśli informacja, co się działo na stołówce jeszcze do niego nie dotarła , to znaczy, ze plotki nie rozchodzą się zbyt szybko.

- Czy to ma coś wspólnego z tą dziewczyną? - pyta Dean. Wiecznie ciekawy. Bystry, ale nadal ciekawy.

-Dowiesz się w swoim czasie - odpowiadam- A i Dean?

- Co znowu? - irytuje się.

- Nie wrócę dzisiaj na noc.

-Super. Następna naiwna laska, tak?

- Nie- zaprzeczam- Dzisiejszej nocy mam pewną robotę- patrzę na brunetkę po drugiej stronie okna.

- Super- powtarza - Jeszcze bym sobie pogawędził, ale ja w przeciwieństwie do ciebie nie zrywam się z lekcji. Właśnie dzwoni dzwonek.

- Będziesz mnie krył?- pytam.

- A co innego zawsze robie?

- Pogadamy później - rzucam i rozłączam się.

Nagle słyszę dźwięk samochodu. Czarny SUV parkuje na podjeździe. Wysiada z niego dwójka ludzi w średnim wieku. Oboje są ubrani bardzo elegancko. Rodzice Kylie.

Drzwi wejściowe się otwierają. Kylie podskakuje nerwowo na ten dźwięk i szybko zbiega na dół.

Zwinnie zeskakuję z dachu i zaglądam przez kuchenne okno. Jest trochę uchylone, wiec słyszę rozmowę:

- Kylie? Jesteś już w domu? - pyta jej matka.

- Źle się poczułam, wiec dostałam zwolnienie. - kłamie dziewczyna.

-Teraz codziennie będziesz się źle czuć?- pyta mężczyzna z nuta wściekłości.

- Nie, teraz chcę złapać pociąg i jak najszybciej stąd wyjechać - wyparowała Kylie.

- Nie mogło być , aż tak źle w tej szkole - odparła kobieta.

- Było koszmarnie!

- Kylie, rozumiemy, że jesteś wściekła, ale to nie znaczy, ze zwalnia cie to z chodzenia do szkoły. W dodatku nie jesteś jeszcze pełnoletnia i nie możesz robić sobie co chcesz! - jej matka wyrzuca z siebie słowa, wściekle machając rękoma.

-Może i macie teraz prawo trzymać mnie w tym zadupie, ale za rok , wyjadę na studia do Los Angeles, do mojego jedynego domu!- wrzasnęła brunetka - Siedźcie sobie tu dalej i spełniajcie swój sen o wymarzonej pracy!

Jej rodzice zamarli, a ona wbiegła po schodach na górę.

Szybko wspiąłem się z powrotem na dach i usiadłem koło jej okna.

Ze zdziwieniem stwierdziłem, ze Kylie krąży po swoim pokoju, niczym tygrys uwięziony w klatce. Spodziewałem się raczej, że będzie płakać, czy coś, a ona po prostu się wściekła.

Nagle podeszła do okna i spojrzała prosto na mnie. Odskoczyłem i sprawdziłem, czy czar niewidzialności działał.

Działał.

Kylie westchnęła i usiadła na parapecie. Zrobiłem to samo, tylko po drugiej stronie.

Patrzyłem, jak powoli zamyka oczy, a po chwili opiera głowę o szybę i pogrąża się we śnie.


______________________________________________________

Oto i 4! Dzięki jeszcze raz za gwiazdki, naprawdę <3


Gdy usłyszysz krzyk|| Selena Gomez Cameron DallasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz