POKÓJ 712 I KOLCZYK W BRWI

313 21 0
                                    

Budynek był ogromny, zrobiony z czerwonej cegły w wiktoriańskim stylu. Wokół ogromnych mahoniowych drzwi rozrastał się bluszcz, co nadawało temu miejscu uroku.  Przed budynkiem był okrągły podjazd, z fontanną obłożoną kwiatami. Był on podzielony na trzy częsci : uczelnię, sypialnie uczniowskie, oraz sypialnie nauczycielskie. Za nim była ogromna polana. Tak z mniejsza prezentował się Uniwersytet im. Alberta Einsteina w Londynie*.

Wtoczyłam swoje walizki po ogromnie długich schodach ( na których z miejsca dostałam zadyszki ) i otworzyłam drzwi. Jasny i bardzo elegancki hall, pełen starych obrazów i portretów , przez który przechodziła masa uczniów w te i wewte przyprawiał o ból głowy. Jak mnie w ogóle było stać na to wszystko?! Ach, no tak, stypendium i dobre zabezpieczenie rodziców... Bez tego na pewno nie byłoby mnie tutaj...

Stałam oniemiała i przyglądałam się temu pomieszczeniu. Piękno i elegancja była tu aż przytłaczająca. Moje szeroko rozstawione paczadła musiały zwracać uwagę, bo już po chwili podszedł do mnie chłopak.

- Nowa, co? - bardziej stwierdził niż zapytał. Oderwałam wzrok od portretu mega brodatego facia i skupiłam się na rozmówcy. Był to wysoki chłopak o jasnych włosach i błękitnych oczach. Szczerzył się tak przyjaźnie , że chcąc nie chcąc sama podniosłam lekko kąciki ust. Miał na sobie jasną koszulkę i jeansy oraz jak na moje oko cholernie drogie buty. Ogólnie sprawiał wrażenie nadzianego.

- Jestem Ed. Chodź zaprowadzę cię do pokoju. 

Pokiwałam lekko głową. Ed musiał pewnie pomysleć, że jestem jakas niedorozwinięta umysłowo , skoro nic kompletnie się nie odzywam, ale miałam to głęboko.

- To ja może wezmę twoje walizki, pewnie są ciężkie. - zaoferował i pociągnął za rączki czerwonych waliz. 

- Nie.. Nie aż tak. - powiedziałam w końcu. 

- Daj spokój, nie wypada żeby kobieta nosiła ciężkie rzeczy. - mrugnął do mnie delikatnie. Matko, teraz to dopiero zrobił na mnie wrażenie. Taki dżentelmen. 

- Dziękuje. - posłałam mu lekki usmiech.

- Nie ma sprawy. Chodźmy. - poszłam przodem za nakazem Eda. Podczas drogi ja oglądałam coraz to elegantsze i starsze obrazy , a on opowiadał mi co nieco. - Jutro o ósmej zaczynają się pierwsze zajęcia. Musisz wczesniej przyjsć do sekretariatu po plan lekcji.  Raz na miesiąc są zawody koszykarskie i footballowe. Mamy tu pełno zajęć pozalekcyjnych : kółko teatralne, muzyczne, baletowe, taneczne, astronomiczne, szachowe.. Czego dusza zapragnie. Gdybys potrzebowała jakiejkolwiek pomocy, mieszkam w pokoju 408. Wpadaj kiedy chcesz. Jestem czynny całodobowo. - zasmiał się krótko i postawił walizki pod drzwiami mojej sypialni. Pokój numer 712.

- Bardzo ci dziękuje Ed - usmiechnęłam się do niego promiennie. 

- Żaden problem. - odparł odwzajemniając usmiech i odszedł.

Wyciągnęłam pęk kluczy z jeansów i wsadziłam jeden z nich w dziurkę od klucza. Niepotrzebnie w sumie bo drzwi były otwarte... To pewnie moja współlokatorka. Mam nadzieję, że będzie miła i uda mi się z nią zaprzyjaźnić...

Otworzyłam drzwi i wtargnęłam do pokoju. Jakież było moje zdziwienie gdy przed sobą ujrzałam... chłopaka?! Nie... To pomyłka.. Miałam mieszkać z Mią Smith , a nie z jakims chłopakiem.. Spokojnie, tylko spokojnie... Może to jej chłopak, który postanowił wpasć na chwilę? Trzeba się przekonać.

- Ekhem. - odchrząknęłam delikatnie. Chłopak dotychczas nieswiadomy mojej obecnosci , obrócił się w moją stronę unosząc brwi.  Matko, jaki on był przystojny... Wysoki, o doskonałej sylwetce, kruczych włosach , pełnych ustach, czarnym kolczyku w brwi i ciemnych, ciemnych oczach... Pięknych oczach... Tak... Znajomych oczach... Nieee to niemożliwe... To nie.. On nie... Jednak kiedy przyjął tak znaną mi pozę w gescie ciekawosci i zniecierpliwienia, ja już wiedziałam, że to on...

- Luke?!- wykrztusiłam po chwili. Na twarzy chłopaka pojawiło się zdziwienie i zainteresowanie. Przyjrzał mi się chwilę marszcząc jeszcze bardziej brwi, po czym spojrzał. Niedowierzająco. Niezrozumiale. Oraz... nie potafiłam tego zidentyfikować.

- Hope?!

_____________________________________________________________

* Nie istnieje.

WSPÓŁLOKATOROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz